Ramboot Club 3:0 GIANTX PRIDE

iBo i spółka niszczą GIANTX PRIDE

Co prawda można było się spodziewać, że to iBo i jego koledzy będą faworytami w tym zestawieniu, jednakże chyba mało kto przypuszczał, że będzie to aż tak jednostronna seria. Wszystko zaczęło się od prawdziwego stompa sprzedanego akademii GIANTX. W starciu tym wszyscy gracze Ramboot Clubu wypadli świetnie, ale na szczególne wyróżnienie zasługuje strzelec formacji, który zakończył grę ze statystykami na poziomie 13/0/7. Druga potyczka była znacznie mniej krwawa, lecz nie oznacza to, że była bardziej wyrównana. RBT także pokazało rywalom, gdzie raki zimują i nawet na moment nie pozwoliło im wyjść na prowadzenie. Mieliśmy zatem 2:0.

Szansę na odkucie się brygada R4VENA miała w trzeciej odsłonie tego pojedynku. W nim przez bardzo długi czas obie ekipy szły łeb w łeb i nie dało się wskazać zespołu, który faktycznie mógłby niebawem przejąć inicjatywę. Przełomową chwilą była 25. minuta, kiedy to formacja iBo zgarnęła Barona. Od tej chwili już szala przechyliła się na jej stronę i wydawało się, że GXP nie będzie miało już nic do gadania. Mimo to jednak Domagalski i spółka byli w stanie się jeszcze odpowiednio bronić, a co więcej, odrabiali nawet straty. Udało im się nawet zgarnąć Starszego Smoka, lecz to i tak było za mało. W decydującym momencie to drużyna Lebudy zaprezentowała się lepiej i domknęła spotkanie 3:0.


R4VEN i jego GIANTX PRIDE tym samym odpadli z play-offów LVP Superligi i pozostaje im tylko czekać na start kwalifikacji ostatniej szansy EMEA Masters. Drużyna iBo natomiast gra dalej i już w przyszły poniedziałek stoczy kolejny pojedynek. Znowu będziemy świadkami starcia dwóch polskich toplanerów, gdyż na RBT czekać będzie UCAM Esports, gdzie na górnej alejce zobaczymy Jakuba "Sinmivaka" Ruckiego. Jutro natomiast kolejny mecz fazy pucharowej ligi hiszpańskiej, jednak bez naszych rodaków. Barça eSports stanie w szranki z Los Heretics, a stawką będzie awans do wielkiego finału.