BrokenBlade (KDA: 11/3/9)

Na górnej alei mieliśmy kilka ciekawych występów. Byliśmy świadkami też wielu indywidualnych spektakli, które często kończyły się "solobolo". Niemniej często toplanerzy nie byli szczególnie stabilni na przestrzeni wszystkich trzech pojedynków. Dlatego też nagrodzona została przede wszystkim równa forma, a taką bez dwóch zdań prezentował Sergen "BrokenBlade" Çelik. To on wyróżnił się na tle innych graczy tejże roli, bo we wszystkich starciach cechował się co najmniej bardzo przyzwoitą dyspozycją, a w dwóch z nich nawet wyjątkową.

BB decydował się w miniony weekend na dwie postacie, K'Sante oraz Olafa. Tego pierwszego wybrał dwukrotnie – najpierw w batalii z KOI, a następnie z Teamem Heretics. Zwłaszcza ta druga potyczka przyniosła naprawdę dobry rezultat, bowiem Niemiec nie dawał żyć Shunsuke "Eviemu" Murase. Kilkukrotnie pokusił się nawet o solowe zabójstwa, które pozwalały jego drużynie na skupienie się na innych częściach mapy. Wyśmienity występ Samuraj miał również w pojedynku z EXCEL ESPORTS, gdzie sterując Berserkerem siał postrach na całym Summoner's Rifcie.

Markoon (KDA: 14/2/26)

Jeśli chodzi o dżunglerów, to tutaj nieco bardziej interesująco wyglądała rywalizacja pomiędzy nimi. Na pewno godnymi uwagi były pokazy Ivána "Razorka" Martína Díaza oraz Martina "Yike'a" Sundelina. Lepiej natomiast od wspomnianej dwójki poradził sobie Mark "Markoon" van Woensel, czyli leśnik SK Gaming. Ten udowodnił, że nawet w przegranym starciu był w stanie trzymać fason. Podczas wygranych natomiast już nie miał sobie równych i mimo grania bohaterami nastawionymi na wytrzymałość był w stanie niejednokrotnie ukrócić przeciwników o głowę.

Markoon podczas ostatniego weekendu LEC władał dwoma herosami – Poppy oraz Nautilusem. Szczególnie wybitny występ zaliczył w swojej drugiej bójce Strażniczką Młota, w której podejmował MAD Lions. Jego duet z Danielem "Sertussem" Gamanim był wówczas absolutnie nie do zdarcia. Na własnych skórach przekonali się o tym Javier "Elyoya" Prades Batalla oraz Yasin "Nisqy" Dinçer. Ciekawy okazał się też wybór Tytana Głębin, głównie dlatego, że był to mecz o życie dla całego SK Gaming. Jak się natomiast okazało ewentualne zmartwienia nie były kompletnie potrzebne, bo Holender znakomicie wykorzystał zasoby swojej postaci, notując nie tylko bardzo dobre statystyki, ale w szczególności mocno przyczyniając się do poskromienia Fnatic i wywalczenia sobie awansu do grup.

Vetheo (KDA: 18/4/13)

Dobry tydzień ma za sobą również wielu graczy środkowej linii. Spora część stawki miała naprawdę przyzwoite i dość stabilne występy. W ten sposób można powiedzieć m.in. o Rasmusie "Capsie" Wintherze, który zagrał poprawnie. Niemniej w pokazach Duńczyka brakowało fajerwerków czy po prostu czegoś, czym po prostu zapisałby się w pamięci. Bliżej tego był Marek "Humanoida" Brázda. Czech miał dwie ponadprzeciętne gry i otarł się o pierwsze miejsce w naszym zetawieniu. Trzeba jednak przyznać, że najlepiej spośród wszystkich środkowych poradził sobie natomiast Vincent "Vetheo" Berrié i to mimo niezbyt dobrego końcowego wyniku.

Wszak Team Heretics zdołał sięgnąć podczas ostatniej kolejki po zaledwie jedno zwycięstwo. Miało ono miejsce w meczu z MAD Lions. Tam Francuz był nie do zdarcia. We współpracy z Marcinem "Jankosem" Jankowskim czynili cuda, przewidując niemal każde ruchy rywali. W efekcie Vetheo zakończył pojedynek ze statystykami na poziomie 10/0/7. Dwie kolejne potyczki to już porażki, ale i to nie zatrzymało 20-latka przed napsuciem krwi przeciwnikom. Szczególnie w zestawieniu z Humanoidem wypadł on bardzo dobrze, zamykając batalię z wynikiem 6/2/2. Nieźle wypadł też w pojedynku z Capsem, gdzie dominował w kwestii zabitych stworów, a sam rezultat indywidualny też był całkiem udany.

Noah (KDA: 20/4/13)

Bój o miano najlepszego strzelca trzeciej rundy LEC był naprawdę zacięty. W wyścigu o pierwszą lokatę brało udział dwóch marksmanów – Steven "Hans sama" Liv oraz Oh "Noah" Hyeon-taek. Francuz poza tym, że zagrał jak z nut, to jeszcze jego drużyna zdołała triumfować w każdym ze swoich spotkań. Koreańczyk natomiast poniósł porażkę, ale indywidualnie prezentował się jeszcze lepiej. I to właśnie tę drugą postawę zdecydowaliśmy się wyróżnić.

W pierwszych dwóch potyczkach, gdzie Noah najpierw grał Xayah, a później swoim flagowym Apheliosem, nie można było mu nic zarzucić. Bijatykę z Teamem BDS zakończył bez śmierci, dzięki czemu wyszlifował jeszcze bardziej swoje niebotyczne KDA. Jeszcze lepszy wynik, choć tutaj już z jednym upadkiem, debiutant LEC zanotował w meczu z Heretykami. Tam na jego koniec mógł pochwalić się rezultatem 9/1/4. Sporo natomiast zmieniła ostatnia gra minionego etapu splitu, w której FNC podejmowało SK Gaming. Tam mimo znakomitego początku w wykonaniu Noaha, który bardzo szybko zgarnął sporo eliminacji i stanowił o sile zespołu, oglądał szary ekran później aż trzy razy, czyli więcej niż przez całą pozostałą część zmagań. I choć statystyki ogólne podupadły, to patrząc przekrojowo na zeszły weekend, strzelec Czarno-Pomarańczowych poradził sobie wybitnie.

Mikyx (KDA: 0/4/31)

Co jednak ciekawe, w najlepszej piątce tygodnia nie znajdzie się kompan Noaha, czyli Adrian "Trymbi" Trybus. Często bywało tak, że wspierający pojawiali się w tym zestawieniu, bo wspólnie ze swoimi kompanami z alejek radzili sobie znakomicie. Tym razem jednak było nieco inaczej. Dobrych występów supportów było co najmniej kilka. Godne uwagi były gry Henka "Advienne'a" Reijengi, ale i też Dino "LIMITA" Tota. Najbardziej wartościowe jednak pokazy zaliczył Mihael "Mikyx" Mehle, czyli zawodnik G2.

Ten dwa razy wybrał Brauma i dwa razy stanął na wysokości zadania. Nieraz byliśmy świadkami dobrych inicjacji oraz odpowiedniego wyczucia podczas rozgrywania walk drużynowych przez Słoweńca. Gdy upadał, to zazwyczaj głównie jako element poświęcenia się dla swojej brygady. Mimo dwóch bardzo udanych potyczek z wykorzystaniem Serca Freljordu Mikyx najlepiej zaprezentował się jako Milio w ostatniej grze. Wówczas jego strzelec mógł czuć się bardzo bezpieczny, a wspierający Samuraj ciągle miał na niego oko i starał się wspomagać go w każdym możliwym momencie. Sam Mehle jako jedyny w całej potyczce uchował się od śmierci, co dodatkowo pokazuje, że występ miał naprawdę solidny.


Faza grupowa LEC zaczyna się w sobotę 15 czerwca. Transmisję ze wszystkich spotkań letniego splitu będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie ona w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2023