5. Ice i nuc ratują drużynę przed spadnięciem do drabinki przegranych play-offów LEC
Pierwszy tydzień play-offów LEC nie należał jednak tylko i wyłącznie do Samurajów, jeśli chodzi o wybitne zagrania. Inne drużyny także potrafiły nas zaskoczyć. Jedną z takich formacji jest Team BDS. Trzeba jednak na wstępie powiedzieć, że akurat przedstawiciele szwajcarskiej organizacji sprawili negatywną niespodziankę w pierwszym swoim meczu fazy pucharowej. W zestawieniu z MAD Lions KOI byli oni bowiem murowanymi faworytami, a prawda jest taka, że z ledwością utrzymali się nieco dłużej w górnej drabince. Głównym tego powodem są nie tylko błędy Lwów, ale przede wszystkim akcja, którą zobaczycie poniżej.
W 37. minucie drugiej gry tego pojedynku BDS było postawione pod ścianą. Nie dość, że to MDK wygrało pierwszą z potyczek, to w drugiej we wspomnianej chwili przeważali już mocno nad swoimi rywalami. Chwilę wcześniej wydawało się nawet, że już zamkną spotkanie, lecz jeszcze się nie udało. Podopieczni Yanisa "Strikera" Kelli musieli zatem postawić wszystko na jedną kartę i pobiegli na Barona. Tam jednak świetnie z umiejętności specjalnej Poppy skorzystał Alex "Myrwn" Pastor Villarejo, wyrzucając z leża Nashora dwóch wrogich carry – Iliasa "nuca" Bizrikena i Yoona "Ice'a" Sang-hoona. I zanosiło się na to, że to hiszpańsko-polski kolektyw przejmie inicjatywę w tym miejscu.
Ten jednak zbyt długo bawił się w podchody z oponentami, przez co w te okolice zdążyli wrócić już Francuz i Koreańczyk. I wtedy się zaczęło. Mimo iż po stronie BDS upadli trzej reprezentanci, to powracający w te tereny duet zaczął swój pokaz. Ice zaczął wycinać wszystkich w pień, a nuc pilnował, aby nikt nie zwiał bokiem. W ten sposób zawodnicy MDK wyparowali, a przeciwnicy najpierw dobili Barona, a zaraz po tym skończyli grę.
4. Yike stawia kropkę nad i w meczu z BDS
Skoro tak hucznie zapowiedzieliśmy zawodników G2, to najwyższa pora pokazać też akcję jednego z nich. Pochodzi ona z niedzielnej batalii pomiędzy Samurajami a BDS. Mecz ten, jak można się było spodziewać, był do jednej bramki, w którą strzał za strzałem pakowali obecni mistrzowie LEC – zwłaszcza w pierwszej potyczce. W drugiej natomiast ekipa Adama wykazywała już jakiekolwiek chęci do obrony, jednakże to często i tak nie wystarczało. Niemniej w 32. minucie pojawiła się okazja na odrobienie strat i być może przedłużenie jeszcze swojego żywota.
Podopieczni Dylana Falco postawili o krok za daleko we wrogiej bazie i aż trójka z nich musiała zapłacić za to głową. W ten sposób na Summoner's Rifcie ostali się tylko Martin "Yike" Sundelin oraz Rasmus "Caps" Winther. W BDS natomiast żył cały skład. I w związku z tym chciał on wykorzystać moment nieobecności aż tylu oponentów i przejąć Barona. Wydawało się, że będzie to zadanie niezwykle proste, gdyż przewaga 5 na 2 powinna być wystarczająca. Jak się okazało, nawet taka dysproporcja nie powstrzymała G2 od wygrania wymiany. Wszystko za sprawą tego, że szwedzki dżungler zdołał przemknąć się do leża Nashora i mimo tego, że nieudolnie użył Porażenia, to zdołał dobić bestię z Q Maokaia.
3. Caps i jego stalowe nerwy
Pozostajemy w klimacie G2, a co więcej, nie wychylamy się także poza drugą grę opisywanego wcześniej pojedynku. Tym razem jednak głównym bohaterem akcji w prezentowanym klipie jest największa gwiazda Samurajów – Caps. Na chwilę przed wybiciem kwadransa na zegarze Duńczyk znalazł się w niemałych opałach na górnej alejce. Szansę na zgładzenie doświadczonego midlanera wyczuł Adam, który grał Malphite'em. Francuz wyszedł na niego z krzaków i zaczął obijać znacznie mniej wytrzymałą Tristanę. Sterujący Yordle'em Winther musiał nawet skorzystać ze swojego skoku, jednakże zaraz po tym toplaner BDS użył Niepowstrzymanej Siły, aby mieć pewność, że rywal mu nie zwieje.
I wtedy zaczęło się show. Caps najpierw wystrzelił wroga swoim ultem pod sojuszniczą wieżę, a następnie zaczął uciekać w stronę rzeki. Do wskazanego miejsca podbiegał już jednak Labrov, który miał zamknąć drogę ucieczki. Jakby tego było mało, to w pobliże teleportacji użyli nuc oraz Sergen "BrokenBlade" Çelik. Patrząc natomiast na pasek zdrowia 24-letniego midlanera, to ten raczej i tak był blisko pogodzenia się ze śmiercią.
Wtedy z odsieczą przyleciała strzała Ashe, którą grał Steven "Hans sama" Liv. Pocisk trafił w Adama, zatrzymując go na chwilę. Pałeczkę miał przejąć grecki wspierający, lecz podczas jego doskoku Alistarem Winther w ostatniej chwili przeflashował za ścianę, unikając odbicia. Finalnie wyszło na to, że gracz G2 przetrwał, a z życiem pożegnał się Adam, którego dorwała reszta Samurajów.
2. Th3Antonio stroi sobie żarty z wicemistrzów LEC
Na chwilę odbijemy od tematu G2 i skręcimy w nieco mniej ambitne rejony. A to za sprawą tego, że przed nami akcja, która pochodzi z meczu Fnatic kontra GIANTX. Ci, którzy oglądali to spotkanie, dobrze wiedzą, że akurat tam więcej było wpadek niż dobrych zagrań. I w zasadzie poniższa sytuacja jest gdzieś pomiędzy tym. Postanowiliśmy jednak wstawić ją do listy najlepszych zagrywek z uwagi na to, w jak świetny sposób i z jaką lekkością do nieudolnych zapędów FNC podszedł Antonio "Th3Antonio" Espinosa Bejarano. Tak, to właśnie ligowy debiutant jest gwiazdą jednego z momentów.
A konkretniej chodzi tutaj o ósmą minutę drugiej gry tego starcia. Wówczas Hiszpana spotkały kłopoty, gdyż jego głową zainteresowani byli aż trzej gracze przeciwnej drużyny. Miała to być łatwa i przyjemna egzekucja, wszak pokonanie jednego rywala będąc w trójkę nie powinno być niczym skomplikowanym. Chyba że wspomniane trio zdecyduje się na dive w momencie, gdy w pobliżu nie ma stworów. Chyba nikogo zatem nie zaskoczymy, jeśli powiemy, że akcja zakończyła się fiaskiem. 25-letni toplaner GX postanowił zadrwić z rywali i po ich nieudolnej próbie puścił emotkę kciuka w górę, a nawet zaczął tańczyć.
To chyba wjechało Óscarowi "Oscarininowi" Muñozowi Jiménezowi na ambicję i ten, mimo iż miał bardzo mało punktów zdrowia, zbliżył się pod przeciwną wieżę, tym razem już w asyście sługusów. Warto jednak nadmienić, że Th3Antonio grał największym asasynem wśród tanków – Ornnem – i szybko pokazał jego skrytobójcze możliwości. Skorzystał ze swoich umiejętności i posłał rodaka z przeciwnej ekipy do grobu.
1. BrokenBlade pokazuje, dlaczego jest najlepszym toplanerem w LEC
Została już zatem tylko wisienka na torcie. Akcja, którą zobaczycie poniżej, znowu miała miejsce w meczu G2 z BDS, jednakże w pierwszej grze. Wtedy Samuraje całkowicie przejechali się po swoich przeciwnikach, nie pozostawiając na nich suchej nitki. Szczególnie groźny był Caps, ale postrachem bocznej alejki był BrokenBlade. I gracze BDS przekonali się o tym dosadnie.
W 21. minucie Niemiec wyczaił nuca na dolnej alejce i od razu zabrał się za okładanie go ostrzem Aatroxa. Nie przeszkadzał mu w tym nawet fakt, iż musiał zanurkować po Francuza aż pod wieżę. Grający Ostrzem Darkinów 24-latek miał jednak już tyle obrażeń, że składał wrogą Taliyah na kilka strzałów. Mimo to Bizriken zdołał utrzymać BB-iego na tyle, że prawie zabiła go czerwona wieża. Prawie, bo zostało mu równo 55 punktów zdrowia. Na miejsce przybiegł natomiast Théo "Sheo" Borile, który miał dokończyć dzieła zniszczenia.
Toplaner G2 jednak sprytnie skorzystał z pobliskich krzaków i zdążył idealnie wymierzyć swoim pierwszym Q w rywala. Dzięki temu na moment go podbił i po jednym uderzeniu z autoataku odnowił sobie prawie 1000 hp! I wtedy role się odwróciły. Samuraj trafił pozostałymi dwoma zamachami ostrza, przez co to francuskiemu dżunglerowi nagle pasek zdrowia spadł do minimum. Sheo schował się jeszcze na moment w gąszczach, ale to nic nie dało. Mistrz LEC po prostu wszedł tam za nim i raz jeszcze przyłożył mu ze swojego miecza, co okazało się być wystarczające.
LEC w tym tygodniu zaczyna się w niedzielę
Rywalizacja w ramach play-offów LEC wraca w niedzielę. Wówczas w akcji zobaczymy Polaków z Teamu Heretics oraz MAD Lions KOI. Heretycy staną w szranki z GIANTX, a MDK podejmie Karmine Corp. Transmisja z nadchodzących meczów dostępna będzie w języku polskim na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat letniej edycji rozgrywek zapraszamy do naszej relacji tekstowej.