ENCE na topie

Tezę, że ENCE przeżywa ostatnio fantastyczny okres, można uznać za spore niedopowiedzenie. Zespół, którego członkiem jest dycha, może bowiem mówić o okresie fenomenalnym! Podopieczni fińskiej organizacji od czerwca dotarli do wielkiego finału trzech kolejnych lanowych turniejów. Były to kolejno Intel Extreme Masters Dallas, ESL Challenger Katowice oraz IEM Cologne. Ostatecznie ze Stanów Zjednoczonych przywieźli oni złoty medal, zaś z Polski i Niemiec krążki srebrne. W efekcie obecnie popularne Ośmiornice zajmują 4. miejsce w rankingu HLTV, a niedawno wspięły się na sam szczyt zestawienia przygotowanego przez Valve. To ostatnie jest niezwykle istotne, bo to na jego podstawie rozstrzygana będzie kwestia zaproszeń na Regional Major Ranking przed kolejnym Majorem, który w przyszłym roku odbędzie się w Kopenhadze. Nie ulega więc wątpliwości, że już teraz drużyna naszego rodaka znacząco ugruntowała swoją pozycję, manifestując jednocześnie ambicje związane z tym, by na dobre zadomowić się w ścisłym światowym topie.

ENCE Gamers8 2023fot. Gamers8/Igor Bezborodov

W Arabii Saudyjskiej bowiem ENCE jak na razie nie znalazło na siebie mocnego. A przecież los bynajmniej zespołu tego nie oszczędzał, bo na każdym kolejnym szczeblu drabinki pojedynczej eliminacji trafiał on na wymagających przeciwników. Najpierw był to Team Liquid, potem Cloud9, a wczoraj liderzy rankingu HLTV z Heroic. Niemniej dla każdej z tych drużyn spotkanie z Ośmiornicami było jednocześnie ostatnim na Gamers8. – Czuję, że prawdopodobnie mamy mniej wad. Ogólnie rzecz biorąc jesteśmy obecnie mocniejszym psychicznie zespołem. Gracze, których mamy w zespole, rozwinęli się i nie boją się gry na scenie. Zebraliśmy więcej doświadczenia, a SunPayus to gość, który wzniósł swój występ na arenie na wyższy poziom. Jesteśmy pod względem mentalnym w lepszym miejscu niż byliśmy rok temu. A przecież wtedy też mieliśmy świetny skład ze Spinxem i hadesem – mówił jeszcze w Kolonii lider ENCE, Marco "Snappi" Pfeiffer. I nie da się ukryć, że tę mentalną moc widać w ostatnich dniach również w Rijadzie.

Vitality stawia na ryzykowny ruch

Ostatnią przeszkodą na drodze dychy i jego partnerów będzie jednak Team Vitality. Formacja ta zaledwie kilka tygodni temu na zawsze zapisała się w historii, zdobywając ostatnie mistrzostwo świata w Counter-Strike'u: Global Offensive. Wydawało się, że w takiej sytuacji nikt nawet nie pomyśli o tym, by dokonać jakiejkolwiek roszady w drużynie. A jednak! Po Majorze w Paryżu na ławce rezerwowych wylądował doświadczony Peter "dupreeh" Rasmussen, co z jednej strony może dziwić w obliczu dopiero co osiągniętego sukcesu. Z drugiej zaś pojawiła się okazja, by zaangażować ogromny talent. Dostępny na rynku transferowym stał się Shahar "flameZ" Shushan z OG i trudno było przewidzieć, kiedy ponownie nadarzy się podobna okazja. W związku z tym włodarze Vitality postawili wszystko na jedną kartę i zaprzeczyli tezie, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Bo oni go zmienili. – Celem jest sprawienie, by wszyscy lepiej spełniali się w swoich rolach w zespole – zapewnił Shushan.

Team Vitality Gamers8 2023fot. Gamers8/Igor Bezborodov

W Kolonii ta zmiana dała im półfinał, ale dopiero Gamers8 okazało się imprezą, na której Pszczoły dotarły aż do wielkiego finału. Ich zmagania na saudyjskiej ziemi rozpoczęły się od niezbyt wysokiego C. Oto bowiem gracze francuskiej organizacji zmierzyli się z kompletnie nieprzekonującym MIBR, który gładko ograli 2:0. Schody zaczęły się potem, bo w kolejnych dniach Vitality zmierzyło się z Natus Vincere i G2 Esports, czyli odpowiednio dziewiątą i trzecią drużyną świata. I o ile NAVI okazało się zaskakująco łatwym rywalem, tak do wygranej z Samurajami trzeba było się już sporo namęczyć. Tym bardziej że losy zwycięstwa ważyły się do samego końca, a flameZ i jego koledzy przechylili szalę na swoją stronę dopiero po dogrywce na trzeciej mapie. Dzięki temu TV, podobnie jak omawiane wcześniej ENCE, zachowało status formacji niepokonanej. Dodatkowo na przestrzeni całej imprezy międzynarodowa ekipa straciła zaledwie jedną mapę, co z pewnością musi budzić podziw.

400 tysięcy dolarów dla ENCE czy Vitality?

Tak więc przed nami już tylko wielki finał. Finał, w którym naprzeciwko siebie staną ENCE oraz Team Vitality. Dla Pszczół będzie to szansa, by wziąć na oponentach rewanż za porażkę w półfinale IEM Cologne 2023. To może być jednak trudne, jeżeli w równie morderczej formie będzie Alvaro "SunPayus" Garcia. Wszak hiszpański snajper również na Gamers8 gra świetnie, a dodatkowo może liczyć na wsparcie dychy oraz Guya "NertZa" Iluza. Z drugiej strony Vitality również jest indywidualnie niezwykle mocne. Szczególnie gdy spojrzy się na takich zawodników, jak Emil "Magisk" Reif, Mathieu "ZywOo" Herbaut oraz flameZ. Chociaż pewne rachunki do wyrównania ma również Lotan "Spinx" Giladi. – Jutro gramy z ENCE. Być może to moment na to, byśmy się zemścili – pisał po triumfie nad G2 Izraelczyk. Ten swoją markę zbudował właśnie w szeregach Ośmiornic, co w ubiegłym roku pozwoliło mu na przenosiny do francuskiej organizacji, z którą potem wygrał BLAST.tv Paris Major 2023.

pashaBiceps pasha Gamers8 2023fot. Gamers8/Igor Bezborodov

Co ważne, gra toczyć się będzie nie tylko o prestiż, ale też o niebanalną nagrodę główną. Ta ekipa, która dziś okaże się lepsza, zasili swoje konto o 400 tysięcy dolarów! A jednocześnie zyska dodatkowego boosta przed ruszającym za nieco ponad tydzień 18. sezonem ESL Pro League na Malcie, gdzie na szali znajdzie się 850 tysięcy dolarów. Na razie jednak pozostańmy przy wydarzeniach w Arabii Saudyjskiej. Wielki finał Gamers8 pomiędzy ENCE a Teamem Vitality rozpocznie się o godzinie 19:00 i rozegrany zostanie w systemie BO3. Obejrzeć go wraz z polskim komentarzem będzie można obejrzeć na kanale Gamers8GG_PL na Twitchu. Po więcej informacji na temat Gamers8 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

Gamers8