W dzisiejszym zestawieniu trafiamy na wyniki, które obecnie są niemożliwe do zrealizowania. Wygranie całego sezonu bez porażki brzmi jak abstrakcja i trochę tak jest. Oba te osiągnięcia miały miejsce jeszcze w poprzedniej wersji CS'a. W obecnej erze CS:GO najbliżej podobnego wyniku, było AGO, które podczas letniego sezonu w 2017 roku zakończyło fazę grupową z bilansem 14-0. Wpadka przydarzyła się jednak w finale, gdzie przegrali 1:2 na Team Kinguin. Nikt później nawet nie zbliżył się do podobnego osiągnięcia i wygranie sezonu bez straty mapy to marzenie przyszłości. Co istotne, sezonów, w których faza grupowa była podzielona na grupy 4-zespołowe nie braliśmy pod uwagę, gdyż ogólna liczba spotkań była znikoma. Są to edycje: ESL MP 2015, ESL MP 2016 oraz ESL MP Wiosna 2017.

Frag eXecutors – ESL Pro Series Poland II

Pierwszą drużyną, która tego dokonała, było Frag eXecutors w drugim sezonie krajowych mistrzostw. Był to rok 2011, a w tamtych czasach grano jeszcze w Counter-Strike'a 1.6 – obecna wersja, czyli Counter-Strike: Global Offensive, była dopiero w fazie testów. Częścią tej ekipy byli: Jakub "kuben" Górczyński, Wiktor "TaZ" Wojtas, Mariusz "Loord" Cybulski, Jarosław "pashaBiceps" Jarząbkowski oraz Filip "NEO" Kubski. Ekipa FE do kolejnego sezonu podchodziła z myślą rewanżu. A to dlatego, że w pierwszym sezonie przegrali oni w finale 0:2 na Meet Your Makers. W tamtej erze CS'a podczas meczu wykorzystywano wszystkie 30 rund, bez względu na to, że jedna z ekip ma już zagwarantowane zwycięstwo.

W przypadku Frag eXecutors powiedzieć, że zdominowali fazę grupową, to jak nic nie powiedzieć. W każdym z ośmiu spotkań zanotowali minimum 20 rund na swoim koncie. "Najgorszym" wynikiem była wygrana 20:10 przeciwko ZKteam. To już chyba dobitnie pokazuje obraz przejechania się walcem po rywalach. Najlepszym rezultatem było 27:3. Takim stosunkiem pokonali zarówno LAMENT w pierwszej kolejce jak i MagicPLAY pod koniec sezonu. Po zajęciu pierwszego miejsca w grupie w półfinale rozgrywek zagrali na MaxFloPlaY. Faza pucharowa rozgrywana była już w znany nam dobrze sposób, czyli do 16 wygranych rund. Po gładkim 2:0 utorowali sobie drogę do wielkiego finału.

Ostatnim rywalem było Fear Factory. Na pierwszej mapie, jaką był Train, pewnie zwyciężyli 16:9. Największe problemy w tym meczu i całym sezonie były na Dust2. Tu Frag eXecutors przegrywało już 10:15, jednak świetna postawa NEO doprowadziła do dogrywki. W niej FE nie miało większych problemów wygrywając mapę 19:16 i tym samym całe spotkanie 2:0. Udało się wygrać krajowe rozgrywki po nieudanej kampanii w pierwszym sezonie. Za zwycięstwo zgarnęli 5000 złotych z puli 8800 dla trzech najlepszych ekip. Takie były CS-owe realia 11 lat temu.

ESC Gaming – ESL Pro Series Poland IV

Kolejną ekipą na naszej liście jest ESC Gaming. Po wygranej w sezonie numer 3, niemiecka organizacja celowała w kolejne zwycięstwo na naszym podwórku. Skład ESC to byli reprezentanci Frag eXecutors, a więc dobrze już w tym artykule znani Kuben, TaZ, Loord, pasha oraz NEO. Tym razem ESL dokonał zmiany formatu fazy grupowej i normalnie rozgrywano mecz do momentu, kiedy jedna z drużyn osiągnęła 16 rund.

W przypadku ESC może nie było aż tak dużej dominacji, jak miało to miejsce z Frag eXecutors, niemniej wyniki wciąż robią wrażenie. Tylko 3 razy w ciągu 9 spotkań zdarzyło się, aby rywal wyszedł poza 10 rund. W starciach z eXilio, SMAGA oraz ALSEN każda z tych ekip zanotowała dokładnie 11 zwycięstw po swojej stronie. Najlepszym wynikiem była wygrana 16:1 przeciwko US w drugiej kolejce. Fazę grupową ESC zakończyło z bilansem 9-0 i z przewagą 11 punktów nad drugim zespołem awansowali do półfinału.

W nim rywalem ponownie było US, które dostało równie tęgie baty, bo przegrało do trzech oraz czterech. W finale DELTA nie ugrała wiele więcej niż półfinałowi rywale. Mecz zakończył się do siedmiu oraz trzech. Drugi tytuł z rzędu dla ESC stał się faktem. W nagrodę zawodnicy otrzymali 5000 złotych do podziału. W kolejnej edycji ESC również zwyciężyło rozgrywki i było nawet blisko powtórzenia sezonu bez straty mapy, lecz przegrało jedno starcie w fazie grupowej.

Czy doczekamy się kiedyś powtórzenia tego wyczynu? Ostatnio taką próbę podjęło AGO już 5 lat temu. Obecnie polska scena nie wygląda na taką, w której jedna z ekip byłaby w stanie zdominować pozostałe i przelecieć cały sezon z czystym kontem.