innocent rozlicza się z okresem w Anonymo

Wasza dwójka [mwlky i SZPERO – przyp. red.] pięknie wpasowała się w tę ekipę, dziękuję! Nie jest to Wasza wina, że nie udało się dźwignąć tej drużyny, po prostu było już na to trochę za późno – przyznał w swoim wpisie innocent, który jako jedyny był związany z Anonymo od samego początku istnienia organizacji, tj. od stycznia 2021 roku. – Mimo wszystkich problemów, jakie działy się w międzyczasie (których nie upubliczniam) trzymaliśmy się tak blisko, jak tylko się da. Zawsze się wspieraliśmy i mimo wszystko próbowaliśmy ten team ratować, jednak po zmianie tudsoNa i jednej rundzie od dostania się na Major zaczęły się problemy, których nie daliśmy rady dźwignąć. [...] Niestety prawda jest taka, że przez ostatnie miesiące aktywnie grając i oglądając grających kolegów z drużyny widać po prostu było to, że to jest gra, żeby znów nie przegrać, a nie gra, żeby wygrać, czasami z wyjątkami. Absolutnie nikt w tej drużynie nie grał 100% tego, co może grać. Szczerze mówiąc uważam, że rzadko nawet przekraczało to 60%. Przestraszony CS = chujowy CS. Spędzamy X godzin na treningach, robimy taktyki, powtarzamy kilka razy w tygodniu granaty, gramy po 10 godzin w CS dziennie. Przychodzi mecz i boimy się podjąć duelu, nie trafiamy granatów, mylimy się w taktykach. Wszystkie to głupio przegrane rundy to albo hero playe, żeby wyciągnąć z rundy jak najwięcej i leci throw, albo chowanie głowy w dół, żeby tylko nie zginąć jako pierwszy w 1 vs 3 i nie przegrać kolejnej rundy w ten sposób. Stres. Strach. Koniec. Nie da się z tego podnieść, choć próbowaliśmy, mimo wielu problemów niezwiązanych z samą grą – stwierdził 29-latek.

W tym miejscu warto wspomnieć, że ze strony fanów wielokrotnie padały oskarżenia, iż to innocent stoi za przynajmniej niektórymi roszadami personalnymi w szeregach Anonimowych. To jego obwiniano m.in. o odejście Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego, który jeszcze przed końcem 2022 opuścił skład. – Odnosząc się do rozważań, które czasem widzę, chciałbym oficjalnie powiedzieć, że nie stałem tak naprawdę za ŻADNĄ zmianą w drużynie. Z tego, co dostałem również OFICJALNIE informację, żadna zmiana też nie była podyktowana moim w owej drużynie pozostaniem. Z moich informacji wynika, że takie odejścia z drużyny bywały, ale nie przeze mnie – być może to było "kłamstwo", choć skoro padały inne nicki, to nie widzę w tym kłamstwie celu, ale who knows. [...] Raz nawet był potencjał na to, że w drużynie braknie miejsca dla mnie. Szczerze mówiąc byłem na to gotowy, ponieważ wtedy poważnie myślałem nad przerwą do końca roku i definitywnym opuszczeniem Anonymo, ponieważ nie ukrywam, że trochę siadła mi cała sytuacja na psychę i rozważałem koniec – wspomniał Mocek, przywołując okres współpracy z Karolem "rallenem" Rodowiczem i Michałem "snatchiem" Rodowiczem.

"na pisanie o przyszłości przyjdzie jeszcze czas"

A jak według wersji innocenta wyglądało całe zamieszanie związane ze Snaxem? – Pojawiła się jednak kwestia zbudowania nowego lineupu. Nie powiedziałem wtedy, że nie będę grał w tej drużynie, jeśli będzie Snax i organizacja postawiła na mój lineup zamiast jego. Przede wszystkim nie MÓJ lineup. Mój udział w budowie nowego składu był taki, że dałem info, że chętnie będę kontynuował. Nie wiedziałem nawet wtedy jeszcze, że w drużynie będzie Arek, z tego, co pamiętam to były jakieś pytania o TOAO, ale ostatecznie skończyliśmy w takim składzie. Wracając do tematu zmiany, każda osoba zaangażowana w budowanie tej drużyny (wliczając w to mnie) chciała zbudować skład w ten sposób i wspólnie podjęliśmy taką decyzję. Anonymo chciało taki skład. Czy słusznie? Nie wiem. Czy każdemu wyszło na dobre? Pewnie tak. Więc słusznie. Z przyklepanego składu wysypał się jednak na sam koniec snatchie, więc wzięliśmy tudsoNa. Side note do wielkiej DRAMY – naprawdę szanuję Snaxa bardzo jako zawodnika i uważam, że ma top 1 zmysł, jeśli chodzi o czucie gry. Nauczyłem się wielu rzeczy, jeśli chodzi o spokój i wykorzystywanie pozycji oglądając go przez lata. Jak widzę jakikolwiek komentarz o tym, że uważałem, że jest chujowy i jestem lepszy od niego to mnie skręca. Dodatkowo nie da się ukryć, że przeżyliśmy razem kilka fajnych chwil, więc przykro mi, w jakim kierunku to wszystko poszło, ale it is what it is – zakończył ten wątek 29-latek.

Staram się być najlepszym człowiekiem, jakim mogę, więc jak hejt odnośnie gry mnie. krótko mówiąc, jebie, tak strasznie uderza we mnie hejt odnośnie tego. jaką osobą jestem, a raczej nie jestem. Nie ukrywam, że pierwszy raz lekko we mnie pękło, ale niestety głośna cześć community jest. jaka jest. Każdemu kiedyś coś uderzy w takich sytuacjach, bo miewaliśmy ich już wiele. Bądźcie pozytywni i cieszcie się CS-kiem, może jeszcze kiedyś będzie fajny w PL! CS u nas przypomina niestety Ekstraklasę, ale w ten sposób nie pomagacie ani trochę, a sami chyba zyskujecie nic? Swoją drogą odbanowałem wszystkich ludzi na moim czacie na Twitchu, dużo z tych banów stało się bez mojej wiedzy, a z ochrony mojej osoby przez moderatorów, więc, jako że teraz streamów będzie znów bardzo dużo, pewnie nawet codziennie z wyjątkami, to jeśli ktoś chce być ziomkiem, drzwi są otwarte. [...] Ten rozdział jest już zamknięty, na pisanie o przyszłości przyjdzie jeszcze czas – zapowiedział na koniec innocent.