Europa na Worlds
W kontekście tegorocznych Worlds nie będzie nic odkrywczego w stwierdzeniu, że azjatyckie zespoły zostawiły daleko w tyle formacje z szeroko pojętego Zachodu. Zarówno wśród drużyn z League Championship Series, jak i League of Legends EMEA Championship, nikt nie doszukuje się faworytów do medalu. Nie ma w tym nic dziwnego. Ostatnie dwie edycje mistrzostw globu tylko uwydatniły różnicę w jakości pomiędzy Koreą i Chinami a Zachodem. Warto w tym miejscu przypomnieć, że ostatni raz, kiedy zawodnicy ze Starego Kontynentu zbliżyli się do finału, miał miejsce w 2020 roku. Gdy G2 Esports z Marcinem "Jankosem" Jankowskim w składzie odpadło w półfinale z późniejszymi triumfatorami z DWG KIA.
W tym samym roku z grupy wyszło także Fnatic. I co prawda odpadło w ćwierćfinale, ale po długim i wyrównanym pełnym meczu BO5 z Top Esports. Od tego czasu europejskie formacje nie zdołały w fazie pucharowej Worlds wygrać ANI JEDNEJ GRY. W 2021 MAD Lions zostało zdemolowane przez późniejszych wicemistrzów świata z Dplus KIA. Rok temu los Lwów podzieliło Rogue, które nie miało najmniejszych szans z JD Gaming. Historia nie napawa nas więc optymizmem. W tym roku reprezentować nas będą trzy lub cztery ekipy, w zależności od wyniku nadchodzącego Worlds Qualifying Series. Jak więc prezentują się szanse najlepszych ekip z naszego regionu?
Team BDS (o ile zagra na Worlds)
fot. Riot Games/Michał Konkol |
Jako pierwszą omówimy czwartą w tym roku drużynę w Europie, czyli Team BDS. Organizacja, która jeszcze dwa lata temu była średniakiem ligi francuskiej, teraz zawalczy o udział w najważniejszej LoL-owej imprezie w roku. Już w poniedziałek Juš "Crownie" Marušič wraz z kolegami zmierzą się w Worlds Qualifying Series amerykańskim Golden Guardians. Tegoroczne Worlds są zupełnie inne od poprzednich z powodu licznych zmian w formacie rozgrywek. Jedną z nich jest Worlds Qualifying Series. Mecz BO5, w którym czwarta drużyna LEC zmierzy się z czwartą drużyną LCS. Tryumfator starcia zgarnie ostatnie miejsce w play-inach Worlds. Moim zdaniem, faworytem tego starcia, choć niewielkim, jest drużyna z Ameryki. Golden Guardians ma za sobą bardzo poprawny sezon. Oprócz tego reprezentanci LCS wystąpili także w tegorocznej edycji Mid-Season Invitational. Pewne zwycięstwo nad GAM Esports oraz porażka po wyrównanym starciu z chińskim Bilibili Gaming pokazały, że GG jest w stanie walczyć na światowym poziomie. Dały też doświadczenie, którego brakuje europejskiej formacji. W przypadku, gdyby to jednak Crownie wraz z kolegami awansowali do play-inów, szanse na awans do głównej części turnieju będą jeszcze mniejsze. Głównym faworytem play-inów jest PSG Talon, którego pokonanie może być zdecydowanie ponad siły Teamu BDS.
- Przewidywany rezultat: Odpadnięcie w Worlds Qualifying Series.
MAD Lions
fot. Riot Games/Michał Konkol |
Trzecia formacja LEC jest już doświadczona występami na Worlds. Powtórzenie sukcesu z 2021 roku będzie jednak ogromnym wyzwaniem dla Matyáša "Carzzy'ego" Orsága i jego towarzyszy. Europejskie organizacje w większości nie sprawiają wrażenia, że poprawiły swoją grę względem ostatnich lat. Tegoroczny format mistrzostw, czyli system szwajcarski, powoduje jednak, że trudno jest jednoznacznie przesądzić o szansach MAD Lions. W zasięgu Lwów na pewno są wszyscy pozostali reprezentanci EMEA, wszystkie drużyny z Ameryki oraz zwycięzca play-inów. Jeżeli chłopaki zagrają na 110% swoich możliwości, to będą oni w stanie nawiązać walkę z najsłabszymi zawodnikami z Chin i być może Korei. Przy sporej dawce szczęścia w losowaniu par, Carzzy i spółka mogą zaskoczyć nas wszystkim awansem do ćwierćfinału. Pozostaje to jednak mało prawdopodobne.
- Przewidywany rezultat: Odpadnięcie w fazie zasadniczej.
Fnatic
fot. Riot Games/Kirill Bashkirov |
Tegoroczni wicemistrzowie Europy również nie mają przed sobą łatwego zadania. Czasy, kiedy Fnatic wzbudzało respekt nawet wśród mistrzów Korei, dawno minęły. Formacja, w której składzie zobaczymy jedynego na tegorocznych Worlds Polaka, czyli Adriana "Trymbiego" Trybusa, stoi prawdopodobnie przed jeszcze trudniejszym zadaniem niż wspomniane wcześniej MAD Lions. Dotychczasowa gra Trymbiego i spółki w żaden sposób nie sugeruje, że Fnatic mogłoby stawać do równej walki z topowymi drużynami. Jeżeli zespół naszego rodaka nie wyciągnie wystarczająco dużo wniosków ze sparingów z azjatyckimi formacjami, to zakończy swoją tegoroczną przygodę z Worlds bardzo szybko.
- Przewidywany rezultat: Odpadnięcie w fazie zasadniczej.
G2 Esports
fot. Riot Games/Michał Konkol |
Jeżeli któraś z europejskich ekip dokonała progresu względem ostatniego roku to jest to zdecydowanie G2 Esports. Mistrzowie Europy po dokonaniu istotnych zmian personalnych ponownie wyglądają zdecydowanie najlepiej na swoim domowym podwórku. Nie jest to jeszcze poziom G2, które walczyło o złoto Worlds. Jeżeli jednak formacja Rasmusa "Capsa" Borregaard Winthera dobrze wykorzystała okres przygotowawczy przed turniejem i wyeliminowała swoje największe bolączki, to może być czarnym koniem całych mistrzostw. Moim zdaniem awans do ćwierćfinału jest absolutnym minimum dla najlepszej ekipy regionu EMEA. Przy minimalnej dawce szczęścia w losowaniu myślę, że gracze G2 mogą nawet pokusić się o półfinał. Wiele zależeć będzie jednak od tego, z kim przyjdzie im zmierzyć się w ćwierćfinale.
- Przewidywany rezultat: Ćwierćfinał.
Zachęcamy do zapoznania się z poprzednim materiałem o mistrzostwach. Tekst o największych sensacjach w historii Worldsów możecie znaleźć pod tym linkiem. Mistrzostwa świata w League of Legends w Korei Południowej startują już 10 października. Dzień wcześniej odbędzie się wspominane wcześniej Worlds Qualifying Series. Tegoroczne Worlds potrwają aż do 19 listopada. Wtedy odbędzie się wielki finał w arenie Gocheok Sky Dome w Seulu.
Po więcej informacji na temat League of Legends World Championship 2023 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.