5. nuc za późno wraca i zostaje za to skarcony

I na sam start zestawienia failów z drugiego tygodnia LEC przyjrzymy się temu, co wydarzyło się w batalii pomiędzy Karmine Corp a Teamem BDS. Był to mecz, który zamykał poprzednią rundę rozgrywek. Sam jego przebieg był natomiast dość nietypowy. Wydawało się bowiem, że pełną kontrolę nad nim mają przedstawiciele szwajcarskiej organizacji. Przeważali oni w złocie, smokach i wieżach. Niemniej mimo usilnych prób zakończenia potyczki nie udawało im się to przez bardzo długi czas.

Sytuacji nie pomagały niektóre ze wpadek, jakie zaliczali podopieczni Yanisa "Strikera" Kelli. Do takich bez dwóch zdań zaliczyć możemy tę z 35. minuty. Wtedy zawodnicy BDS pchali dolną alejkę, rozbijając ostrożnie kolejne struktury. Po zniszczeniu inhibitora zdecydowali się o powrocie do bazy. Wszyscy zaczęli wracać w jednym miejscu, ale na przedzie stał Ilias "nuc" Bizriken. I temu jako jedynemu przerwano recall ze Szperacza Pustki Kai'Sy, którą grał Elias "Upset" Lipp. I zawodnicy KC wyczuli wtedy okazję. Władający Twisted Fate'em Kim "Canna" Chang-dong momentalnie użył swojego ulta i przeteleportował się obok nuca. Ten też użył teleportacji, lecz jako Czaru Przywoływacza, ale została ona zastopowana przez złotą kartę Koreańczyka. Dzięki temu Upset mógł przyciągnąć się do Francuza swoją umiejętnością specjalną i w dwójkę przedstawiciele KCorp z łatwością go zabili, dając jeszcze chwilę oddechu.

4. Labrov z wątpliwą decyzją po raz pierwszy...

Nie wynosimy się z obozu Teamu BDS (i w sumie zostaniemy tu jeszcze na dłużej – taki spoiler). Tym razem jednak przeskakujemy do wcześniejszego spotkania, w którym zespół ten mierzył się z SK Gaming. SK jak na razie prezentuje się wybitnie w LEC, legitymując się bilansem 4-1. Nowy, koreański botlane zdaje egzamin i jest głównym motorem napędowym formacji. Szczególnie dobrze radzi sobie Cho "Rahel" Min-seong.

I to właśnie od niego rozpoczęła się cała akcja. W 33. minucie ustrzelił on Szperaczem Pustki przeciwnego strzelca w niebieskiej dżungli i momentalnie w niego wjechał, składając go w parę sekund. Później do walki dołączyła reszta graczy niemieckiej organizacji, posyłając do piachu pozostałych rywali. Zanim do tego jednak doszło, to SK wcześniej jeszcze wyłapało Adama "Adama" Maanane oraz Labrosa "Labrova" Papoutsakisa. To właśnie dzięki temu reszta sytuacji potoczyła się w ten sposób. Grecki wspierający natomiast na sam koniec tej dalszej walki się odrodził. I trudno powiedzieć, co za idea pojawiła się w jego głowie, ale chyba było mu mało wrażeń. A to dlatego, że po całym tym zajściu, gdy wszyscy jego sojusznicy oglądali szary ekran, on postanowił użyć Hexbramy i przenieść się prosto w paszczę lwa. Tam czekali na niego już wrogowie, którzy po prostu go w mgnieniu oka wyeliminowali.

3. ...i po raz drugi

Jeśli myśleliście, że to jedyna wątpliwa akcja Labrova w minionej kolejce LEC, to jesteście w błędzie. Grek trochę tych niezbyt zrozumiałych zagrań miał. Kolejnym przykładem takiego zachowania jest to, co zdarzyło się w 32. minucie pojedynku z Karmine Corp. Zanim doszło do wpadki z nukiem, to BDS wykrzaczyło się wcześniej raz jeszcze. Tym razem była to właśnie wina wspierającego.

Wtedy gracze Strikera zajmowali się dopychaniem górnej alejki. I to się udało, najpierw padła wieża, a później inhibitor. Niemniej KC chciało od razu odpowiedzieć inicjacją walki. BDS jednak wyczuło, że nie jest to najlepsza możliwa pozycja do bitwy, bo kilku z graczy znajdowało się dalej, a niektórzy w samym środku. Do tego jeszcze Can "Closer" Çelik wystrzelił korzenie Maokaia w stronę drużyny przeciwnej, co jeszcze bardziej zmusiło ją do rozdzielenia się. Tym samym Adam i Théo "Sheo" Borile musieli ratować się Błyskiem za ścianę. I wtedy wszedł on, cały na biało. Z jakiegoś powodu Labrov stwierdził, że skoro wszyscy jego kompani biorą nogi za pas, to on zrobi na przekór i przeflashuje z powrotem i zainicjuje potyczkę. I okej, udało mu się to zrobić nieźle, ale co z tego, skoro jego cała brygada była już po drugiej stronie muru. W efekcie nie dość, że padł sam Papoutsakis, to jeszcze wciągnął w to swojego dżunglera.

2. Fresskowy atakuje i kapituluje

Kończymy pastwić się już nad zawodnikami BDS – wystarczająco się nacierpieli. Teraz czas na cierpienie, ale przede wszystkim polskich kibiców. A to za sprawą tego, że kolejną z prezentowanych wpadek zaliczył Bartłomiej "Fresskowy" Przewoźnik. 24-letni midlaner MAD Lions KOI nie ma ostatnio najlepszego czasu. Zresztą, cała drużyna znajduje się w dość sporym dołku, okupując obecnie ostatnią lokatę w klasyfikacji generalnej LEC. Niemniej nasz rodak z pewnością nie może uznać minionych występów indywidualnych za udane, gdyż często zdarzało mu się niespodziewanie upadać.

I idealnym przykładem będzie to, co zobaczycie poniżej. W starciu MDK z Teamem Vitality już w trzeciej minucie Fresskowy musiał uznać wyższość Vincenta "Vetheo" Berrié. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to Francuz rozpoczął swój atak, wyłapał w niedogodnej pozycji Polaka czy coś w tym stylu. Problem jednak był taki, że to Przewoźnik zdecydował się pociągnąć za spust i się przeliczył. Nie docenił chyba możliwości Tristany w początkowym etapie gry, która już na drugim poziomie dysponuje większą ilością obrażeń niż Corki. Tym samym bardzo szybko został przez nią pokonany. Teraz już na pewno będzie pamiętał o tym, aby być nieco bardziej ostrożnym zwłaszcza w pierwszych minutach potyczek.

1. Mistrz LEC ewidentnie musi przeczyścić swoje soczewki

To wszystko jednak, co zobaczyliście wcześniej, nijak ma się do akcji, jaką obejrzycie na dole. Jej gwiazdą jest jeden z obecnych mistrzów LEC z G2 Esports. Samuraje, jak na najlepszą drużynę w naszym regionie przystało, raczej częściej prezentują dobre zagrania, niżeli to gorsze. W tym splicie jak na razie nie idzie im natomiast zbyt dobrze i często popełniają błędy i to wręcz trywialne. Jeden z takich przydarzył się Stevenowi "Hansowi Samie" Livovi.

W 25. minucie pojedynku z Rogue G2 miało na swoim koncie Barona i miało zamiar zabrać się za rozbijanie wrogich struktur. Wcześniej jednak doszło do dość poważnej bijatyki, czego efektem były trzy śmierci po stronie RGE i dwie u Samurajów. Tym samym dwukrotni złoci medaliści tego sezonu zdecydowali się rozdzielić – Rasmus "Caps" Winther poszedł pchać górę, podczas gdy Hans Sama i Mihael "Mikyx" Mehle zajmowali się środkiem. Dwójka Łotrzyków tym samym próbowała bronić mida, pozostawiając Duńczyka w odosobnieniu.

Biorąc pod uwagę paski zdrowia obu duetów, wydawało się, że podopieczni Dylana Falco mają wszystko pod kontrolą. Aż do momentu, w którym francuski strzelec zdecydował się wejść w pułapkę przeciwnej Caitlyn. Okazję od razu wykorzystał Markos "Comp" Stamkopoulos, który na strzała zdjął Hansa. Jeszcze nie byłoby to aż tak dziwne, gdyby trap rozstawiony był w tej samej chwili, w której działa się akcja. Ten jednak leżał tam już od dłuższego czasu i zawodnicy G2 go bardzo dobrze widzieli. A mimo to Liv się na niego nadział i błyskawicznie został za to skarcony.


Drugi tydzień LEC startuje już w sobotę

Kolejna dawka emocji związanych z LEC 2024 Summer już jutro. Transmisja z przyszłych meczów dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat letniej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

LEC 2023