Kolos na glinianych nogach
Na pierwszy ogień weźmiemy G2 Esports. Drużyna, która najeżona jest wybitnymi indywidualnościami, a wartość rynkowa graczy liczona jest w setkach tysięcy dolarów. Jednak coś w tej formacji nie układa się od dłuższego czasu. Coś, co nie pozwala jej zdobywać trofeów i cieszyć się końcowym triumfem. Do największej sensacji doszło kilkanaście tygodni temu, kiedy to esportowy gigant nie potrafił zakwalifikować się na Majora! Co więcej, nie było nawet blisko. W turnieju RMR Samurajowie zdobyli zaledwie jedno zwycięstwo oraz uzyskali trzy porażki. Przegrane były o tyle bolesne, że wydarzyły się one w meczu z formacjami o wiele niżej notowanymi w rankingu HLTV.
Czy finały BLASTA będą dla G2 momentem odkupienia? Nie wydaje mi się. Po ostatniej grze tego zespołu można wskazać pewne duże mankamenty. Szczególnie duże problemy wydają się dotykać pozycji prowadzącego. Wcześniej zajmował się tym Nemanja "nexa" Isaković i Aleksi "Aleksib" Virolainen. Teraz w ich buty wszedł uwielbiany przez esportową społeczność Rasmus "HooXi" Nielsen. Niekoniecznie jednak ten zachwyt jest uzasadniony – wynika on bowiem… ze słabej dyspozycji gracza. W swoich pierwszych spotkaniach w barwach Samurajów nowy in-game leader sobie po prostu nie radził. Osiągał bardzo małą liczbę fragów, a zdecydowanie częściej „padał za zero”, powodując luki w defensywie i ataku. Mimo iż z czasem jego indywidualna forma zaczęła się polepszać, nie przełożyło się to na drużynowe wyniki. Ilya "m0NESY" Osip jest za to świetnym snajperem, ale w pewnych momentach brakuje mu pewnej ręki. I to oczywiście zrzucić można na kwestie wieku – wszakże zawodnik ma dopiero siedemnaście lat i brakuje mu doświadczenia zdobytego na najbardziej prestiżowych turniejach. No i kwestia charakteru Nikola "NiKo" Kovača… ale to temat na osobny felieton.
Młoda krew
Drugą drużyną, co do której mam mieszane uczucia, to Natus Vincere. W końcu mając na swoim pokładzie najlepszego gracza na świecie – Oleksandra "s1mple'a" Kostylieva – zawsze będziesz wymieniany w gronie faworytów do ostatecznego zwycięstwa. Jednak patrząc na ostatnie rezultaty formacji, jej forma nie napawa optymizmem. I jasne, można to zrzucić na fakt testowania piątego zawodnika – Viktor "sdy" Orudzhev nie zagrzeje raczej miejsca na kolejne najważniejsze eventy. Ostatnie porażki z Teamem Liquid czy Ninjas in Pyjamas stawiają jednak znak zapytania nad dyspozycją s1mple'a i jego kolegów. Jak na dominatorów z 2021 r. ich obecna forma jest daleka od oczekiwanej.
Z drużyn, które biorą udział w finałach BLASTA, najsłabsze na papierze wydaje się OG, czyli skład, który jest bliski polskim kibicom, ze względu na grę Macieja „F1KA” Miklasa. Będzie to zresztą jedyny polski akcent tych potyczek. Mimo tego wydaje się, że ta piątka może namieszać. W ostatnim czasie nie rozgrywała ona wielu spotkań, więc miała więcej czasu na wspólne treningi. Zresztą, mimo młodej krwi, skład prowadzony jest przez doświadczonego Nemanję "nexę" Isakovicia. Nie spodziewam się walki w ścisłym finale, bo to byłaby czysta abstrakcja – jednak wcale nie zdziwię się, jeśli OG zdoła wygrać z jakimiś wielkim faworytem albo sprawi niespodziankę i w meczu otwarcia wygra 2-1 z Heroic.
Czarny koń turnieju
Na sam koniec zostawiłem swoich faworytów do końcowego trofeum – Team Liquid. Jedyny przedstawiciel sceny amerykańskiej. I jego pozycja nie jest przypadkowa, czego dowodem są ostatnie wyniki. Drugie miejsce podczas ESL Pro League Season 16, zwycięstwo w amerykańskim RMR, BLAST Premier Fall Final zakończone na 3-4. pozycji. Dobitnie pokazuje to, że gracze TL mają ogromny potencjał i co chwila ocierają się o końcowe trofeum. Wielu skreśla ich przez pryzmat codziennej rywalizacji na innym kontynencie, ale jednak gdy przychodzi do sprawdzianu umiejętności, to Liquid wychodzi zawsze obronną ręką.
Jednym z problemów tego zespołu może być jednak dyspozycja snajpera. Joshua "oSee" Ohm pudłuje bowiem wiele strzałów w bardzo ważnych momentach. Dla kontrastu – czasem ugrywa on naprawdę niesamowite clutche, ale mimo wszystko brakuje mu stabilności. A ona jest najważniejsza podczas rozgrywek na najwyższym poziomie. Zwłaszcza podczas dzisiejszego CS-a, gdzie AWP odgrywa tak ważną rolę zarówno w defensywie, jak i w ataku. Potężnym wzmocnieniem było na pewno zakontraktowanie Mareksa "YEKINDARA" Gaļinskisa. Łotysz wzniósł wiele pozytywnych wartości do gry całego zespołu.
Reasumując, nadchodzący BLAST będzie niezmiernie ciekawym widowiskiem, i to nie tylko ze względu na udział Outsiders czy Heroic, czyli finalistów ostatniego Majora. Inne organizacje będą walczyć o powrót do topki, a dla niektórych zawodników to będą ostatnie szanse, by pokazać się przed zimową szuflą transferową. Sama pula nagród również może przyprawiać o zawrót głowy, bo do wygrania za pierwsze miejsce jest bowiem aż pół miliona dolarów!