MAD Lions

Chasy (KDA: 14/5/25)

Zaczynamy standardowo od górnej alei, gdzie kandydatów do zdobycia miana najlepszego toplanera pierwszej rundy LEC było dwóch. Walka toczyła się bowiem między Sergenem "BrokenBlade'em" Çelikiem, a Kimem "Chasym" Dong-hyeonem. Ostatecznie wybór padł na tego gracza, który w bezpośrednim starciu wyszedł górą i to w nie byle jakim stylu. Koreańczyk bowiem całkowicie zniszczył niemieckiego zawodnika swoim K'Sante. To właśnie zaważyło na końcowej decyzji.

Chasy ma za sobą naprawdę dobre wejście w rozgrywki. Pierwsze dwie gry rozegrał wspomnianym już bohaterem, gdzie najpierw o jego sile przekonał się Kyeong "Photon" Gyu-tae, a następnie właśnie BB. Łącznie na przestrzeni tych dwóch potyczek przedstawiciel MAD Lions zgarnął 12 eliminacji i 16 asyst, przypłacając to zaledwie jedną śmiercią. Nieco gorzej pod względem statystyk 22-latek wypadł w trzeciej rozgrywce, gdzie uległ dwukrotnie Mathiasowi "Szygendzie" Jensenowi, ale mimo to zdołał później i tak znacząco przyczynić się w walkach drużynowych, wspomagając swoją ekipę.

MAD Lions

Elyoya (KDA: 11/8/25)

Dżunglerzy w tej kolejce nie popisali się niczym szczególnym. Zdecydowana większość zaliczyła po prostu dobre występy. Fakt – Iván "Razork" Martín Díaz w pierwszej grze był prawdziwym katem dla Astralis, ale w dwóch kolejnych bijatykach zdarzało mu się już popełniać błędy, które mogły kosztować jego zespół wiele. Bardzo przyzwoicie poradził sobie też Marcin "Jankos" Jankowski, będący prawdziwą ostoją dla swojej formacji. Niemniej najbardziej równy i ważny w ogólnym rozrachunku popis dał Javier "Elyoya" Prades Batalla.

Hiszpański leśnik dwukrotnie pokazał się na Wukongu, a raz na Gragasie. Wybory te ewidentnie wskazywały, że chciałby przejmować inicjatywę w pojedynkach, zwłaszcza że grając Karczemnym Zabijaką zdecydował się na bardziej agresywny wariant w kwestii itemizacji. W wielu momentach był on w stanie ratować sojuszników z opresji, dbając o odpowiednią dawkę kontroli tłumu, czy też po prostu stojąc z przodu. I choć same statystyki nie powalają na kolana, tak wkład Elyoyi w zwycięstwa był naprawdę duży.

Vetheo (KDA: 14/7/26)

Przenosimy się do obozu Teamu Heretics, w którym zostaniemy na dłużej. Wszystko za sprawą tego, że formacja ta dokonała czegoś dla niej historycznego, będąc po pierwszym tygodniu na szczycie stawki. I choć cała piątka graczy miała swój istotny udział w sukcesie organizacji, tak na jedno z wyróżnień zasługuje Vincent "Vetheo" Berrié. Nowy środkowy zespołu nie miał sobie równych podczas minionej kolejki rywalizacji. Co więcej, warto wspomnieć, że nie decydował się on wyłącznie na bohaterów czysto pasujących pod metę, gdyż w ostatnim pojedynku wyciągnął coś autorskiego.

Mowa tutaj o Kai'Sie. Oczywiście wybór ten nie jest niczym zaskakującym, bowiem postać ta dorzucana na pozycję strzelca jest bardzo często. No właśnie, na pozycję strzelca, a Francuz postanowił zagrać nią na midzie. Była to jednak swego rodzaju próba skontrowania LeBlanc z Kosą Statikka, która, jak się później okazało, była strzałem w dziesiątkę. Midlaner Heretyków znakomicie poradził sobie w bezpośrednim starciu z Luką "Perkzem" Perkoviciem, notując na sam koniec statystyki na poziomie 5/2/4. Oczywiście w poprzednich dwóch grach również prezentował świetny poziom, lecz tam wybory były już znacznie bardziej powszechne, bowiem w jego rękach znalazły się Azir oraz Ahri.

Flakked (KDA: 31/4/19)

Prawdziwym bohaterem Heretics był natomiast Victor "Flakked" Lirola Tortosa. Co prawda strzelcy w zeszłej rundzie LEC zaliczyli naprawdę godne pochwały występy. Mowa tutaj i o Stevenie "Hansie samie" Livie i o Matyášie "Carzzym" Orságu, ale też i o Ohu "Noahu" Hyeon-taeku. Cała czwórka zapewniła widzom niezłe show, lecz tylko jeden z nich mógł zostać wyróżniony. I tutaj akurat bezapelacyjnie wygrywa hiszpański marksman.

Flakked bowiem był niemalże nieomylny podczas swojego pierwszego tygodnia gry po powrocie do LEC. Wystarczającym potwierdzeniem powinny być jego statystyki. Na przestrzeni trzech potyczek 22-latek zdołał zgarnąć łącznie 31 eliminacji, 19 asyst i upaść przy tym zaledwie cztery razy! Ponadto, w teoretycznie najtrudniejszym pojedynku, gdzie mierzył się z Eliasem "Upsetem" Lippem i Normanem "Kaiserem" Kaiserem całkowicie uchował się od śmierci i zamknął pojedynek ze statystykami na poziomie 5/0/5. Taka postawa jest godna szczególnego odznaczenia.

Mersa (KDA: 5/6/45)

Co by jednak nie mówić, taki wynik nie byłby dla Flakkeda możliwy, gdyby nie znakomita współpraca Mertaia "Mersy" Sariego. Wspierający TH również pokazał się z naprawdę wybitnej strony i to prezentując dwa różne style gry. Dzięki dobremu zrozumieniu zamiarów hiszpańskiego strzelca ich duet wypadał wyśmienicie, a mowa tutaj o sytuacji, w której jeden z graczy jest jeszcze nowy w szeregach formacji.

Grek dwa razy postanowił wybrać najnowszą postać wydaną przez Riot Games, czyli Milio. Bohater ten stał się dość popularny w profesjonalnych rozgrywkach, ale szczególnie w rękach Mersy wyglądał na naprawdę silnego. Zresztą, grając tym herosem, Sari asystował swoim kompanom aż 33 razy, a upadł zaledwie dwa. Dobrze też pokazał się na Nautilusie w bójce z Astralis. Mimo iż tam szary ekran oglądał dwa razy częściej niż w dwóch pozostałych grach razem wziętych, to jednak granie takim inicjatorem często wymaga poświęceń. Najwidoczniej były one naprawdę skuteczne, skoro Heretics skończyli ten pojedynek w mniej niż trzydzieści minut.


Transmisję z najbliższych spotkań będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2023