5. Mikyx znowu błysnął

Zestawienie najbardziej imponujących zagrań drugiego tygodnia LEC otworzy nam akcja z pierwszego dnia rywalizacji. Konkretniej mowa tutaj o pojedynku G2 Esports kontra MAD Lions KOI. Błysk to jeden z najważniejszych czarów przywoływacza, na który decyduje się większość graczy. Pozwala on nie tylko przeskakiwać przez wiele ścian czy innych obiektów, ale często też ratuje z opresji. Samo jego użycie najczęściej nie jest niczym szczególnym. Inaczej było natomiast w przypadku Mihaela "Mikyxa" Mehle.

W okolicach 12. minuty pojedynku Lwy niespodziewanie prowadziły w spotkaniu. Co więcej, starały się jeszcze bardziej naciskać na Samurajów. Wówczas Javier "Elyoya" Prades Batalla pojawił się na dolnej alejce, gdzie jego wspierający wyłapał Mikyxa. Słoweniec starał się uciekać, ale bym mocno spowalniany. Aby upewnić się, że na pewno nie zwieje, David "Supa" Martínez García wystrzelił w jego stronę ultem Ashe. Kiedy ten miał już rozbić się o głowę zawodnika G2 i go ogłuszyć, to w idealnym momencie użył on swojego Błysku. Dodatkowego smaczku dodał fakt, iż Hiszpan zagrał strzałę z miejsca, w którym nie był widoczny, więc Mehle nie wiedział do końca, skąd i czy w ogóle będzie namierzany przeciwnego marksmana. Ale to nie koniec. Dzięki ucieczce Mikyxa Samuraje były w stanie odwrócić losy bijatyki. Skupienie się na wspierającym G2 wykorzystał Martin "Yike" Sundelin, który z krzaków wskoczył wprost w Supę i w moment go zgładził. Z wyłapania zatem wyszły nici.

4. Starcie mistrza z uczniem w LEC

Kolejnym zagraniem wartym napomknięcia jest to z drugiego dnia minionego tygodnia LEC. W przedostatnim pojedynku tego wieczoru SK Gaming podejmowało GIANTX. I choć sporym faworytem tego zestawienia było SK, to GX radziło sobie nie najgorzej na samym początku. Później jednak to ekipa Yasina "Nisqy'ego" Dinçera przejęła pałeczkę i pewnie kroczyła po zwycięstwo. I to właśnie głównie dzięki znakomitej dyspozycji Belga jego zespół triumfował.

Jednym ze świetnych przykładów tego, jak dobrze szło 25-letniemu środkowemu była sytuacja z okolic 20. minuty na dolnej alei. Wówczas doszło do potyczki indywidualnej pomiędzy nim a Adamem "Jackiesem" Jeřábkiem. Co ciekawe, to Czech zainicjował bitkę, mimo iż był mocno do tyłu względem zasobów przeciwnego midlanera. Niemniej powód był zrozumiały, bowiem chciał wykorzystać lepszą pozycję, zaskakując Nisqy'ego wyskoczeniem z krzaków. Grający Yone'em 19-latek wystosował w niego całe swoje podstawowe combo i umiejętnie uniknął ulta Azira. Dinçer bez tego był znacznie słabszy, dlatego też debiutant LEC postanowił nie odpuszczać i znowu wskoczył. Zawodnik SK jednak nie dał się tak łatwo i perfekcyjnie odskoczył Błyskiem w bok, nie dając się trafić Przypieczętowanym Losem. Zaraz po tym sam zabrał się do pracy i błyskawicznie wykończył bezbronnego już Jackiesa.

3. Sneaky Baron za darmo

Nie zawsze jednak najlepsze zagrania, to efektowne użycie umiejętności, wielokrotne zabójstwa czy ucieczki rodem z filmów akcji. Widzowie, którzy większą uwagę przykuwają do taktycznych decyzji mieli ostatnio okazję do odpowiedniego zaspokojenia swoich potrzeb, głównie dzięki temu, co drugiego dnia LEC zrobiło Rogue. Łotry podczas meczu z Fnatic przegrywały praktycznie przez cały mecz, ale jedna akcja zasługuje na wyróżnienie.

Mowa o sytuacji z okolic 23. minuty. Wówczas Czarno-Pomarańczowi zebrali się na dolnej alejce, aby zabrać się za rozbijanie wrogich struktur. W międzyczasie napatoczył im się jeszcze Mathias "Szygenda" Jensen, który w pojedynkę próbował bronić wieży, ale z marnym tego skutkiem. Finalnie chyba jednak nie do końca chodziło o ochronę sojuszniczej budowli za wszelką cenę, a raczej o kupienie czasu dla reszty swojej drużyny. Ta bowiem w tym czasie znalazła się w leżu Barona i starała się ukatrupić fioletowego potwora. Mimo iż ubijanie Nashora trwało dłużej, niż RGE pewnie by tego chciało, to udało się go zgarnąć, zanim FNC zjawiło się na miejscu. Niemniej wydawało się, że nie wszyscy ujdą z życiem z tego miejsca, bo ekipa Oha "Noaha" Hyeon-taeka postanowiła ruszyć w pogoń za rywalami. Jak się jednak okazało, Rogue było w stanie zwiać z miejsca zdarzenia i dzięki szybszym powrotom do bazy wykaraskali się z opresji, zachowując wszystkie wzmocnienia. Co prawda nie miało to większego znaczenia w szerszej perspektywie, bowiem i tak to Fnatic wygrało, ale warto docenić taką decyzję, która na pewno była trafiona.

2. Nieśmiertelny Adam

Kto bacznie śledził nasze zeszłoroczne zestawienia ten z pewnością pamięta, że bardzo często głównym bohaterem tych list był Adam "Adam" Maanane. Toplaner Teamu BDS znany był przede wszystkim z licznych indywidualnych zabójstw, które często były bardzo widowiskowe. I choć w minionym tygodniu LEC również się mógł takowym pochwalić, to my jednak pragniemy wyróżnić go za inną akcję.

Chodzi o postawę z meczu przeciwko SK Gaming. Adam w początkowym etapie gry został napadnięty przez trójkę oponentów pod swoją wieżą. Dodatkowym przeciwnikiem okazała się także liczna grupa stworów przeciwnika. Francuz znalazł się zatem między młotem a kowadłem i nawet komentatorzy nie widzieli wyjścia z tej sytuacji. Gracz BDS jednak jak zwykle pokazał nam, że on praktycznie zawsze widzi światełko w nawet najczarniejszym tunelu i tak też było i tym razem. Przetrwał on nie tylko palenie się z ulta Rumble'a, ale także ataki ze strony Tristany i Rell. Na tyle umiejętnie także balansował pomiędzy skupianiem się na przeżyciu a czyszczeniu wrogich stworów, że cała fala została przez niego rozbita, a wieża zaczęła już wyłącznie skupiać się na zawodnikach SK. Wówczas był to znak do odwrotu, gdzie niewiele brakowało, aby to zanurkowanie głową przypłacił Joel "Irrelevant" Miro Scharoll. Finalnie wszyscy uszli z życiem, ale patrząc na to, w jakich tarapatach znalazł się Adam, to brak jego śmierci można uznać za swego rodzaju cud.

1. Czteroosobowe Pop Blossom, wersja LEC

Bezapelacyjnie na największą uwagę za swoje wyczyny w minionym tygodniu LEC zasługuje natomiast inny zawodnik BDS – Ilias "nuc" Bizriken. Wszyscy reprezentanci szwajcarskiej organizacji grali jak z nut, czego efektem były trzy kolejne wygrane na ich koncie, jednak chyba to właśnie francuski midlaner miał kilka najbardziej kluczowych akcji, które często zaważały o wynikach starć.

Najbardziej efektowną z nich była ta z 15. minuty z tego samego meczu, co w przypadku Adama. Obie formacje zebrały się wówczas na górnej rzece, aby zawalczyć o Herolda. Zespoły delikatnie się podgryzały, stale kumulując swoje obrażenia w potworze. Kiedy ten zbliżał się do niskiego poziomu zdrowia, to zaczęła się parada nuca. Midlaner BDS niezauważony zakradł się za ścianę i tam użył umiejętności specjalnej Neeko. Następnie zagrał Błysk przez przeszkodę prosto w czwórkę wrogich bohaterów. I choć na przejęcie kreatury było już za późno, bo ułamek sekundy wcześniej dobił ją Nisqy, to zabicie fioletowej bestii SK musiało przypłacić dwoma głowami, co i tak wydawało się najmniejszą ceną, jaka mogła być.


Ostatnia kolejka regulara LEC już w najbliższą sobotę

Faza zasadnicza LEC dobiega powoli końca. Już w tę sobotę rozpocznie się ostatnia runda zmagań o awans do play-offów. Jak na razie tylko BDS jest pewne swojego udziału w etapie pucharowym. Reszta wyjaśni się w nadchodzący weekend. Transmisję ze spotkań LEC 2024 Winter będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:
LEC 2024