MAD Lions KOI 1:2 Team BDS

MAD Lions weszli z wysokiego C

Pierwsza gra drugiego meczu fazy play-off LEC zaczęła się fatalnie dla reprezentantów hiszpańskiej organizacji. BDS bardzo szybko zgarnęło kilka eliminacji i to na każdej linii. Bardzo aktywny od samego początku był Théo "Sheo" Borile, który asystował przy dwóch zabójstwach. Lwy jednak długo nie pozostały dłużne i punktowały w kolejnych minutach, co wyrównało stan w funduszach. Co więcej, później nawet dały radę wyjść na prowadzenie, gdyż przeciwnicy popełniali bardzo dużo błędów. Po dwudziestej minucie nawet spróbowali przejąć Barona, lecz za pierwszym razem się nie udało. Powiodło się to dopiero przy drugim podejściu, lecz MDK musiało zapłacić za to głową trzech graczy. I finalnie wyszło na to, że z fioletowym wzmocnieniem niewiele wskórało.

Ale za to później Fresskowemu i spółce szło już znacznie lepiej. Znowu udało się wyłapywać pojedyncze eliminacje, co pozwoliło przejąć kontrolę nad mapą, a co za tym idzie także i nad neutralnymi obiektami. W efekcie drugi Nashor dał już dużo więcej. I właśnie taką grą MAD Lions byli w stanie sięgnąć finalnie po zwycięstwo. Ciągle zasadzali pułapki na wrogów, którzy dali się w nie łapać. Całość spuentowała fantastyczna walka drużynowa w wykonaniu m.in. Davida "Supy" Martíneza Garcíi, któremu Javier "Elyoya" Prades Batalla ukradł pentakilla.

Fresskowy i spółka jedną nogą byli już w drugiej rundzie play-offów LEC

W drugiej potyczce początek wyglądał już bardziej kolorowo dla formacji naszego rodaka. Głównie jednak było to wynikiem kolejnych nieudanych akcji BDS, co akurat właściwie kontrowały Lwy. Ale ich radość nie trwała wiecznie. Przedstawiciele szwajcarskiej organizacji w końcu zaczęli przeprowadzać skuteczne natarcia, co poskutkowało wyjściem na prowadzenie. Później nastąpił swego rodzaju impas. Przez długi czas nie padały ani eliminacje, ani nie zmieniała się sytuacja w złocie.

W pewnej chwili gracze MDK znowu podejmowali lepsze decyzje, czego efektem był zdobyty Baron. I z nim zyskali oni wiele, niszcząc kilka wrogich struktur. Wydawało się nawet, że dni BDS są już policzone. MAD Lions podeszli pod kolejnego Nashora i już praktycznie mieli go w garści. Wtedy do akcji wkroczył Yoon "Ice" Sang-hoon, który praktycznie samemu wyciął w pień drużynę przeciwną. Zaraz po unicestwieniu rywali udało mu się jeszcze dopisać fioletową bestię i wraz z Iliasem "nukiem" Bizrikenem pobiegli skończyć grę, co się udało.

Wszystko zatem miało rozstrzygnąć się w bijatyce numer trzy. Ta znowu zaczęła się bardzo chaotycznie, ale w całym tym rozgardiaszu nieco lepiej odnajdywali się zawodnicy MAD Lions. Ci mimo tego, że wcale nie zabijali swoich rywali tak często, to dawali radę karać ich w inny sposób. MDK przeważało w kwestii rozbitych wież czy zgarniętych smoków, co w ogólnym rozrachunku dało pokaźne pięć tysięcy złota różnicy. Upset w wykonaniu Lwów zaczynał być zatem coraz bardziej prawdopodobny. Zwłaszcza że ci ani myśleli o zwalnianiu tempa. Wręcz przeciwnie, wrzucili kolejny bieg i dopisali jeszcze do swojego dobytku Barona. I to miał być początek końca BDS. Ale nie był. Wszystko za sprawą tego, co działo się później. Nie da się nawet opisać słowami sytuacji, które miały tam miejsce, to trzeba po prostu obejrzeć. Koniec końców to Sheo i jego koledzy zdołali wygrać, ratując się przed blamażem.


To już koniec zmagań na dziś. Jutro czekają nas dwa kolejne pojedynki play-offów LEC. Transmisja z przyszłych meczów dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat letniej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.

LEC 2023