Niespodziewanie mistrzostwa i kontrowersje

Cóż można rzec – triumf Permitty w jesiennej odsłonie ESL Mistrzostw Polski był sporym zaskoczeniem. Jeszcze przed startem sezonu faworytami wydawały się AGO Esports, Anonymo Esports czy też 9INE. Finalnie żadnej z tych drużyn nie zobaczyliśmy nawet w finale, bo w tym naprzeciwko ekipy znanej wcześniej jako PALOMA stanął MAD DOG'S PACT. I poległ po dwumapowym boju, fundując nam tym samym jedno z najbardziej niespodziewanych rozstrzygnięć w historii ESL MP. Niespodziewanych i poniekąd kontrowersyjnych, bo przecież jeszcze przed angażem w szwajcarskiej organizacji polscy zawodnicy musieli mierzyć się z oskarżeniami o nieuczciwą grę. I to ze strony zarówno zagranicznych, jak i krajowych rywali.

Czekam na zobaczenie PALOMY na lanie, żeby udowodnili mi, że się mylę – pisał znany wschodnioeuropejski insider, Aleksey "OverDrive" Biryukov. Wtórowali mu również Mateusz "TOAO" Zawistowski z Illuminar Gaming oraz Maciej "Luz" Bugaj z FurryFury Ungentium, którzy otwarcie powątpiewali w uczciwość rywali. – Chciałbym pogratulować drużynie PALOMA za progres drużynowy, jak i indywidualny, który poczynili ostatnimi czasy. Mariusz Jarząb – gratuluje bycia najlepszym na świecie. Trzymam mocno za was kciuki. Jesteście tacy mocni, że nawet bukmacherzy nie chcą dodawać Waszych meczów! – ironizował ten drugi, odnosząc się do tego, że zakłady na mecze PALOMY w jednym z turniejów zostały anulowane. – Jeśli obejrzycie demo PALOMA vs ex-SKADE z punktu widzenia Laynera i powiecie mi, że ten gość jest czysty, to macie je*ane urojenia – nie krył za to irytacji Viktor "Duplicate" Mitev.

Permitta formą nie grzeszy

Jak to się jednak mówi, psy szczekają, a karawana jedzie dalej. Od momentu największego wysypu negatywnych opinii i komentarzy na temat Patryka "olimpa" Woźniaka i jego kolegów minęło już wiele miesięcy, a żadne dowody do tej pory się nie ukazały. Zakończyło się więc jedynie na kontrowersjach, które jednak mocno podkopały opinię na temat polskiej piątki, a przy okazji przypięły im łatkę, która na dobrą sprawę pozostała przy niej aż do dziś. I to mimo faktu, iż już od pewnego czasu nazwa PALOMA w ogóle nie funkcjonuje w obiegu. A wszystko dlatego, że zawodnicy po dłuższym okresie bez domu znaleźli nowego pracodawcę – wspomnianą już Permittę, która, co ciekawe, pochodzi aż ze Szwajcarii.

Teraz jednak kontrowersje związane z posądzaniem o cheaty, sprzedawanie meczów czy też niejasną przeszłość trenera, Leonarda "turtle'a" Dziedzica, schodzą na dalszy plan. Wszystko dlatego, że już za chwilę Polacy przystąpią do gry w ramach IEM Katowice 2023 i trudno nie mieć wrażenia, że w momencie, gdy od pierwszego meczu dzielą nas już nie dni, a godziny, trudno o optymizm. Permitta w sezonie 2023 rozegrała sześć spotkań notowanych przez HLTV, ale tylko jedno z nich wygrała. Co więcej, porażki rodzimej formacji przydarzyły się bynajmniej nie z jakimiś tuzami międzynarodowego CS-a, a MASONIC, Into the Bin i 9INE, czyli zespołami wyraźnie słabszymi od tych, które pojawią się w Katowicach.

A IEM Katowice już za chwilę...

Ten brak formy widać też po rezultatach w dotychczasowych turniejach. Miejsca 9-12. podczas ESL Pro League Conference i 11-14. w Thunderpick Bitcoin Series #2 to wszystko, na co olimp i spółka mogli sobie pozwolić. W efekcie, chociaż w ostatnich tygodniach zaliczali oni sukcesywny awans w rankingu HLTV i w najlepszym momencie zajmowali w nim 46. pozycję, to ostatnio w ich notowaniach nastąpiło znaczące tąpnięcie. Efekt? Utrata aż dziesięciu lokat i spadek na 56. miejsce, na którym Permitta po raz ostatni znajdowała się półtora miesiąca temu. Dla porównania FURIA, czyli pierwszy rywal Polaków w Katowicach, okupuje miejsce dziewiąte. Różnica w poziomie jest więc znacząca i bynajmniej nie przemawia ona na korzyść mistrzów naszego kraju.

Swego czasu o Permitcie było naprawdę głośno, chociaż nie z powodów, jakich chcieliby sami zawodnicy. Ba, wydaje się, że było o nich zdecydowanie głośniej niż teraz, gdy Polacy stoją u progu historycznego sukcesu, jakim będzie występ na IEM Katowice 2023. Wygląda to tak, jakby wszyscy pogodzili się z tym, że kolejny już raz triumfator ESL Mistrzostw Polski nie zapewni nam zbyt wielu emocji i po dwóch meczach szybko wsiądzie w pociąg powrotny do domu. O ile jednak w przypadku Wisły takie myśli wydawały się mimo wszystko skrajnym pesymizmem, tak podopieczni turtle'a niestety nie dali w ostatnich tygodniach żadnych argumentów za tym, by wierzyć, że jest inaczej.

Czy są więc podstawy do optymizmu? Nie. To może chociaż jakiś punkt, którego można się zaczepić, by mieć troszkę nadziei? Też nie. Pozostaje więc wierzyć, że, jak niegdyś Virtusi na Majora, tak Permitta chowa teraz taktyki na IEM-a...


Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

IEM Intel Extreme Masters