5. Jun nie spodziewał się mocy Zaka

Zaczynamy od sytuacji, która tak na dobrą sprawę nigdy nawet nie musiała się wydarzyć. Miała ona miejsce w szlagierowym starciu LEC pomiędzy G2 Esports a Fnatic. W pierwszej odsłonie tej serii Samuraje od samego początku pokazały, że chcą wysunąć się na prowadzenie. W efekcie już po upływie kwadransa miały ponad dwa tysiące sztuk złota przewagi.

Nie najlepiej w tej grze prezentował się botlane Czarno-Pomarańczowych. Do tego czasu był bowiem w stanie upaść aż cztery razy. I to właśnie jeden z reprezentantów tej linii jest głównym bohaterem poniższego klipu. Mowa o Yoonie "Junie" Se-junie. W okolicach piętnastej minuty w pojedynkę zdecydował się bronić wieży na dole. Wszystko za sprawą tego, że z zamiarem jej zburzenia obnosił się Sergen "BrokenBlade" Çelik. Zawodnik FNC jednak nie spodziewał się, jakimi obrażeniami dysponuje Zac, którym operował niemiecki toplaner. Koreańczyk był przekonany, że będzie w stanie wytrzymać atak rywala, próbując go nawet ukatrupić. Wtedy gracz G2 skorzystał ze swojej umiejętności specjalnej i zabił azjatyckiego supporta jak gdyby nigdy nic.

4. Yike puszcza hamulce i leci przed siebie

Nie odbiegamy daleko od meczu Fnatic kontra G2. Niemniej kolejna wpadka pochodzi z drugiej odsłony tego starcia, w którą to lepiej weszli Czarno-Pomarańczowi. Ci bowiem na moment prezentowanego poniżej wydarzenia mieli już jedno zabójstwo na swoim koncie. I jak się okazało, nie było to jedyne w tamtym czasie.

W szóstej minucie bowiem dwójka Samurajów zaatakowała Marka "Humanoida" Brázdę na środku. Czech zmuszony był użyć swojego Błysku i w tym samym momencie dołączył do niego jego sojusznik – Iván "Razork" Martín Díaz. Wywiązała się z tego bijatyka 2 na 2. Choć trudno ją ostatecznie nazwać walką 2 na 2, bo bardziej przypominało to dwa osobne pojedynki. Martin "Yike" Sundelin skupił się na Humanoidzie, natomiast Razork wskoczył w Rasmusa "Capsa" Winthera. I miała być to wymiana jeden za jeden, ale ostatecznie wyszło całkowicie inaczej. A to dlatego, że midlaner FNC zdążył w porę uciec pod wieżę. Yike natomiast stwierdził, że już mu życie niemiłe i nie miał zamiaru się poddawać, dorzucając kolejne autoataki z uporem maniaka. W tym samym czasie wieża stale w niego strzelała. I ostatecznie okazało się, że zdążyła go zabić, zanim ten ukatrupił Brázdę. Tym samym obaj gracze Fnatic uszli z życiem, a reprezentanci G2 oglądali szary ekran.

3. Zagubiony Daglas w twojej okolicy

Miejsce trzecie przypada tym razem jednemu z naszych rodaków – Kacprowi "Daglasowi" Dagielowi. Młody leśnik w play-offach LEC radzi sobie naprawdę przyzwoicie. Jego drużyna była w stanie wygrać pierwszą potyczkę z SK Gaming, dzięki czemu awansowała do drugiej rundy. Tam mierzyła się z Teamem BDS. I to właśnie z tego pojedynku pochodzi poniższa akcja.

W drugiej grze tej serii przez pierwszych kilkanaście minut sytuacja była bardzo wyrównana. Obie ekipy miały tyle samo eliminacji i dokładnie tyle samo złota na swoim koncie. Wszystko zmieniło się w 14. minucie. Wtedy doszło do ogromnego nieporozumienia ze strony reprezentantów francuskiej organizacji. Daglas w tamtym momencie był w trakcie robienia smoka, mając nadzieję, że dołączy do niego reszta jego kompanów. W tym samym czasie na dolną rzekę zaczęli przybywać także rywale. Ci przestraszyli botlane Vitality, wypędzając go na swoją linię. Sęk w tym, że nastoletni leśnik VIT chyba tego nie zauważył i zamiast ewakuować się z miejsca zdarzenia, to wskoczył w przeciwnego midlanera. Nietrudno się domyślić, że w związku z tym, że był tam w pojedynkę, to obecna tam czwórka oponentów błyskawicznie go zneutralizowała.

2.Vetheo 102 metry

Następnym w kolejce zagraniem jest sytuacja z tego samego meczu i tej samej gry, ale wydarzyła się kilka minut wcześniej od prezentowanego przed chwilą klipu. Tym razem mimo tego, że uczestników całego zamieszania było wielu, to rolę główną w nim odegrał Vincent "Vetheo" Berrié. Francuski midlaner skorzystał z pewnej ciekawej mechaniki Akali, która akurat tym razem zaprowadziła go na pewną śmierć.

W 12. minucie na górnej alejce doszło do poważnej bitwy między zawodnikami Vitality i BDS. Początkowo batalia toczyła się pomiędzy duetami złożonymi z topów oraz dżunglerów, ale do walki postanowił dołączyć także Ilias "nuc" Bizriken. Ten skorzystał z teleportacji do sojuszniczego stwora, aby wesprzeć swoich kolegów z drużyny. Vetheo natomiast w trakcie teleportacji nuka użył na niego swojego E. Jak dobrze wszyscy entuzjaści LoL-a wiedzą, po ponownym użyciu tej umiejętności postać przyciąga się do rywala. Ale przyciąga się bez względu na to, gdzie on się znajduje. Dlatego też co jakiś czas właśnie gracze sterujący Skrytą Zabójczynią korzystają z tego, aby podążyć za teleportującym przeciwnikiem.

I to zrobił przedstawiciel Pszczół. Zagranie to mogło być genialne, bo bez użycia własnego Czaru Przywoływacza mógł on dołączyć do bitki i zrobić różnicę. Problem był jednak taki, że podczas jego lotu ze środka na górną aleję jego sojusznicy byli już martwi. Tym samym znalazł się on w sytuacji jeden na trzech. Nie trzeba raczej mówić, jak skończył.

1. Alvaro nie zapomni tej inicjacji

Największa wpadka podczas minionego tygodnia LEC przydarzyła się natomiast Álvarowi "Alvarowi" Fernándezowi del Amo. Jego nieudana zagrywka pochodzi ze starcia pomiędzy MAD Lions KOI a Fnatic, a konkretniej z drugiej gry serii. Miała ona miejsce w trzydziestej minucie batalii. Na tamtą chwilę sporą przewagę mieli Czarno-Pomarańczowi, którzy przeważali w kwestii złota nad swoimi rywalami o prawie pięć tysięcy.

Lwy nie miały nic do stracenia i zdecydowały się zaatakować Barona, aby wprowadzić nieco konsternacji w szeregach rywali. Miały dobrą pozycję, bo to FNC musiało podchodzić pod leże potwora. MDK dobrze wykorzystywało swoje położenie, obijając wrogów. Różnicę w tej walce miał zrobić właśnie wspomniany Hiszpan. Ten znalazł się w idealnym miejscu, przedostając się niezauważenie za plecy oponentów. Blisko niego znajdował się wrogi strzelec – Oh "Noah" Hyeon-taek. Wspierający MAD Lions, sterujący wówczas Rakanem, czekał tylko na dogodny moment, aby wskoczyć w Varusa. Kiedy Koreańczyk zbliżył się do krzaków, 20-latek postanowił ruszyć do ataku. Włączył swoją umiejętność specjalną i z kombinacją Błysk + W wleciał w stronę przeciwnika. Jak się jednak okazało całkowicie przestrzelił, nie wykorzystując elementu zaskoczenia. Tym samym marksman Fnatic, jak gdyby nigdy nic, odszedł od przeciwnego supporta i sam zaczął go atakować. Rakan został w moment zastrzelony.


Polacy walczą dzisiaj o przetrwanie w LEC

Już dziś pora na kolejną dawkę play-offowych emocji. W sobotni wieczór czekają nas pojedynki Teamu Heretics z SK Gaming oraz MAD Lions KOI z GIANTX. Stawką tych meczów będzie utrzymanie się na powierzchni, gdyż są to mecze dolnej drabinki. Transmisję ze spotkań LEC 2024 Winter będziecie mogli śledzić na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie w trzech miejscach: w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Więcej informacji na temat bieżącej odsłony LEC znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru:
LEC 2024