Fnatic nadal nie rozwiązało problemów
Przed startem ostatniego pojedynku LEC przytaczaliśmy aktualną sytuację ekipy Ivána "Razorka" Díaza. Mówiliśmy, że ma ona za sobą najtrudniejszy regular split w historii istnienia organizacji i że jej aktualna forma mocno odbiega od optymalnej. Liczyliśmy jednak na to, że druga najbardziej utytułowana drużyna Starego Kontynentu choć w pewnym stopniu zdoła zażegnać część błędów, które towarzyszą jej od dawna. Niestety, chyba się przeliczyliśmy.
Fnatic w spotkaniu z EXCEL nadal było tym samym Fnatic, jakie mieliśmy okazję oglądać w fazie zasadniczej. W serii tej ciągle było widać wiele problemów nie tylko w zdobywaniu przewagi, ale nawet w utrzymywaniu tej już zdobytej. Z tego drugiego powodu FNC przegrało chociażby pierwszą mapę. W całym morzu mankamentów jednak można było zauważyć zalążki dobrej gry. Swoje momenty mieli m.in. Elias "Upset" Lipp oraz Marek "Humanoid" Brázda i to oni często ratowali swój zespół z opresji.
[caption id="attachment_330302" align="aligncenter" width="1120"] fot. Riot Games/Michał Konkol[/caption]
Dzisiaj przed Fnatic kolejny sprawdzian, który jest jeszcze ważniejszy niż poprzednia batalia. Wszak jeśli przedstawiciele brytyjskiej organizacji ponieśliby klęskę w pojedynku z XL, to nie byłoby nawet mowy o jakichkolwiek nadziejach na Worldsy. Teraz sytuacja jest zgoła inna, a wiara kibiców tej formacji na pojawienie się na najbliższej odsłonie mistrzostw globu z pewnością wzrosła. I faktycznie, bardzo trudno byłoby sobie wyobrazić tę imprezę bez podopiecznych Jakoba "YamatoCannona" Mebdiego. Niemniej o pojawienie się na światowych zawodach będzie niezwykle trudno, w szczególności, że Misfits może stawić jeszcze większy opór niż EXCEL.
Czy Misfits jest gotowe poskromić FNC?
O ile ocena formy Fnatic jest karkołomnym wyzwaniem, tak rozgryzienie Królików wydaje się być jeszcze bardziej skomplikowane. Drużyna Matúša "Neona" Jakubčíka jest jeszcze większą zagadką niż czarno-pomarańczowi. Etap zasadniczy był dla niej prawdziwym rollercoasterem, gdzie miała swoje chwile wzlotów i upadków. Wszak mało która formacja potrafiła jednego tygodnia znajdować się na ósmej lokacie, aby za dwa tygodnie mieścić się już na podium, a jeszcze tydzień później spaść na szóste miejsce.
Przez to wszyscy eksperci mają problem z jasnym określeniem tego, do czego zdolna jest formacja słowackiego strzelca. W trakcie splitu MSF było w stanie pokazać nam kilka gier z rzędu z naprawdę dobrą dyspozycją, aby w kolejnych całkowicie stracić w oczach kibiców, grając w karygodny sposób. W określeniu tożsamości ekipy nie pomogła nawet ostatnia seria z G2 Esports. W niej spodziewaliśmy się wygranej Samurajów, lecz Misfits właśnie raz było w stanie całkowicie zaskoczyć faworyzowaną drużynę i w ciekawy sposób poprowadzić grę, a już w następnej potyczce pokazało brak zrozumienia swojej kompozycji i wiele wątpliwych decyzji.
[caption id="attachment_328363" align="aligncenter" width="1120"] fot. Riot Games/Michał Konkol[/caption]
Fnatic w aktualnej formie to z pewnością zdecydowanie łatwiejszy rywal niż świetnie dysponowane G2. Dlatego też szanse na wyeliminowanie tej drużyny przez podopiecznych Alexandra "Cartera" Cartwrighta są jeszcze większe. Jeśli dziś graczom Misfits udałoby się złamać szyki rywali, to nie tylko przyczynią się do zwieńczenia katastrofalnego splitu w wykonaniu Upseta i spółki, ale też zapewnią sobie powrót na arenę międzynarodową po pięciu latach rozłąki. Nie sposób jednak jasno stwierdzić, czy faktycznie taki scenariusz znajdzie swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
W próbie przewidzenia dzisiejszego wyniku nie pomagają również dotychczasowe batalie pomiędzy tymi drużynami. W trakcie fazy zasadniczej bezpośrednia rywalizacja zakończyła się remisem. Obie gry były naprawdę bardzo wyrównane i do samego końca nie dało się wskazać ekipy, która faktycznie ma przewagę i pewnie kroczy po zwycięstwo. Nieco bardziej sytuację rozjaśnił tiebreaker pomiędzy tymi formacjami, w którym Króliki pokazały się już ze znacznie lepszej strony od swoich przeciwników.
Pojedynek dwóch ekip z kłopotami
Wszystko to jednak odbywało się w ramach spotkań best of 1. Dłuższe serie rządzą się własnymi prawami i tutaj możemy spodziewać się tak naprawdę wszystkiego. Zarówno wygrana jednej, jak i drugiej ekipy nie powinna nikogo zdziwić. Możemy być jednak pewni, że czeka nas batalia dwóch bardzo niepewnych swojej formy zespołów, czego efektem mogą być brudne i niepozbawione błędów gry. Wszyscy fani młynu i chaosu mogą zostać dziś należycie ukontentowani, tym bardziej że nie zapowiada się, aby mecz ten miał zakończyć się już po trzech mapach. Szykuje się zatem nie lada wojna, której nagrodą będzie ostatni wolny bilet na Worlds 2022. Spotkanie zaplanowane jest na godzinę 18:00.
2 września | ||||||
2. runda drabinki przegranych |
||||||
18:00 | Misfits Gaming | vs | Fnatic | BO5 |
Transmisję będzie można śledzić na kanałach Polsat Games na Twitchu, YouTube oraz w telewizji. Po więcej informacji dotyczących League of Legends European Championship zapraszamy do naszej relacji tekstowej: