Kolejne problemy LCS
Już jakiś czas temu dochodziły do nas głosy o problemach na amerykańskiej scenie. Początkowo były to plotki o potencjalnym odejściu sporej części sponsorów, mające finalnie prowadzić do chęci sprzedaży slotów przez większość organizacji i ogólnego zmniejszenia budżetu. Okazało się to jednak dopiero początkiem kłopotów LCS. Riot Games zakomunikowało, że instytucje nie będą już musiały posiadać drużyn w drugiej lidze. Wywołało to gwałtowną reakcję ze strony LCSPA, czyli stowarzyszenia troszczącego się o interes graczy swojej rodzimej sceny, które szybko wystosowało swoją odpowiedź na ogłoszenie Riotu. Skupiono tam głównie krytykę na pozbawieniu pracy aż 70 osób zaangażowanych w drugi poziom LCS.
Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź Riot Games na zarzuty. Najważniejszą informacją dla fanów zdaje się przesunięcie startu rozgrywek o dwa tygodnie, co ma być motywowane chęcią przedyskutowania sytuacji między organizatorem a zawodnikami oraz znalezieniem powodu problemów finansowych ligi. Riot bierze również pod uwagę dość dramatyczną możliwość kompletnego odwołania letniego splitu, a co za tym idzie możemy nie zobaczyć reprezentacji z LCS na mistrzostwach świata. Oprócz tego w przedstawionym oświadczeniu możemy znaleźć odpowiedzi na postulaty wyprowadzone przez LCSPA.
Wydaje się jednak, że nie dojdzie do szybkiego porozumienia w ich sprawie, ponieważ wszystkie z tych próśb zostały odrzucone, jednak strona graczy jest w gotowości do podjęcia dalszych rozmów. W wypowiedzi pracownika Riotu znalazły się jednocześnie zapewnienia o wierze pokładanej w North American Challengers League, które wciąż ma służyć do wyławiania nowych talentów amerykańskiej sceny, mając na uwadze sukcesy podobnych projektów w innych regionach. Dowodem tego ma być wpłata 300 000 dolarów dla Rally Cry, jednego z partnerów NACL:
Dotarcie do konsensusu będzie wymagało pewnych zmian i kompromisów, więc aby pomóc scenie Ameryki Północnej przejść przez to zamieszanie postanowiliśmy przekazać dodatkowe 300 000 dolarów naszemu partnerowi NACL Rally Cry, aby ułatwić start ligi w przyszłych tygodniach.
ERL-e dobrym przykładem zdaniem Riotu
Odbiór przekazu ze strony Riotu przez społeczność League of Legends jest wyraźnie negatywny. Swoje trzy grosze do dyskusji dołożyli choćby Wojciech "Tabasko" Kruza czy Adrian "Hatchý" Widera. Nie ma co się dziwić takiemu przyjęciu. Zwłaszcza kontrowersyjne wydaje się być stwierdzenie o dobrze działającym systemie EMEA Regionalnych Lig, który już od dłuższego czasu znajduje się w ogniu krytyki, a według Riot Games jest przykładem świetnie działającej instytucji.
Wiemy też, że nasze starania dotyczące LCS Academy nie przynosiły upragnionych rezultatów w zakresie promocji graczy do LCS. Wierzymy, że drugi szczebel może być możliwy do utrzymania, prezentując w swoim zakresie ekscytujący poziom gier, oraz że następni zawodnicy klasy światowej będą rozpoczynali tam swoją przygodę.
Riot z sukcesem stworzył ekosystem niższych lig w innych regionach – Europie, Chinach i Korei – i chcemy zrobić to samo dla Ameryki Północnej.
Możemy się spodziewać kolejnych wieści w ciągu najbliższych dni.