Oskarżenia o cheaty, gra pod okiem TaZa i zagraniczne wojaże
Poważniejsza przygoda z CS-em w wykonaniu Pawła "dychy" Dychy zaczęła się w połowie 2018 roku, gdy związał się z Piastem Gliwice Esports. Potem zaliczył on jeszcze krótki epizod w Invizy Esport, aż wreszcie na początku 2019 roku niespodziewanie trafił na testy do Teamu Kinguin. Niespodziewanie, bo w tamtym okresie ciążyły na nim oskarżenia o cheatowanie i chociaż nigdy niczego mu nie udowodniono, to wielu przyczepiło młodemu zawodnikowi nieprzyjemną łatkę. Mimo to pozostał on w zespole Wiktora "TaZa" Wojtasa na dłużej, będąc potem także częścią devils.one, Aristocracy i ARCY. Niemniej rok później 25-letni dziś gracz rozpoczął zagraniczne wojaże, związując się ze Sprout. I chociaż nie osiągnął tam spektakularnych sukcesów, to prezentował się na tyle dobrze, że przed sezonem 2021 zaufało mu ENCE, gdzie zahaczył on na dłużej.
Jeżeli wyniki drużynowe były ok, a myślę, że jak na to, że mieliśmy bardzo mało czasu i robiliśmy dużo roszad w drużynie, to było bardzo ok. I tyle mnie interesuje. Nie muszę wygrywać miliona nagród, żeby czuć się doceniony. Ważne, że dostaliśmy się na Majora i pokazaliśmy dobre wyniki w Pro Lidze. Potem jeden czy dwa turnieje nam nie wyszły, bo była sytuacja ze stand-inem, ale myślę, że rok był bardzo dobry. [...] Na pewno dużo poprawiłem się ze strony taktycznej. Już nie mam takich problemów czy to z granatami, czy z jakimiś taktykami. Powiem szczerze, że na początku miałem bardzo duży problem. Trzeba było mnie poprawiać, trzeba było zrobić wszystko ze mną. Teraz, jak mówię, staram się to ogarniać. Co bym mógł poprawić jeszcze? Myślę, że teamplay, reagowanie i dogadywanie się na mapie.
– dycha w lutym 2022 podczas IEM Katowice.
Po pierwszym roku w fińskiej organizacji nadzieje Polaka z pewnością wzrosły. Tym bardziej że ENCE miewało swoje momenty i w kampanii 2022 miało postawić kolejny krok na drodze do światowej czołówki. I po części się to udało, bo międzynarodowy skład osiągnął kilka znaczących sukcesów, ale z drugiej strony nie udało mu się wypracować stabilizacji. Sam dycha w pewnym momencie stracił wsparcie swojego rodaka, Olka "hadesa" Miśkiewicza. W sumie w zespole Ośmiornic doszło aż do trzech roszad, w efekcie czego Polak oraz Marco "Snappi" Pfeiffer zostali najstarszymi stażem członkami drużyny, mając w niej niezwykle mocną i pewną pozycję. Pozostali jej członkowie natomiast dołączyli do niej w pewnym momencie minionego sezonu.
ENCE niestabilnie, dycha wręcz przeciwnie
Rok w wykonaniu ENCE możemy zasadniczo podzielić na dwie połowy. Ta pierwsza była dla graczy fińskiej formacji niezwykle udana, a jej zwieńczeniem było dotarcie aż do półfinału PGL Major Antwerp 2022. W międzyczasie dycha i spółka zgarnęli również wicemistrzostwo dwóch prestiżowych imprez, tj. ESL Pro League Season 15 oraz Intel Extreme Masters Dallas 2022, a także gładko awansowali na wiosenne finały BLAST Premier 2022. Wszystko było więc na dobrej drodze, ale potem przyszła druga połowa sezonu. A w niej Ośmiornice już tak nie zachwycały, prezentując się słabo zarówno na IEM-ach w Kolonii i Rio de Janeiro, jak i w 16. sezonie ESL Pro League. To wszystko sprawiło, że fani ENCE mogą odczuwać spory niedosyt, bo ich apetyty z pewnością były większe.
A jak to wyglądało w przypadku samego Dychy? Ten mimo problemów swojego zespołu utrzymał równą, wysoką dyspozycję przez calutki rok. Wystarczy wspomnieć, że tylko raz, przy okazji BLAST Premier Spring Final 2022, jego rating nie zbliżył się nawet do wyniki 1,00. W pozostałych przypadkach Polak zawsze był na plusie albo prawie na plusie, a Majora w Antwerpii zakończył z dziewiątym najlepszym ratingiem, który wyniósł wówczas aż 1,16. Najlepszy jego występ miał jednak miejsce w trakcie Elisa Invitational Winter 2021. Wtedy 25-latek dotarł do pułapu 1,28 i był w dużej mierze autorem finiszu ENCE w czołowej czwórce tej imprezy. Podobnie było choćby w trakcie Pinnacle Winter Series 2 czy też CCT North Europe Series 2.
Tak na temat dychy wypowiedział się jeden z biorących udział w głosowaniu ekspertów:
dycha i długo nikt
Nie ulega wątpliwości, że dycha to obecnie zdecydowanie najlepszy z przedstawicieli polskiego Counter-Strike'a. 25-letni strzelec od dwóch lat związany jest z czołową formacją, która może i nie należy do ścisłego grona kandydatów do mistrzowskich tytułów, ale zawsze jest go blisko. I spora w tym zasługa Polaka, który dziś ma w fińskiej organizacji niezwykle mocną pozycję. I w pełni sobie na to zapracował, bo obecnie trudno wyobrazić sobie ENCE właśnie bez Dychy. Choćby z tego powodu, że na scenie nie ma zbyt wielu graczy gwarantujących podobną regularność, a jednocześnie będących w finansowym zasięgu włodarzy z północy Europy. A to pozwala domniemywać, że jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to naszego rodaka przez kolejny sezon oglądać będziemy w dotychczasowych barwach.
Chyba że po jego usługi zgłosi się ktoś jeszcze lepszy. Z pewnością byśmy sobie tego życzyli, bo dycha wszedł w taki wiek, w którym wykonanie skoku jakościowego celem sprawdzenia się byłoby jak najbardziej wskazane. Najlepszy polski zawodnik CS:GO sezonu 2022 ma wszelkie atuty, które pozwalają realnie myśleć mu o transferze do mocniejszego składu. Jedynym ewentualnym mankamentem, nad którym rodzimy strzelec musi popracować w sezonie 2023, jest zachowanie szczytowej formy również na tych najważniejszych imprezach. Bo o ile Majorw w Antwerpii faktycznie mu wyszedł, tak IEM-y w Kolonii czy Rio, chociaż były przyzwoite, to trudno uznać je za gwiazdroskie występy. Ale to niewielka zadra na kampanii, podczas której gwiazdor ENCE zwyczajnie nie miał sobie równych.