"Na lanie zawsze pokazywałem się z dobrej strony"

Od kilku dni wiemy, że Snax, a także Sebastian "fr3nd" Kuśmierz oraz Jędrzej "bogdan" Rokita są częścią międzynarodowej ekipy o nazwie Let Us Cook. Ta szuka dla siebie pracodawcy, ale na razie występuje pod własnym tagiem. Co jednak ciekawe, to nie Pogorzelski, chociaż jest zdecydowanie najbardziej doświadczonym członkiem formacji, objął fotel IGL-a. – Nie wydaje mi się, by był to odpowiedni moment na moje prowadzenie. Nadal nie rozwinąłem się dostatecznie w kwestii dowodzenia po angielsku. Nigdy wcześniej tego nie próbowałem, więc wydaje mi się to trudne. Oczywiście pracuję nad tym, zwłaszcza gdy gram z innymi prowadzącymi i sądzę, że pewnego dnia nadejdzie czas, bym też to zrobił... Może – przyznał 29-latek w rozmowie z serwisem HLTV.

Dla wielu rozczarowaniem mógł być, że mimo udanego stand-inowanie w ENCE Snax nie trafił do żadnej poważniejszej drużyny. On sam jednak domyśla się źródła problemu. – Przede wszystkim naprawdę trudno jest mi dostać szansę w zespołach, bo gracze na pewnym poziomie doświadczenia postrzegają mnie jako starca. Dla mnie to tylko liczba, ale dla innych z pewnością coś złego. To znaczy rozumiem, że ktoś chce na przykład 20-latka, ale dla mnie CS:GO to gra offline'owa. Na lanie zawsze pokazywałem się z dobrej strony i chciałbym zrobić to znowu. Ponadto perspektywa gry z młodymi jest dla mnie dobra, bo mogę z pewnością coś im przekazać. Sam też bardziej się uczyć, gdy słuchasz również młodszych gracz, więc to coś dobrego dla obu stron – zapewnił Polak.

Snax znowu w składzie międzynarodowym

Za Let Us Cook już oficjalny debiut, w którego ramach zespół Polaków gładko pokonał francuskie GenOne w ramach północnoeuropejskiego Champion of Champions Tour. Z drugiej strony Snax i spółka bezskutecznie próbowali swoich sił w pierwszych otwartych eliminacjach do IEM Brazil. Co prawda udało im się przebrnąć przez trzy pierwsze rundy, ale w czwartej musieli wynikiem 8:16 uznać wyższość o wiele wyżej notowanego HEET. – Nie rozmawialiśmy o krótko- czy długoterminowych celach. Tak jak wszyscy w CS-ie, chcemy po prostu trenować, a potem w końcu wygrać – tonuje nastroje sam Pogorzelski, który będzie miał okazję do regularnej gry w międzynarodowym składzie po raz pierwszy od czasu pobytu w mousesports.