Fnatic na fali zwycięstw

To były długie play-offy dla czarno-pomarańczowych. Ci zaczęli rywalizację z dość niefortunnego miejsca w drabince przegranych. Po niezwykle wyrównanej serii z EXCEL ESPORTS nikt chyba nie wierzył, że Fnatic uda się wspiąć aż do małego finału. Szalona podróż po niższej części klasyfikacji była zazwyczaj domeną G2 Esports. Samuraje wygrali jednak swoje dwie serie w górnej części drzewka i teraz cieszą się spokojem na samym szczycie.

Wracając jednak do Fnatic, organizacja ta z pewnością może być zadowolona już z tego, gdzie wylądowała. Biorąc pod uwagę fazę zasadniczą i liczne wpadki, tak dobry występ w play-offach jest naprawdę sporym sukcesem. Cudem jednak trudno to nazwać, ponieważ wszyscy chyba dobrze wiemy, skąd wzięła się nagle ta zmiana w szeregach czarno-pomarańczowych. Świetną formą w ostatnim czasie wykazywał się bowiem Marek "Humanoid" Brázda. To właśnie element, którego bardzo brakowało w trakcie letniego splitu. Czech niejednokrotnie wydawał się grać zbyt pasywnie, co było zupełnie nie w jego stylu. Sytuacja się jednak odwróciła i Fnatic znowu wygląda całkiem nieźle.

Rogue w potrzasku

Ale czy to wystarczy na Rogue? Bardzo możliwe. Łotrzyki w fazie zasadniczej mieli ze swoimi dzisiejszymi rywalami rezultat 1:1. Obie ekipy w tabeli dzielił zaledwie jeden punkt, ale to wystarczyło, aby RGE było uplasowane aż dwa miejsca wyżej. Faza zasadnicza i format BO1 rządzi się jednak zupełnie innymi prawami niż play-offowe BO5. Tutaj kluczem do zwycięstwa jest adaptacja i jak na razie Fnatic pokazało się z lepszej strony w tym aspekcie.

Trudno jakoś bardzo winić za to Adriana "Trymbiego" Trybusa i spółkę. Mają oni za sobą zaledwie dwie serie, a jedna z nich była przeciwko obrońcom tytułu mistrza LEC. Pierwsza natomiast rozegrała się z MAD Lions i tutaj nie bez problemów Łotrzykom udało się zwyciężyć. Cały pojedynek trwał aż pięć map i trudno było przewidzieć, kto awansuje do półfinału. A w nim G2 nie dało żadnych już szans Rogue. Nie sposób więc tak naprawdę ocenić formy ekipy naszego rodaka w takim samym stopniu jak Fnatic, które miało okazję zagrać trzy długie serie.

Kto awansuje do wielkiego finału LEC?

Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to właśnie czarno-pomarańczowi pod dowództwem Humanoida będą faworytami w tym starciu. Tak imponująca szarża przez całą drabinkę przegranych może napawać optymizmem fanów organizacji. A jeszcze niedawno mówiło się o najgorszym sezonie w historii tej formacji! Teraz FNC wygląda na naprawdę mocne i Trymbi wraz z kolegami będą musieli jakoś usidlić wrogiego midlanera, aby nie miał szans wpłynąć na mapę w zbyt dużym stopniu. Warto też pamiętać o zagrożeniu, jakie nieustannie jest w stanie stworzyć także botlane tej ekipy. Elias "Upset" Lipp i Zdravets "Hylissang" Galabov to przecież czołówka ligi.

Rogue ma natomiast problem. Ponowny spadek formy tuż przed play-offami jest m.in. spowodowane słabszymi występami Kima "Malranga" Geun-seonga. Ostatnie serie pokazały, że las Łotrzyków jest raczej jedną z gorszych pozycji, a przeciwnicy przeżyli dokładnie odwrotną rewolucję. Iván "Razork" Díaz zaczął bowiem rok w Fnatic niezwykle słabo, ale bardzo szybko powrócił do swojej formy i jest teraz niezwykle niebezpieczny. Jest on teraz prawdopodobnie jednym z najlepszych leśników w Europie.

Siła Rogue bardzo często wynikała z wczesnej przewagi w złocie, która później była przekładana na dobrą grę mapą. W ostatnim czasie to nie do końca się udawało i Łotrzyki ewidentnie muszą coś zmienić. Czy uda im się podnieść i udowodnić wszystkim, że są lepsi od Fnatic? O tym przekonamy się już o godzinie 17:00.

10 września

Finał drabinki przegranych

17:00 Rogue vs Fnatic BO5

Transmisję LEC będzie można śledzić na kanałach Polsat Games na TwitchuYouTube oraz w telewizji. Po więcej informacji dotyczących League of Legends European Championship zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC