"Mogę nawet robić w każdym meczu 0-24"

Przypomnijmy, że Snax do G2 trafił z GamerLegionu. W słynnej organizacji Polak miał zastąpić dotychczasowego prowadzącego, Rasmusa "HooXiego" Nielsena. Duńczyk od dawna był powszechnie krytykowany z uwagi na swoją indywidualną dyspozycję. Z jednej strony zwykle to on zamykał tabelę, tracą przy okazji wiele do swoich klubowych kolegów. Z drugiej zaś podczas swojego dwuletniego pobytu w ekipie bynajmniej nie doprowadził on Samurajów do zbyt wielu sukcesów. Mimo to Pogorzelski w rozmowie z serwisem HLTV przyznał, iż nie zamierza się bynajmniej skupiać na kwestii liczby zdobywanych przez siebie eliminacji. Zamiast tego Polak chce kłaść nacisk na coś zupełnie innego.

– Powiedziałbym, że jako prowadzący stawiam bardziej na narzędzia, strategie i wszystko, co możemy wykorzystać na serwerze. Zarówno po stronie CT, jak i terro. To nie tak, że skupiam się jedynie na stronie terro, chociaż na tym turnieju tak było. Jak mówiłem, nie było czasu, by wszystko naprawić. Sądzę jednak, że mogę nawet robić w każdym meczu 0-24, ale jeżeli wygramy finał, a ja pomogę, to nie mam z tym problemu. Mogę nawet zawrzeć pakt z diabłem. Czuję teraz, że moje strzelanie nie jest takie złe, czasami uda mi się trafić. Nie porównuję się z nikim, nie chcę słuchać albo mówić, że jestem najlepszym IGL-em, najlepszym strzelcem czy coś takiego. To nie jest mój cel. Moim celem jest, by poprzez prowadzenie i wszystko inne wygrać turnieje w najlepszym stylu, w jakim potrafimy – zapewnił Snax.

Snax o TaZie jako trenerze

Jedną z ważniejszych kwestii przy okazji transferu 31-latka był fakt, iż w G2 ponownie spotkał się on z Wiktorem "TaZem" Wojtasem. Obaj Polacy znają się doskonale, gdyż przez wiele lat grali wspólnie. W tym m.in. w Virtus.pro, w którego barwach w 2014 roku sięgnęli nawet po mistrzostwo świata. Nie jest tajemnicą, że późniejsze relacje naszych rodaków nie należały do najlepszych, wydaje się jednak, że Pogorzelski i Wojtas zakopali już topór wojenny. Jakie więc są wrażenia nowego prowadzącego G2 ze współpracy ze szkoleniowcem?

Sądzę, że jest bardzo fajne. Obaj dojrzeliśmy jako mężczyźni, rozmawiamy normalnie, mamy też dobrą wspólną historię. Wydaje mi się, że zaskoczył mnie on jako trener. Rzeczy, które wnosi zarówno na serwer, jak i poza nim, są całkiem niezłe. Naprawdę lubię z nim obecnie pracować, a na tym turnieju to była przyjemność. Nie poszło to w takim kierunku, w jakim chcieliśmy, ale jest dobrze. Podoba mi się to – zakończył Snax. Kolejną okazją, by zobaczyć polskiego prowadzącego w akcji będzie BLAST Premier Fall Groups 2024, które rusza już w przyszłym tygodniu!