3. Zeus
Najniższe miejsce podium rankingu najlepszych toplanerów Worlds 2023 przypada Choiowi "Zeusowi" Woo-je. Istnieje spora szansa, że wielu z was może być zaskoczona tym wyborem. Być może i ktoś wskazałby w tym miejscu innego zawodnika. Niemniej reprezentantowi T1 z pewnością należy oddać, że jest bardzo wartościowym ogniwem w całym kolektywie, który bardzo często decyduje o tym, że jego ekipa wygrywa.
Zresztą w LoL Champions Korea niejednokrotnie się o tym przekonywaliśmy. Zeus był czołowym graczem tej ligi jeśli chodzi o górną aleję. Wielu przeciwników grając przeciwko niemu mogło mieć strach w oczach. Oczywiście wymazałbym z tego okres, w którym nie mogliśmy oglądać Lee "Fakera" Sang-hyeoka na Summoner's Rifcie. Wtedy cała drużyna przechodziła spory kryzys i koreański toplaner również nie mógł się odnaleźć. Niemniej w play-offach ligi, kiedy wszystko wróciło już do normy, 19-latek także zaczął znowu mocno wybrzmiewać.
fot. LCK |
To, za co Zeus jest bardzo mocno doceniany, to jego wszechstronność w kwestii wybieranych bohaterów. Wszak zawodnik ten podczas fazy zasadniczej LCK postawił łącznie na trzynastu różnych herosów. Natomiast w etapie pucharowym decydował się na osiem odmiennych postaci. I co jest w tym jeszcze istotniejsze, często były one całkowicie ze sobą niezwiązane pod względem stylów gry, które trzeba przybierać grając nimi. Wszak od takiego Rumble'a, Gangplanka czy Aatroxa jest bardzo daleko do Ornna, Siona czy Malphite'a. Zawodnikowi T1 jednak to nie sprawiało żadnego problemu. Nieważne, czy trzeba było wziąć tanka, czy postać magiczną, czy bruisera – Zeus to wszystko miał idealnie dograne.
W kwestii statystyk także nie powinniśmy mieć żadnych obiekcji wobec nastolatka. Ten bowiem utrzymywał się na najwyższych miejscach podium w wielu aspektach. Chociażby jego udział w zabójstwach pokazywał, że nie tylko często samemu eliminował, ale też łączył się ze swoimi sojusznikami i wraz z nimi rozprawiał się z rywalami. Dzięki temu znalazł się na drugim miejscu także pod względem zadanych obrażeń, a wyżej był tylko Kim "Rascal" Kwang-hee, który zresztą od razu odpadł z play-offów po wyniku 0:3. Duża dywersyfikacja wyborów i odpowiednie ich wykorzystanie to konik Zeusa i to właśnie powinno być tutaj jasno zaznaczone. Na temat toplanera T1 postanowili wypowiedzieć się dodatkowo czołowi toplanerzy z Polski:
fot. FRENZY | Zeus od około dwóch lat jest nazywany najlepszym toplanerem na świecie, jednak w najważniejszych meczach często nie radzi sobie z presją. Ten młody zawodnik potrafi robić różnice zarówno na linii, jak i w teamfightach, co mam nadzieję, że pokaże na całym turnieju. Potrafi się odnaleźć zarówno grając mocną, jak i słabą stronę mapy.
Jakub "Sinmivak" Rucki |
Ja Zeusa wstawiłbym na czwarte miejsce. Mam nadzieję, że zaskoczy na tych Worldsach, bo ma predyspozycje, by wygrać linie na wszystkich topów pokroju Bina, 369 czy Ziki, którzy moim zdaniem znajdują się wyżej w hierarchii.
Marcin "iBo" Lebuda |
fot. LVP |
2. 369
Srebrny medal w rankingu toplanerów Worlds 2023 ląduje na szyi mistrza LoL Pro League – Baia "369" Jia-Hao. Zawodnik JD Gaming bez dwóch zdań musiał znaleźć się w tym zestawieniu. Wielu kibiców może uważać, że miejsce triumfatora tegorocznego Mid-Season Invitational powinno być na samym szczycie rankingu i byłoby to jak najbardziej do obronienia. Ja jednak zdecydowałem się na umieszczenie go o oczko niżej, choć w najmniejszym stopniu nie dyskredytuję jego umiejętności.
369 to prawdziwy synonim stabilności i gry defensywnej. Gracz ten jest absolutnie genialny w tym stylu. Oczywiście bardzo mocno w tym pomagają mu bohaterowie, których wybiera, ale nawet rywalizując bardziej wytrzymałymi herosami nie jest od razu powiedziane, że będzie się prezentowało rewelacyjnie. Zresztą 22-latek wcale nie zamyka się wyłącznie na tanków pokroju Ornna, K'Sante czy Siona, choć te rzeczywiście często pojawiają się w jego rękach. Kiedy jednak trzeba, to potrafi natomiast wyciągnąć asa z rękawa w postaci chociażby Kennena. Podczas ostatnich swoich gier brylował jednak grając Gragasem i wydaje się, że to właśnie w towarzystwie tego bohatera czuje się najlepiej. I choć postać ta na Worldsa zapewne aż tak często nie będzie się pojawiać, to być może właśnie 369 zdecyduje się go wyciągnąć.
fot. Riot Games/Joe Brady |
I choć przede wszystkim misją tego zawodnika jest zagrać z głową fazę liniową na tak zwane zero, to nie brakowało wcale gier, w których już na swojej alejce robił różnicę. Przy tym wszystkim zachowywał niesamowitą trzeźwość umysłu i bardzo rzadko popełniał błędy, które musiał przypłacać swoją śmiercią. W efekcie ma najniższy współczynnik zgonów na grę spośród całej stawki LPL-a, a wynosi on zaledwie 1,15. Dzięki temu też ma najwyższe KDA mimo niewielkiego wskaźnika zabójstw na grę. Do tego dokłada jeszcze bardzo wysoką liczbę CS-ów na minutę.
Co jednak najważniejsze, to 369 idealnie wpasowuje się w konwencję JD Gaming, które potrzebuje właśnie w drużynie bezpiecznego gracza weakside'u. Dzięki temu jego leśnik może skupić się na rozwijaniu przewagi w pozostałych częściach mapy. A umówmy się, że mając w składzie Zhuo "knighta" Dinga i Parka "Rulera" Jae-hyuka bez dwóch zdań jest w stanie znaleźć na to okazje. Co prawda kamery raczej zbyt często nie będą kierowane na toplane. Niemniej oglądając mecze na Worlds z udziałem JDG zerknijcie czasem na to, jak wypada właśnie 369 i doceńcie jego kunszt.
fot. FRENZY | 369 pomimo faktu, że jest wszechstronnie uzdolnionym toplanerem, to w swojej drużynie pełni rolę zadaniowca. W splicie letnim LPL-a zagrał najwięcej gier Ornnem i K'Sante, jednak nawet na takich postaciach często robił różnicę na linii. Jego mocną stroną jak i całego JDG będą na pewno teamfighty, w których odnajduje się znakomicie.
Jakub "Sinmivak" Rucki |
369 – najbardziej solidny toplaner, który łatwo się dostosowuje do stylu gry. Mimo tego, że inni grają bardziej agresywne postacie od niego to on i tak wychodzi z tych gier bardzo dobrze.
Marcin "iBo" Lebuda |
fot. LVP |
1. Bin
Co by jednak nie mówić, to liderem w zestawieniu najlepszych toplanerów Worlds 2023 po prostu musi zostać Chen "Bin" Ze-Bin. Bilibili Gaming, którego ten zawodnik jest częścią, w dużej mierze bazuje na tym, jak prezentuje się właśnie toplaner. To on bardzo często robi różnicę już podczas etapu liniowania. A kiedy dochodzi do teamfightów wykorzystuje zdobytą przewagę i gnębi przeciwny backlane lub znakomicie prezentuje się jako frontlane swojej ekipy.
Bin jest naprawdę wszechstronnym zawodnikiem i pod tym względem prawdopodobnie wypada jeszcze lepiej niż Zeus. U niego jednak zdecydowanie częściej wybór pada na agresywniejsze postacie. To właśnie 21-letni Chińczyk jest znany z występów Fiorą czy Gwen, którymi potrafi napsuć krwi rywalom i niemal w pojedynkę zaprowadzić swoją drużynę do zwycięstwa. Nie bez powodu w fazie zasadniczej zeszłego splitu LPL-a toplaner JDG grając tymi heroinami miał 100% win ratio.
fot. Riot Games/Colin Young-Wolff |
Poza szerokim champion poolem dochodzi jeszcze kwestia samej agresji na linii, czy w późniejszej części gry. Bin to najprawdopodobniej najtrudniejszy przeciwnik pod względem początkowego etapu rozgrywek. Stara się on jak najbardziej naciskać na swojej alejce i chce zdobyć tam błyskawicznie przewagę. Jak można się natomiast spodziewać nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie. Często u graczy tak bardzo nastawionych na atak problemem jest przesadzanie w niektórych momentach i tutaj nie jest inaczej. Bin potrafi przeholować i otrzymuje za to najwyższą karę w postaci śmierci. Na szczęście nie zdarza się to aż tak często i jedynie przeciwko absolutnej topce toplanerów.
Jeśli chodzi o liczby, to tutaj zawodnik BLG prezentuje się fantastycznie. Bin plasuje się w ścisłej topce pod względem zabójstw i zadawanych obrażeń na minutę. Ale co najważniejsze nie traci przy tym pod względem zdobywanych CS-ów czy złota na minutę. Każda z tych statystyk ma przy jego pseudonimie wysoki numer. To jedynie potwierdza fakt, że jest on w stanie znaleźć złoty środek pomiędzy atakowaniem wrogów a skupieniem się na skutecznym zabijaniu stworów i kreowaniu przewagi w funduszach.
fot. FRENZY | Bin to chyba największy koneser Jaxa na tym turnieju. Jest on typowym zawodnikiem carry i często właśnie dlatego jego drużyna stawia na niego w drafcie. Jeżeli on i jego zespół dobrze się odnajdą w mecie na Worlds, to na pewno będą jednym z faworytów do wygrania całego turnieju.
Jakub "Sinmivak" Rucki |
Bina wstawiłbym u siebie na drugim miejscu, razem z Ziką. Obaj mają bardzo agresywny playstyle, który w wielu sytuacjach okazuje się być kluczowy i może wiele zmienić. Dzięki temu drużyna często nie musi obawiać się o laning phase.
Marcin "iBo" Lebuda |
fot. LVP |
Main event Worlds 2023 rozpoczyna się 19 października. Nadchodzące spotkania obejrzeć będziecie mogli z polskim komentarzem na transmisji Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących tegorocznej edycji Worlds zapraszamy do naszej relacji tekstowej: