5. Adam z solo bolo w LEC (znowu)
Solo bolo w LEC to coś, co jesteśmy w stanie oglądać całkiem często. Najczęściej możemy je zaobserwować na górnej alei. Tam regularnie dochodzi do mniejszych bądź większych starć, które potrafią skończyć się eliminacją i to bez jakiejkolwiek ingerencji pozostałych członków zespołów. Nie inaczej było i podczas zeszłego tygodnia, bo takich akcji widzieliśmy co najmniej kilka. W prezentowanym poniżej klipie znalazł się jeden z najczęściej wyróżnianych pod tym względem toplanerów – Adam "Adam" Maanane.
Ten w pojedynku z Fnatic mierzył się z powracającym do gry Martinem "Wunderem" Hansenem. Co więcej, sama sytuacja pochodzi z piątej batalii pomiędzy tymi formacjami, czyli z najważniejszego momentu całej serii. Wówczas w 5. minucie FNC posiadało już na swoim koncie zabójstwo, bowiem Duńczyk zdołał posłać na deski Adama z pomocą leśnika. Francuski zawodnik jednak niedługo po tym stwierdził, że tak tego nie zostawi i postanowił odegrać się na przeciwnym graczu górnej alei. Swój pokaz zaczął we wspomnianej 5. minucie.
Wtedy Olafem zaczął ciskać topory w rywala, a Wunder podjął rękawicę. Mimo iż po pierwszych ciosach nieco więcej punktów zdrowia na swoim koncie miał Czarno-Pomarańczowy, to Maanane jest na tyle dobrze obeznany w Berserkerze, że zdecydował o pójściu na całość. Renekton przyjął jeden, potem drugi rzut, a następnie jeszcze kilka autoataków. Niemniej zdążył znaleźć się już pod swoją wieżą i wydawało się, że ujdzie z życiem. To natomiast nie powstrzymało rozpędzonego Adama, który szedł w zaparte. Finalnie ukatrupił Pustynnego Rzeźnika, a samemu uratował się jeszcze Błyskiem.
4. G2 wyzbyło się strachu
Przechodzimy do kolejnego zagrania, które akurat było bardzo ciekawe. Głównie dlatego, że było to coś innego niż indywidualna eliminacja czy znakomita postawa w walce drużynowej. Tutaj mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której jedna z ekip była w deficycie liczbowym, a i tak od początku chciała wejść w wymianę, czując się naprawdę pewnie. Któż zatem wykazał się takim heroizmem? A no oczywiście G2 Esports. Aktualni mistrzowie LEC, a konkretniej botlane tejże formacji, po prostu miał pewien plan w głowie i idealnie go zrealizował.
Akcja wydarzyła się w 11. minucie pierwszej potyczki z MAD Lions. Duet Samurajów był ciekawie skomponowany, bowiem mieliśmy szansę oglądać sparowanie Kalisty z Lissandrą na supporcie. Geniusz tego połączenia wybrzmiewał już od pierwszych chwil, bo G2 zdążyło wypracować sobie naprawdę dużą przewagę we wczesnym etapie rozgrywki. Bójka, którą zobaczycie w poniższym materiale wideo, miała miejsce na dolnej alei. Tam MAD zastawiło pułapkę na wrogów, stojąc w trójkę w obecnych tam krzakach. Steven "Hans sama" Liv jednak szybko uświadomił sobie, co się święci i mimo wyczucia pewnego zagrożenia nadal farmił sobie falę stworów. Francuz, zamiast się wystraszyć, zaczął powoli zbliżać się do oponentów, a w międzyczasie dowołał jeszcze swojego wspierającego. Wtedy zaczęła się rzeź, ale co ciekawe, to właśnie nie G2 było jej ofiarą, a Lwy. Najpierw błyskawicznie upadł Zdravets "Hylissang" Galabov, a później jeszcze do niego dołączył Matyáš "Carzzy" Orság. Co więcej, obaj gracze G2 przeżyli, bo Mihael "Mikyx" Mehle w ostatniej chwili użył zegarka, co uratowało go z opałów.
3. BrokenBlade ośmiesza rywali po raz pierwszy
Wspominaliśmy już o dość powszechnych zagraniach, jakimi są solo bolo. I w zdecydowanej większości przypadków mowa tutaj o wymianach jeden za jednego, z których jeden z zawodników wychodzi górą, zabijając rywala. Sergen "BrokenBlade" Çelik natomiast poszedł o krok dalej, decydując się na stoczenie boju sam przeciwko dwóm oponentom. Przebieg całej akcji był natomiast iście kuriozalny, a uwierzyć w jego zakończenie nie mogli nawet sami komentatorzy.
Chodzi mianowicie o początek pierwszej gry G2 kontra MAD Lions. Tam w 7. minucie na górnej alei zjawił się Javier "Elyoya" Prades Batalla, który chciał wspomóc swojego kompana i ubić przeciwnego K'Sante. BB jednak był w pełni świadomy całego planu, bowiem hiszpański leśnik widoczny był na wardzie. Niemiec nic sobie z tego nie zrobił i dalej atakował stwory. Wtedy do akcji ruszył Kim "Chasy" Dong-hyeon. Ten wskoczył Jaxem prosto w przeciwnika i zaczął go okładać. Çelik natomiast idealnie wykorzystał umiejętności swojego bohatera, aby uchronić się przed jednym z ogłuszeń oponentów. Zaczął uciekać w stronę wieży, ale jego pasek ze zdrowiem był już na bardzo niskim poziomie. Kiedy wydawało się, że nasz sąsiad zza zachodniej granicy będzie musiał pogodzić się ze śmiercią, to ten wykorzystał moment. Przerzucił naładowanym Q Chasy'ego, a następnie użył Błysku za jego plecy i odpalił umiejętność specjalną. W ten sposób Koreańczyk znalazł się pod wrogą strukturą, która ostatecznie zadała mu uśmiercający strzał. BrokenBlade tym samym zdołał ujść z życiem, a jednego ze swoich rywali posłał na deski.
2. Podanie, dośrodkowanie, gol!
Takiego zagrania, jakie zaraz zobaczycie, prawdopodobnie nie widzieliście nigdy w profesjonalnym LoL-u. W drugiej grze pojedynku Fnatic kontra Team BDS w 8. minucie doszło do naprawdę dziwnej, ale iście genialnej akcji na środkowej alejce. Przez chwilę fani Ligi Legend mogli poczuć się, jakby zamiast LEC oglądali mecz piłki nożnej. W prezentowanej poniżej sytuacji gracze FNC byli piłkarzami, natomiast Ilias "nuc" Bizriken przeistoczył się w piłkę.
Cały występ rozpoczął Marek "Humanoid" Brázda. Ten wskoczył Tristaną w stronę przeciwnej Cassiopei, a później momentalnie użył Błysku za jej plecy. Następnie wystrzelił dzięki swojej umiejętności specjalnej nuca w stronę nadchodzącego od boku Adriana "Trymbiego" Trybusa. Polak, sterujący wtedy Alistarem, skrócił dystans swoim Flashem, podbił Francuza i wybił go jeszcze bliżej swoich kompanów. Tam na dostawę czekali już Iván "Razork" Martín Díaz oraz Oh "Noah" Hyeon-taek. Ci dokończyli dzieła zniszczenia, zabijając porozrzucanego Bizrikena. Takiego zagrania z pewnością nie powstydziłby się żaden klub piłkarski.
1. I BrokenBlade robi to raz jeszcze!
I choć poprzednie akcje były naprawdę fenomenalne i można być pod sporym wrażeniem, tak nic nie przebije występu z pierwszego miejsca. Ponownie zaglądamy do pierwszej potyczki pojedynku G2 z MAD, a w roli głównej znowu BrokenBlade. Ten zachwycił już wcześniej, ale to, co wydarzyło się w tym momencie, przechodzi ludzkie pojęcie. Niemiec stwierdził, że wszystko, co pokazał dotychczas, to za mało i on chce zaprezentować się z jeszcze lepszej strony przy okazji jeszcze większego wyzwania.
Tym okazała się być sytuacja z 13. minuty starcia. BB dwukrotnie grając już na nosie oponentom po raz kolejny został obrany za cel duetu Chasy i Elyoya. Tym razem Hiszpan upewnił się, że nie jest widoczny i faktycznie nie był. Çelik zatem w czystej teorii znalazł się w największych tarapatach, bo nie spodziewał się przyjścia Sejuani. Ta wyskoczyła z krzaków i dołączyła do Jaxa, z którym znów chcieli spróbować szczęścia i zabić w końcu gracza górnej alejki G2. 23-latek raz jeszcze w naprawdę dobrym stylu wydostał się pod swoją wieżę. Niemniej tym razem miał już krytyczny wręcz poziom zdrowia, a do tego Elyoya dołożył jeszcze swoją umiejętność specjalną.
BrokenBlade miał być zwyczajnie martwy. Tak się jednak nie stało. Idealnie skorzystał z podrzutu z naładowanego Q, wrzucając obu rywali pod sojuszniczą strukturę. Od razu po tym wykorzystał Na Całego w Jaxa i jak się okazało, to wystarczyło, aby zgładzić Chasy'ego. Dzięki statystykom otrzymywanym po użyciu ulta Samuraj odzyskał nieco zdrowia i ruszył w bezbronną już Sejuani. Ta co prawda miała jeszcze niemalże pełny pasek zdrowia, ale konsekwentnie był on zbijany. Koniec końców akcja przeniosła się pod wieżę MAD, ale ta jednak nie uchroniła Prades Batalli przed śmiercią. BB trafił podbiciem z Uderzenia Ntofo i zadał ostatni autoatak, który był gwoździem do trumny dżunglera Lwów. W efekcie cała jatka zakończyła się dwoma indywidualnymi zabójstwami na konto Niemca, a ten finalnie nie upadł.
Przed nami decydujący weekend LEC
Sami przyznacie, że BrokenBlade podczas ostatniego tygodnia pokazał rzeczy, które się nawet "fizjologom nie śniły". Ponowna dawka potencjalnie tak samo dobrych plejsów w wykonaniu nie tylko Niemca, ale i zawodników m.in. Fnatic czy MAD zostanie dostarczona już w najbliższy weekend. W sobotę dojdzie do rywalizacji pomiędzy Czarno-Pomarańczowymi a Lwami. W niedzielę natomiast Samuraje stoczą bój z wygranym pierwszej z batalii o mistrzostwo LEC. Transmisję z ostatnich dwóch spotkań będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: