fot. Riot Games/Wojciech Wandzel
League of Legends

Daglas dalej bez zwycięstwa. Vitality przegrywa na start LEC

Dawid Laskowski13.01.2024, godz. 21:08

Za nami już kilka rozegranych spotkań w ramach zimowego splitu League of Legends EMEA Championship. Niemniej dopiero przed chwilą mieliśmy okazję oglądać pierwszego Polaka w akcji. Kacper "Dagiel" Daglas i jego Team Vitality niestety nie byli w stanie pokonać GIANTX, choć było blisko.

GIANTX 1:0 Team Vitality

Daglas dalej bez zwycięstwa w LEC

Daglas rozpoczął swój pierwszy w tym sezonie LEC mecz bardzo pechowo. Wszystko za sprawą tego, że w przeciągu sześciu pierwszych minut zginął już dwa razy i to dwa razy w bardzo podobny sposób – podczas nurkowania pod dolną wieżę przeciwnika. Zresztą ogólnie start Vitality był dość powolny, bo to GX wysunęło się na stosunkowo spore prowadzenie. I taka tendencja utrzymywała się przez dłuższy czas. Dopiero po niespełna dwudziestu minutach VIT udało się w końcu znaleźć walkę, która pozwoliła odrobić straty i wyrównać stan spotkania.

Kiedy wszystko zaczęło się już powoli układać dla polskiego leśnika i jego kompanów, to nagle Daglas znów popełnił błąd, co Pszczoły przypłaciły Baronem dla przeciwników. I po takim toku wydarzeń wydawało się, że dni ekipy naszego rodaka są policzone. W 31. minucie jednak podczas bijatyki na środku to podopieczni Alexandra "Cartera" Cartwrighta triumfowali, zabijając trójkę rywali tylko za głowę swojego toplanera. VIT natomiast podjęło bardzo złą decyzję.

Tą było podjęcie się próby skończenia gry. Udało się rozbić najpierw wieżę inhibitorową, a później i sam inhibitor. Dagielowi i jego kompanom to nie wystarczyło i poszli oni dalej, niszcząc jedną ze struktur broniących Nexus. Paski zdrowia drużyny już nie pozwalały jednak na to, aby nadal nacierać. I wtedy nieżywi reprezentanci GIANTX zdążyli się odrodzić. Dwójka z nich użyła teleportów na plecy Vitality i rozpoczęła rzeź. Brygada Daglasa została wycięta w pień i wtedy to GX ruszyło na wrogą bazę. Z tą różnicą, że Odoamne i jego sojusznicy byli w stanie już skończyć pojedynek.


Przed nami jeszcze spotkanie polsko-polskie, bowiem Marcin "Jankos" Jankowski i jego Team Heretics staną w szranki z MAD Lions KOI, którego częścią jest Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik. Transmisję z tego oraz pozostałych spotkań LEC 2024 Winter będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024