Zero Tenacity | 3:0 | Back2TheGame |
Zero Tenacity dość sprawnie zalicza punkt meczowy
Finałowe starcie letniej edycji Ultraligi zaczęło się naprawdę równo. Obie ekipy prowadziły wymianę ognia, ale przez długi czas brakowało zabójstw. Te pojawiły się dopiero po 10. minucie i wpadły na konto Dawida "Melonika" Ślęczki. Ale radość Zero Tenacity nie trwała wiecznie. Wszystko za sprawą nieudanej akcji na bocie, gdzie Dawid "Lothen" Błaszczyk zdobył aż trzy eliminacje. Mimo takiej wpadki przedstawiciele Z10 nadal posiadali istotną przewagę, gdyż mieli na swoim koncie już trzy smoki. Co prawda w walce o czwartego nie udało im się triumfować, ale kiedy pojawił się piąty, to tam doszło do rozstrzygnięcia. Z10 świetnie wybroniło się przed inicjacją rywali, co poskutkowało najpierw wygraną bitwą, później Duszą Smoka Oceanicznego, a do tego jeszcze Baronem. I od tej chwili już w zasadzie wszystko było jasne. Czekaliśmy tak na dobrą sprawę jedynie na zwieńczenie pierwszej potyczki, które nastąpiło w 37. minucie.
Druga odsłona ostatecznej batalii miała już inny przebieg. Tutaj praktycznie od samego początku do steru dobrało się Zero Tenacity. Pierwsze wykluczenia padły łupem Franciszka "HARPOONA" Gryszkiewicza, który zresztą okazał się być kluczową postacią tej gry. To właśnie on rozdawał karty swoim Jhinem. W wielu akcjach, które przeprowadzało Z10 strzelec był najjaśniejszym punktem ekipy. Ale żeby nie było – cała formacja grała fenomenalnie. Błędów z jej strony było bardzo niewiele, a nawet jeśli się jakieś pojawiały, to nie były one znaczące. Back2TheGame próbowało jeszcze coś wskórać, ale wszystkie starania kończyły się fiaskiem. Finalnie starcie trwało tyle samo czasu, co poprzednie i ponownie górą byli podopieczni Nicoli "xaniego" Zrinjskiego, zdobywając punkt meczowy.
Historyczny sukces Z10
B2TG tym samym było przyparte do muru i aby jeszcze liczyć się w walce o mistrzostwo, musiało odpowiedzieć. Nic takiego nie miało natomiast miejsca. Początek gry był co prawda dość równy i nie działo się zbyt wiele, ale od pewnego momentu gracze Zero Tenacity znów zaczęli pokazywać, że to oni zasługują na to zwycięstwo. Tym razem jednak bohaterem drużyny był Emre "Kofte" Akça. Grający Zeri midlaner w jednej z akcji tak zakręcił przeciwnikami, że zgarnął potrójne zabójstwo. I już to dało pierwszą przewagę dla Z10. Zawodnicy serbskiej organizacji natomiast ani myśleli, aby się zatrzymywać. Zamiast tego wykorzystywali niemal wszystkie możliwości, które dawali im oponenci. Efektem tego była ogromna rozbieżność w eliminacjach, a w 22. minucie także i Baron. To był wyrok śmierci dla podopiecznych Bartłomieja "VoVa" Ryla. Ci jeszcze starali się wybronić, lecz takiej siły już nie zdołali powstrzymać. Zero Tenacity triumfowało w 31. minucie i dzięki temu zwycięstwu przełamało klątwę, wygrywając dwa splity z rzędu w trakcie jednego sezonu. Dodatkowo zrównało się liczbą mistrzostw z AGO ROGUE.
To już wszystko, jeśli chodzi o ten split Ultraligi. Po pełen zestaw informacji na temat zakończonej odsłony zmagań zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: