Ultraliga rezygnuje z akredytacji

Od połączenia z Baltic Masters na początku roku 2022 lokalne rozgrywki były akredytowane. To oznaczało większą liczbę drużyn, inny format play-offów, ale też m.in. wymóg organizacji co najmniej jednego lana w roku. A także grant, jaki organizator musi przekazać uczestnikom zmagań. I to właśnie ten ostatni zdawał się być głównym problemem statusu ligi akredytowanej, czemu wyraźny wydźwięk Ultraliga dała w oświadczeniu opublikowanym na początku października. – Co sezon przeznaczamy znaczne kwoty na obowiązkowe granty dla drużyn, na które nie dostajemy wsparcia ze strony Riot Games. Potencjalna rezygnacja z akredytacji doprowadziłaby do uwolnienia środków finansowych i przeznaczenia ich na inne działania. To według nas byłoby korzyścią dla rozwoju Ultraligi w nadchodzącym roku – tak brzmiał fragment wspomnianego oświadczenia.

Wówczas jednak nie było ostatecznej decyzji. Ta pojawiła się dziś. – Po kilku tygodniach dyskusji i rozważań zdecydowaliśmy się zmniejszyć skalę i stać się nieakredytowaną ligą ERL. Począwszy od sezonu 2024. Podjęta przez nas decyzja otwiera drogę do stałego wzrostu poziomu rozgrywek w nadchodzących latach. Zapewnia ich trwałą stabilność i długoterminowy rozwój – zapowiedziała Ultraliga. W związku z tym w lidze dojdzie do zmniejszenia liczby uczestników. Niemniej na ostateczną listę musimy jeszcze poczekać. – Od przyszłego roku liczba uczestniczących drużyn zostanie zmniejszona z dziesięciu do ośmiu ekip. Wkrótce poinformujemy również o składach, które zobaczymy w Ultralidze w przyszłym roku. Ich wybór będzie oparty na dotychczasowej współpracy, zaangażowaniu organizacyjnym w rozwój ligi oraz wynikach esportowych – zakomunikowano. Całą treść oświadczenia znajdziecie pod tym adresem.

"Będzie to bardziej optymalne podejście do aktualnej sytuacji na polskim rynku"

Garść więcej informacji dostarczyło wideo. W nim o przyszłości ligi opowiedzieli Adam Mikołajczyk, Product Manager Ultraligi, oraz Dawid "Azonh" Letachowicz, redaktor naczelny FRENZY. Odpowiedzieli oni między innymi na pytanie nurtujące niemałą część polskiej społeczności LoL-a. Kwestię lanowych finałów. – Niestety, deakredytacja nie jest jednoznaczna z tym, że lana z publicznością zobaczymy. Przez cały 2023 rok próbowaliśmy doprowadzić do jego zorganizowania, jednakże finalnie nam się to nie udało. Nadal jest to jednak jeden z głównych celów w 2024 roku i naprawdę robimy wszystko, co możemy, żeby w końcu spotkać się przy okazji eventu razem z organizacjami, drużynami, ich staffami oraz przede wszystkim z Wami, widzami, żebyśmy mogli te emocje przeżywać na żywo – oznajmił Azonh. W komentarzu pod wspomnianym postem opowiedział też więcej o tym, co oznacza rezygnacja z akredytacji w kwestii grantu.

Z kolei Adam Mikołajczyk zdradził więcej powodów takiej, a nie innej decyzji. – Dlaczego rezygnujemy z akredytacji? Uważamy, że będzie to bardziej optymalne podejście do aktualnej sytuacji na polskim rynku. Główna zmiana to przejście na osiem drużyn. Jest jeszcze kilka zmian w deakredytacji. Ale one głównie tyczą nas, organizatorów, oraz naszych partnerów, czyli nasze drużyny, które będą informowane o tym w odpowiednim czasie – oznajmił. Wkrótce po tym opowiedział więcej o tym, jak będzie wyglądał wybór uczestników w przyszłym sezonie Ultraligi. – Będzie to nasza bezpośrednia decyzja na bazie naszych doświadczeń, przemyśleń oraz obserwacji z poprzednich lat. Naszym nadrzędnym celem przy wyborze drużyn będzie chęć tworzenia odpowiedniego ekosystemu. A także rozwój sceny, w którym również Wy będziecie mogli dobrze się bawić – dodał. Całe wideo z udziałem obu przedstawicieli Ultraligi znajdziecie poniżej.

Kto będzie grał, a kogo nie zobaczymy w Ultralidze?

Co do ostatecznej listy drużyn – na tę, jak wspomnieliśmy, będzie trzeba jeszcze poczekać, niemniej już teraz wiadomo, że zabraknie na niej Illuminar Gaming, z którą organizatorzy zakończyli współpracę w zeszłym tygodniu w związku z jej niewypłacalnością. Nie zabraknie natomiast Zero Tenacity, które choć było łączone między innymi z ligą francuską ostatecznie zdecydowało się pozostać na polskim podwórku. To daje więc potencjalnie dziewięć drużyn, które w Ultralidze już grały – lub zakwalifikowały się w ostatnim czasie, jak Back2TheGame Outlaws – przy tylko ośmiu wolnych slotach.