5. Czyste wejście Lwów
Zestawienie otworzy sytuacja z pierwszej gry w grupach LEC. Wówczas mierzyli się ze sobą reprezentanci EXCEL ESPORTS oraz MAD Lions. Po kilku początkowych wymianach w nieco lepszym położeniu znaleźli się gracze brytyjskiej organizacji. Ci prowadzili w złocie o trzy tysiące oraz mieli lepsze tempo na mapie. Szczególnie dobrze radził sobie Lee "Peach" Min-gyu, który zdołał zapisać na swoje konto aż pięć eliminacji.
Lwy jednak nie miały zamiaru tak tanio sprzedać swojej skóry i w 13. minucie dżungler formacji – Javier "Elyoya" Prades Batalla – postanowił zmienić stan rzeczy. Udał się w tym celu na dolną alejkę i przekradł się do trzecich krzaków. Botlane XL niczego się nie spodziewał. W idealnym momencie hiszpański leśnik napiął się dzięki Hexabłyskowi i znalazł się blisko Patrika "Patrika" Jírů. Później już tylko przybił go do ściany dzięki jednej z umiejętności Poppy, a duet MAD wszedł w tym samym momencie do akcji. Efektem były czysto zdobyte dwa zabójstwa i odrobienie strat.
4. Perfekcyjne zgranie się zawodników EXCEL
Jeśli chodzi o zagranie o oczko wyżej, to daleko odbiegać nie trzeba, bowiem te również pochodzi z pierwszej odsłony serii pomiędzy XL a MAD. Piętnaście minut później dość znaczącą przewagę mieli już Felix "Abbedagge" Braun i jego towarzysze, którzy łącznie zgromadzili o prawie cztery tysiące sztuk złota więcej od swoich rywali. Nadal jednak Lwy starały się jeszcze zapobiec nadchodzącej porażce, udając się na środkową aleję w celu rozbicia wieży.
Jak się okazało, była to fatalna decyzja. Idealnie zamiary MAD przeczytała drużyna niemieckiego midlanera. Dlatego też, gdy rywale znaleźli się dość blisko siebie, to moment wykorzystał Dino "LIMIT" Tot, który za pomocą umiejętności specjalnej Rell zgromadził trójkę oponentów w środku. Za zagraniem tym od razu podążył Andrei "Odoamne" Pascu, dorzucając Wyrównywacza Rumble'a. Następnie Peach dołożył kopniaka i w mgnieniu oka trójka podopiecznych Jamesa "Maca" MacCormacka była zmuszona oglądać już szary ekran. Pozostała dwójka także nie zdołała ujść z życiem i została wyeliminowana chwilę później. XL po tym zagraniu skończyło potyczkę.
3. Tego KOI się chyba nie spodziewało
Na najniższym miejscu podium znalazło się zagranie pochodzące z pojedynku z drugiego dnia rywalizacji grupowej LEC. A dokładniej mowa o pierwszej grze G2 Esports kontra KOI. Co ciekawe, przez długi czas delikatną przewagę miały Karpie, które prowadziły zarówno w funduszach, jak i zabójstwach. Samuraje mieli problemy z ustabilizowaniem swojej chaotycznej gry z początku potyczki, przez co znalazły się w deficycie.
W 18. minucie KOI miało zamiar uderzyć po raz kolejny, tym razem wykorzystując chwilę na środkowej alei. Za spust pociągnął Mathias "Szygenda" Jensen, który grając Kennenem wskoczył z umiejętnością specjalną w Rasmusa "Capsa" Winthera i Stevena "Hansa samę" Liva. Dwójka zawodników G2 zdołała jednak uciec z obszaru działania Tnącej Burzy. Duński toplaner zaczął jednak pogoń za swoim rodakiem z przeciwnej drużyny, ale nie spodziewał się, że nadchodzą posiłki. Caps idealnie zainicjował swoim ultem, podrzucając nie tylko Jensena, ale też i nadchodzącego Emila "Larssena" Larssona. Do całej bijatyki dołączył Martin "Yike" Sundelin i dzięki temu ostatecznie G2 zgarnęło dwie eliminacje, nie przypłacając tego ani jedną śmiercią.
2. Kolejne solobolo w LEC w wykonaniu Adama
Srebrnym medalistą zestawienia z ubiegłego tygodnia zmagań została akcja w wykonaniu Adama "Adama" Maanane. Ten niejednokrotnie pojawiał się już w naszych rankingach, często pokazując znakomite umiejętności indywidualne na jego flagowych wyborach. Nie inaczej było i tym razem. Zagranie pochodzi z pojedynku Teamu BDS z G2 trzeciego dnia rywalizacji. W drugiej z gier około dziesiątej minuty stan rozgrywki był względnie wyrównany. Co prawda jednym zabójstwem prowadziło BDS, ale nie znalazło to szczególnego odzwierciedlenia w przewadze w złocie.
Wówczas doszło do pojedynku jeden na jeden na górnej alei, co Francuz wręcz uwielbia. Sterując wtedy Olafem mierzył się z Settem, którym władał Sergen "BrokenBlade" Çelik. Ten nie wiedział, że w krzakach czyha na niego Adam, który wykorzystał chwilę i zainicjował w rywala. Odpalił wszystkie możliwe wzmocnienia i jakby nigdy nic zaczął tłuc niemieckiego toplanera. 23-letni gracz G2 podjął rękawicę, co okazało się fatalną decyzją. Maanane mimo posiadania poziomu mniej od swojego oponenta niewiele sobie z tego zrobił i po prostu zabił Çelika bez większych skrupułów.
1. Labrov z inicjacją na miarę zwycięstwa
Zagraniem, które było nie tylko najbardziej efektywne, ale i efektowne, bez dwóch zdań było to w wykonaniu Labrosa "Labrova" Papoutsakisa podczas drugiej gry pomiędzy BDS a Teamem Heretics drugiego dnia rozgrywek. Do czternastej minuty nieco lepiej radzili sobie zawodnicy szwajcarskiej organizacji. Mieli oni na swoim koncie trochę więcej funduszy, ale też i choćby Hextechową Smoczycę. Zespół Marcina "Jankosa" Jankowskiego jednak jeszcze nie był aż tak bardzo do tyłu, więc gra była nadal otwarta.
Aż do właśnie wspomnianej czternastej minuty. Wówczas idealną wręcz inicjację znalazł grecki wspierający BDS, który mimo bycia złapanym przez kotwicę Nautilusa zaraz później wskoczył w czwórkę przeciwników, ściągając ich wszystkich swoją umiejętnością specjalną. Po tym zagraniu reszta graczy BDS przeszła do działania i zaczęła wybijać kolejnych reprezentantów Heretics. Finalnie całe zamieszanie zakończyło się czterema eliminacjami na konto Labrova i spółki, co pozwoliło im już znacząco wysunąć się do przodu.
Więcej tego typu zagrań z pewnością będziecie mieli okazję obejrzeć w nadchodzącej kolejce LEC, która rozpocznie się już w sobotę. Transmisję z tych spotkań będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: