Cloud9 | 3:0 | Evil Geniuses |
Cloud9 idzie po swoje, zamykając serię w "trzech szybkich"
O awansie Cloud9 pisaliśmy na gorąco już wczoraj, warto jednak przybliżyć przebieg całego pojedynku. Początek serii w żaden sposób nie wskazywał na to, że rozstrzygnie się ona w trzech grach. 40-minutowy bój przebiegał pod zdecydowane dyktando Evil Geniuses. Mimo braku miażdżącej przewagi w złocie, Źli Geniusze kontrolowali niemal całą mapę. Przejmując wszystkie obiekty neutralne, poza pierwszym smokiem, kroczyli w kierunku bazy rywala, którą udało im się otworzyć po drugim Baronie. Świetna flanka od Janga "EMENESA" Min-soo zdołała jednak pokrzyżować plany formacji Josepha "jojopyuna" Pyuna. Walka zakończyła się asem na korzyść Chmur, którym udało się wrócić do gry. Odzyskane złoto i pozycja na Rifcie pozwoliły im wygrać kolejną potyczkę dwie minuty później. Zawodnicy C9 nie zastanawiali się zbyt długo i po wyeliminowaniu dwóch wrogich bohaterów poszli prosto po przeciwny Nexus. Rozpędzona ekipa Jespera "Zvena" Svenningsena nie zamierzała zwolnić tempa.
W grze numer dwa Evil Geniuses nie zdołali przejąć ani jednego Herolda, smoka ani Barona, notując niemal dziesięć tysięcy straty w złocie w dwudziestej minucie. Pierwszy inhibitor w ich bazie upadł już dwie minuty później. EG pokazało zadziwiającą gotowość do walki, wyłapując nacierających przeciwników i broniąc się w zrujnowanej bazie. Nie udało się jednak przetrwać oblężenia przy wykorzystaniu drugiego Nashora. Białą flagę Evil Geniuses musieli wywiesić w 30. minucie rozgrywki. Trzecia potyczka do złudzenia przypominała tę pierwszą – z wyjątkiem składów, gdyż EG zdecydowało się na zmianę leśnika. Ekipa jojopyuna prowadziła w złocie przez ponad 27 minut spotkania. Chmury za nic miały jednak zawartość portfela przeciwnika. Po wygranej walce w leżu Barona, EMENES i spółka nie poszli nawet po fioletowe wzmocnienie. Zamiast tego udali się prosto w kierunku wrogiej bazy. Zawodnicy EG nie zdołali powrócić z martwych na czas. Ich Nexus upadł po raz trzeci po 28 minutach spotkania.
NRG | 3:1 | Golden Guardians |
FBI, OPEN UP! NRG jedzie na mistrzostwa świata
W drugiej serii minionego tygodnia zaskoczeń było znacznie więcej niż sam wynik. Drużyny postanowiły zabawić się z rywalami już na etapie wyboru postaci. W pierwszej grze podkręcona piłka wylądowała w rękach NRG, które postanowiło przesunąć Maokaia na pozycję wspierającego. Decyzja ta okazała się słuszna – umiejętność ostateczna wykorzystywana przez Lee "IgNara" Dong-geuna pomogła jego formacji odmienić losy walk i wrócić ze sporego deficytu. Prawdziwym bohaterem tego spotkania okazał się jednak Ian "FBI" Huang i jego niezwykle celne Szperacze Pustki. Paski zdrowia i struktury w bazie rywali nie zdołały przetrwać obrażeń strzelca, który skończył to spotkanie ze statystykami 11/1/3. Jego dyspozycja okazała się równie śmiertelna dla przeciwników w grze numer 2. Pomimo pojedynczego przebłysku ze strony Golden Guardians w 30. minucie, który poskutkował śmiercią całej piątki zawodników NRG, rozgrywka wydawała się w pełni kontrolowana przez Ignara i spółkę. Nexus GG upadł w 37 minucie, po perfekcyjnej walce ze strony ekipy FBI.
Nadzieje formacji Erica "Licorice'a" Ritchiego odżyły w trzeciej odsłonie spotkania. Nie było to z pewnością darmowe zwycięstwo, ale podebranie Kai'Sy przez Trevora "Stixxaya" Hayesa okazało się strzałem w dziesiątkę. Po prawie 33 minutach nieustających walk wygrywanych raz przez jedną, raz przez drugą drużynę, to Golden Guardians zadali ostateczny cios, utrzymując się w serii. Nie na długo, gdyż w grze numer 4 nawet skradziony przepis na sukces w postaci Kai'Sy nie przyniósł im upragnionego zwycięstwa. Podkręcona piłka w postaci Amumu na pozycji wsparcia również okazała się słabo napompowana. NRG znalazło bowiem kolejną zwycięską recepturę – tym razem to Juan "Contractz" Garcia poprowadził swoją drużynę do wygranej. Fenomenalny Viego w wykonaniu leśnika raz po raz pochłaniał dusze rywali, niszcząc każdego na swojej drodze. Całą serię przypieczętowała wygrana walka na Baronie w 28. minucie. Kilkadziesiąt sekund później NRG rozmontowało wrogą bazę, meldując się na mistrzostwach świata w swoim pierwszym splicie po powrocie do LCS.
Rozgrywki w play-offach LCS wracają już w najbliższy czwartek. W dolnej drabince Team Liquid podejmie Evil Geniuses, a Dignitas zmierzy się z Golden Guardians. Cloud9 i NRG zawalczą przeciwko sobie w "małym finale". Spotkania będziecie mogli obejrzeć na oficjalnym kanale na Twitchu.