Heroic w pogoni za triumfem na Majorze

Heroic vs
(15:00, BO3)
FaZe Clan

Najpierw jednak niezwykle ciekawie zapowiadający się mecz z udziałem Heroic oraz FaZe Clanu. Szczególnie dla FaZe sama obecność w play-offach jest ogromną ulgą, bo przecież niewiele brakowało, a zespół ten w piątej rundzie fazy legend zostałby wyeliminowany przez Natus Vincere. – Jeżeli chodzi o naszą pewność siebie, to fakt, że daliśmy sobie radę w najważniejszym momencie, będzie ogromnym boostem. Mimo że przegrywaliśmy 9:15, to i tak nam się udało, dlatego w play-offach pokaże się zdecydowanie zmotywowane i silne FaZe – zapewnia Finn "karrigan" Andersen w rozmowie z HLTV. Przy okazji duński prowadzący zwrócił też uwagę na Team Vitality, który w jego mniemaniu będzie największym faworytem tego Majora. – Gdy będziemy grać przeciwko Vitality, Złotym Szerszeniom, to nie jestem przekonany, czy publika mi pomoże... Oczywiście, że nie, bo Vitality to ogromny faworyt publiki, chociaż nie obchodzi mnie to. Ja chcę po prostu wyjść na scenę i cieszyć się atmosferą. Jeżeli zagram przeciwko Vitality, to chcę się po prostu uśmiechać i czuć, czym jest CS:GO, radować się ostatnim Majorem – zapewnił karrigan, który rok temu w Antwerpii sam miał okazję wznieść trofeum dla mistrzów świata.

Niemniej trudno nie uznać, iż nie tylko Vitality należy się obawiać, bo przecież Heroic także ma ogromne ambicje. Mówimy tutaj o nadal panujących wicemistrzach Majora. I to wicemistrzach, dla których porażka z Outsiders w wielkim finale Intel Extreme Masters Rio 2023 była potężnym rozczarowaniem. – Po porażce w finale wszyscy byli naprawdę zdenerwowani i zdruzgotani, szczególnie dlatego, że w żaden sposób nie pokazaliśmy CS-a Heroic, graliśmy zupełnie inaczej niż zazwyczaj – oceniał potem z perspektywy czasu trener duńskiego składu, legendarny Richard "Xizt" Landström. Niemniej w Paryżu było widać, że jego podopieczni zdążyli już dawno zapomnieć o dawnych traumach, bo w poprzednim etapie nie poznali jeszcze smaku porażki. A przecież na ich drodze stawały zaskakująco groźne Apeks, przeżywający odrodzenie po fatalnej fazie pretendentów Team Liquid, a także... FaZe. I żadna z tych ekip nie nie poradziła sobie z Heroicznymi, którzy na BLAST.tv Paris Major 2023 wydają się tak mocni, jak jeszcze nigdy. I to nie tylko drużynowo, ale również i indywidualnie. A połączenie tych dwóch rzeczy to coś, co wcale nie zdarza się w profesjonalnym Counter-Strike'u często.

Tak czy inaczej, nie ma co udawać – to Heroic będzie faworytem pierwszego ćwierćfinału. I to nie tylko dlatego, że z łatwością pokonało już FaZe na tych mistrzostwach. Wtedy mecz rozegrany został w formacie BO1, teraz zaś przed nami seria BO3, która wybacza więcej i mimo wszystko nakłada mniejszą presję bezbłędnego występu. Kluczem w tym wypadku jest dyspozycja. A wśród podopiecznych amerykańskiej organizacji jedynymi zawodnikami, którzy obecnie wydają się zdolni do przesądzania o losach poszczególnych rund, są Helvijs "broky" Saukants i Robin "ropz" Kool. Z kolei zespół z Danii składa się z samych takich zawodników, bo tam tak naprawdę każdy w razie konieczności jest w stanie wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki. Na dodatek podopieczni Xizta napędzani są poczuciem niedokończonych spraw po tym, jak ulegli w finale poprzedniego Majora. I chociaż dla niektórych coś takiego mogłoby być paraliżujące, to najwyraźniej nie dla ekipy prowadzonej przez Caspera "cadiaNa" Møllera. Ona wspomniane wcześniej rozgoryczenie przekuła w motywację, która dla zaskakująco przeciętnego w Paryżu FaZe może być zabójcza. Oczywiście trzeba karriganowi i spółce oddać, że dopiero co wyeliminowali NAVI, ale też drużyna z Europy Wschodniej na tym Majorze prezentowała się co najmniej dwie klasy słabiej niż Heroic.

rallen podejmie jednego z najlepszych graczy świata

Team Vitality vs
(19:00, BO3)
Into the Breach

A wieczorem mecz, który z pewnością elektryzować będzie polskich kibiców. Wszak na serwerze zamelduje się Into the Breach, którego graczem jest Karol "rallen" Rodowicz. 28-latek w przeszłości miał już okazję uczestniczyć w trzech Majorach – w 2014 roku z ESC Gaming, a w 2015 najpierw z Teamem eBettle, a potem również z Vexed Gaming. Niemniej za każdym razem jego przygoda kończyła się stosunkowo szybko. Tym razem było inaczej, bo rallen na mistrzostwa świata pojechał już nie w polskim, a w międzynarodowym składzie, który na dodatek został skrzyknięty zaledwie trzy miesiące temu i nie składał się bynajmniej z przesadnie uznanych graczy. Przepis na katastrofę? W tym wypadku bynajmniej, bo ItB już samym awansem na BLAST.tv Paris Major i to od razu ze statusem legendy zaskoczyło ekspertów. A przecież był to tak naprawdę dopiero początek faktycznych zaskoczeń, bo w stolicy Francji drużyna naszego rodaka pokonała tak uznane marki, jak FaZe Clan, ENCE i wreszcie Fnatic. Każda z tych formacji znajduje się lub ewentualnie kręci w okolicach czołowej dziesiątki rankingu HLTV i każda też finalnie okazywała się słabsza od podopiecznych brytyjskiej organizacji. Szok? Mało powiedziane.

Grałem w wielu międzynarodowych składach. Byłem w takich bardziej "dzikich", jak np. Envy – mój Boże, to był jeden wielki bałagan, przypomina mi to obecne EG. Ale szczerze mówiąc, jeżeli chodzi o ten zespół... CRUC1AL jest na brytyjskiej scenie od zawsze, grałem z nim przez wiele lat w Endpoint. Krótko grałem też z CYPHEREM i jeżeli chodzi o chłopaków z UK, to, tak czy inaczej, wszyscy się znamy. W zasadzie jedyny outsider to rallen, ale on jest doświadczony, ma za sobą lata gry i coś do udowodnienia. To był jedyny zespół, który dał mu szansę pokazania, na co go stać podczas gry na swojej pozycji. Wszyscy inni chcieli, by pełnił on inne role, ale my daliśmy mu taką możliwość, a on zaufał swojemu przeczuciu, poszedł z nami i to się opłaciło – ocenił w rozmowie z HLTV inny z członków Into the Breach, Thomas "⁠Thomas⁠" Utting. I chociaż międzynarodowy skład podczas pobytu we Francji pokusił się już o kilka spektakularnych zwycięstw, to trudno sądzić, że uda mu się to po raz kolejny. Nie jest to zresztą kwestia braku wiary, a faktu, iż kolejną przeszkodą na drodze rallena i jego partnerów będzie sam Team Vitality, o którym w omówieniu wcześniejszego spotkania wypowiedział się już karrigan. A jego zdanie nie było wcale bezzasadne.

Mówimy tutaj wszak o francuskiej organizacji, która gra na swoim własnym terenie i już tylko z tego powodu BLAST.tv Major jest dla niej szczególny. Na dodatek, podobnie jak Heroic, TV jest niepokonane, a o sile tej ekipy przekonały się już G2 Esports, ENCE czy Monte. W dwóch ostatnich drużynach również grają Polacy, odpowiednio Paweł "dycha" Dycha i Szymon "kRaSnaL" Mrozek, tak więc Rodowicz stanie przed szansą, by pomścić swoich rodaków. Ale to będzie zadanie z gatunku takich, których nie powstydziłby się nawet Tom Cruise. Wszak Vitality ma po swojej stronie Lotana "Spinxa" Giladiego i przede wszystkim Mathieu "ZywOo" Herbauta. Izraelczyk i Francuz w fazie legend wypracowali na tyle duże ratingi, że obaj znaleźli się pod tym względem w top 5. Ba, ZywOo był najlepszy z wynikiem 1,38, co zdecydowanie robi wrażenie. Ale na pewno nie zaskakuje, bo Francuz od lat uważany jest za jednego z najlepszych graczy na świecie. W jego gablocie znajdziemy nawet dwa medale dla najlepszego zawodnika globu, które w 2019 i 2020 roku otrzymał od HLTV. Nadal brakuje tam jednak złotego krążka z Majora CS:GO i teraz 22-latek będzie miał ostatnią szansę, by po niego sięgnąć i przed nadejściem CS-a 2 postawić wspaniałą kropkę w swojej dotychczasowej karierze.


Mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanałach Piotra "izaka" Skowyrskiego oraz ESPORTNOW na Twitchu. Po więcej informacji na temat BLAST.tv Paris Major 2023 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

BLAST.tv Paris Major 2023