Fnatic 3:2 Team BDS

BDS robi dwa kroki w stronę finału LEC

Już na samym starcie batalii o finał LEC i MSI Adam "Adam" Maanane pokazał swoje szalone oblicze, wybierając Yasuo jako kontrę w Twisted Fate'a. Plan zadziałał – przewaga toplanera BDS nad jego bezpośrednim oponentem rosła z minuty na minutę. Pozostali zawodnicy szwajcarskiej organizacji także zgarniali dla siebie wszystkie obiekty neutralne i coraz więcej wrogich struktur. Po dwudziestu minutach różnica w złocie oscylowała w okolicach zaledwie dwóch tysięcy, jednak chwilę później urosła ona do aż sześciu. A wszystko za sprawą walki w górnej części lasu, która zakończyła się śmiercią trzech reprezentantów Fnatic i Baronem dla BDS. Krótko po niej Theo "Sheo" Borile zapewnił swoim kompanom również Duszę Smoka Piekielnego, która otworzyła drogę do Smoka Starszego i pierwszego, kontrolowanego zwycięstwa.

Akcja w drugiej grze rozpoczęła się znacznie później, jednak mimo braku eliminacji to leśnik BDS dyktował warunki na mapie. FNC jeszcze raz zdecydowało się bowiem na powolną i skalującą kompozycję. Ich rywale musieli więc naciskać – i to ponownie się udało. Najpierw wyłapani zostali Yoon "Jun" Sejun i Marek "Humanoid" Brázda. Następnie koreański wspierający upadł raz jeszcze na skutek zanurkowania na bocie, tym razem trafiając do grobu wraz ze swoim strzelcem. Kolejne minuty też przebiegały pod dyktando podopiecznych Yanisa "Strikera" Kelli. Ekipa Oha "Noaha" Hyeon-taeka starała się odpowiadać i podgryzać przeciwników, ale obrażeń wciąż brakowało. Pierwsza wygrana potyczka trafiła na konto Czarno-Pomarańczowych przy czwartym smoku, jednak to BDS zgarnęło bestię i permanentne wzmocnienie w postaci Duszy Smoka Oceanicznego. A chwilę później – także drugi punkt w serii.

Fnatic dogoniło rywali

W końcu zapanował upragniony przez Fnatic chaos. Reprezentanci brytyjskiej organizacji po raz pierwszy znaleźli dla siebie drobną przewagę w wymianach, zabójstwach i złocie na niemal wszystkich frontach. W końcu przekształciło się to w pełnoprawne zwycięstwo w walce drużynowej na drugim smoku, po której cała piątka BDS oglądała szary ekran. Na skutek kolejnych potyczek Brázda i spółka wysuwali się na coraz większe prowadzenie. Jeden krok za daleko na środkowej alei zmniejszył jednak tę różnicę i o mały włos pozbawił ich Barona. To był natomiast jednorazowy wybryk. Przy okazji kolejnych bójek zawodnicy FNC zadbali o to, żeby nie popełnić podobnych błędów. Przejęta Dusza Smoka Powietrznego i Nashor ostatecznie przechyliły szalę zwycięstwa na ich korzyść. Zatem nie bez problemów, acz skutecznie, podopieczni Tomáša "Nightshare'a" Kněžínka powrócili do spotkania.

W czwartej grze żadna z drużyn nie bała się pociągać za spust. Czarno-Pomarańczowi święcili triumfy na bocie, natomiast Ilias "nuc" Bizriken siał postrach na środku, zgarniając nawet solową eliminację na Humanoidzie. W walce o Herolda okazało się, że ta przewaga z dolnej alei wybrzmiewa mocniej. Noah bohatersko uratował sytuację, a ze jego dokonania na sam koniec potyczki czekała go nagroda w postaci pentakilla. Od tej pory koreański strzelec był już nie do powstrzymania. Do spółki z Czechem miażdżył przeciwników przy każdej możliwej akcji i jasne stało się, że to kwestia czasu, aż usłyszymy Srebrne Zgrzyty. I tak właśnie było – seria sprowadziła się do ostatecznego rozstrzygnięcia w formie BO1.

Reverse sweep prowadzi FNC do finału

Wszystko wskazywało na to, że Fnatic utrzymało swoje "momentum". Już w pierwszych minutach rozgrywki z życiem pożegnali się Sheo i Labros "Labrov" Papoutsakis. Złoto z fragów niefortunnie trafiło jednak do Juna. Iván "Razork" Martín Díaz i spółka próbowali rozpędzić się jeszcze bardziej i dwukrotnie podjęli się próby zanurkowania rywali. Te natomiast nie poszły idealnie i zawodnicy BDS zgarnęli co nieco także do swoich portfeli. Yoon "Ice" Sang-hoon wzbogacił się też w potyczce w górnej części rzeki, ale i jego bezpośredni rywal nie próżnował, zgarniając nagrody z opancerzeń dolnej wieży. Najważniejsza odsłona serii układała się po myśli graczy brytyjskiej organizacji. Do czasu, aż ci znów postawili krok za daleko i całą piątką padli na środkowej alei.

Ale co stracili, to odzyskali. Następna walka była znacznie lepiej przemyślana i pozwoliła FNC wrócić do poprzedniej pozycji. Tylko po to, by wypuścić kontrolę na nowo przy okazji potyczki o Nashora, po której przy życiu ostał się tylko Noah. Przewaga wciąż leżała po stronie Czarno-Pomarańczowych, ale naprawdę trudno było stwierdzić, kto sięgnie po zwycięstwo w tak zaciętym starciu. I ostatecznie było to właśnie Fnatic, które dopięło kolejnego reverse sweepa w karierze BDS i tym samym zameldowało się na MSI oraz w jutrzejszym finale LEC.


Transmisję z jutrzejszego finału LEC będziecie mogli obejrzeć po polsku na kanałach Polsat Games. Dostępna będzie ona w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącej odsłony rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się po kliknięciu poniższego baneru:

LEC 2024 Spring