Team Heretics 0:2 Team BDS

Ninja Baron kluczem do wygranej

Pierwsza gra zaczęła się bardo, ale to bardzo źle dla Teamu Heretics. Nie dość, że dał on sobie wykraść smoka, to z życiem pożegnali się dwaj gracze tej formacji. W dziewiątej minucie Heretycy odpowiedzieli zabójstwem Adama "Adama" Maanane na topie, ale ten zaledwie półtorej minuty później samodzielnie poradził sobie z Martinem "Wunderem" Hansenem. Po kilku mniejszych wymianach i zniszczeniu trzech wież przez BDS świetnym zagraniem popisali się Trymbi i Zwyroo. Ten pierwszy wbił się w rywali i podbił trzech z nich, co dało sygnał Trojanowi do użycia ultimate'a Orianny. To pozwoliło wysunąć się na prowadzenie w zabójstwach, lecz nie na długo.

Sześć minut później gracze BDS ku zaskoczeniu rywali podjęli Nashora i gładko pokonali bestię, a następnie dopisali do swojego dorobku dwie kolejne eliminacje. Zgarnięcie trzeciego smoka i zrównanie się z rywalami w tej kategorii przez TH dało jeszcze nadzieję polskim fanom, ale ta szybko zgasła. W 35. minucie bowiem BDS ponownie zajęło się Baronem, na co raz jeszcze Heretycy nie byli przygotowani. Mało tego, w późniejszej walce drużynowej Jankos i koledzy zostali kompletnie wgnieceni w ziemię, a zespół Adama mógł spokojnie dopełnić formalności.

Heretics bez żadnych szans

W drugiej grze na przelew pierwszej krwi musieliśmy poczekać znacznie dłużej, bo aż do 15. minuty. Wtedy to po raz pierwszy w tej grze padł Victor "Flakked" Lirola Tortosa, choć jego pogromca w postaci Adama zapędził się za głęboko pod wieżę i sam przypłacił to życiem. Trzy minuty później BDS wyprowadziło kolejne ciosy, ponownie pokonując wrogiego botlanera, a do tego niszcząc dwie wieże zewnętrzne. Jeszcze przed pojawieniem się Nashora oglądaliśmy istny pogrom Heretyków, którzy zostali unicestwieni w rzece, uprzednio zabijając tylko dwóch rywali. Wówczas było za wcześnie na podjęcie Barona, ale co się odwlecze, to nie uciecze.

Niespełna dwie minuty później BDS zaczęło już atakować potwora, a Heretics – podobnie jak w poprzedniej potyczce – zdawali się być tym faktem niewzruszeni. Trudno ocenić, czy nie wiedzieli o realnych planach rywali, czy też po prostu chcieli "wyczekać" ich do końca, efekt jednak był już dobrze znany. Fioletowe wzmocnienie zgarnęli gracze BDS, a w przeciągu kilkunastu sekund wyeliminowali oni dodatkowo czwórkę rywali. Po zniszczeniu wież wewnętrznych różnica w złocie przekroczyła dziesięć tysięcy, ale podopieczni szwajcarskiej organizacji zdecydowali się nie czekać dłużej i pociągnęli za spust w tym momencie. Decyzja ta była jak najbardziej trafiona, bo oprócz dwóch inhibitorów TH straciło też... wszystkich zawodników oraz szanse na powrót w tej grze lub całej serii.


W drugim dzisiejszym meczu G2 Esports zmierzy się z MAD Lions KOI. Spotkanie to możecie obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących LEC 2024 Spring Split zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC 2024 Spring