Wersja wideo wywiadu dostępna pod tym adresem
Dawid "Clonemeister" Laskowski: Jakie są twoje odczucia po finale Ultraligi?
Franciszek "HARPOON" Gryszkiewicz: Na pewno był to dosyć dziwny finał, bo pierwszy raz miałem takie uczucie, że nie ma stresu, co nie do końca mi się podobało. Czułem, że coś jest nie tak, bo zawsze czuję tę presję albo stres, a tym razem tak nie było. Była przerwa przed meczem, jest sam mecz, a stresu nie ma. Druga mapa – Jhin – totalny komfort, jakoś się grało. Zawsze jak się wygrywa 3:0, to większy stres jest w pierwszej grze niż w ostatniej, więc tak naprawdę większe emocje miałem po wygraniu pierwszej gry niż trzeciej, tak to niestety wygląda. Ale ciekawy finał, który zapisał się w historii przez to, że pierwsze back-to-back, pierwszy raz wygranie zarówno wiosny, jak i lata w Ultralidze.
To, co powiedziałeś, pokrywa się mniej więcej z tym, o czym rozmawiałem z komentatorami przed meczem, że ta pierwsza gra będzie bardzo ważna w tej serii. Dużo osób upatrywało szans Back2TheGame, jeśli by wygrało w pierwszej grze, a jeśli przegra, to morale opadną. Czyli wy tak samo podchodziliście do tej gry?
Tak i mniej więcej stało się znowu to, co w ostatniej serii. Wydaje mi się, że oni mieli spory draft diff, naszym draftem trudno się grało w ich draft i tak samo było w pierwszej grze tamtej serii. Więc dużo dało to, że wygraliśmy starcie, w którym to oni mieli lepszy draft. To dało nam takiego boosta, że po prostu jesteśmy już nie do zatrzymania. A poza tym, nie wiem, co się dzieje, ale zawsze jak gramy na lanach, to gramy dużo lepiej. Nie wiem, czym to jest spowodowane, może tym, że bluerzor już tyle gra w tę grę i zalicza dużo lepsze występy na scenie, albo to, że widzimy fanów. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale od roku dużo lepiej nam idzie na lanach.
Ten lan buff był dzisiaj widoczny, ale nie musiało wcale tak być, bo do niewiele brakowało, a nawet by was na nim nie było. Najpierw przegrana z B2TG 2:3...
Spring dokładnie tak samo.
To jest właśnie śmieszna zależność, że wyniki springu były dokładnie takie same jak teraz.
Tak, 2:3 pierwsza runda drabinki wygranych, potem 3:0 w drabince przegranych, 3:2 półfinał i 3:0 finał. Dokładnie tak samo.
Dokładnie, wy wygrywając ten finał, zatoczyliście koło, ale przełamaliście też klątwę, która była obecna od początku Ultraligi, czyli to, że żadna drużyna nie zdołała wygrać dwóch splitów w tym samym sezonie. Chyba fajnie jest się zapisać w ten sposób na kartach historii?
Na pewno. Fajnie by było też wygrać np. trzy splity z rzędu, a potem cztery, bo tego już nikt nigdy by nie przebił.
Jak w ogóle oceniasz tego lana z perspektywy widzów czy wsparcia ze strony kibiców w porównaniu do tego, co było w Stodole podczas wiosennych finałów?
To, co powiem, to wiąże się w sumie z tym, co wcześniej powiedziałem, że czułem tym razem dużo mniej stresu, ale to chyba było spowodowane tym, że na tym lanie byliśmy w pokoju, gdzie nie widzieliśmy fanów. Dodatkowo mieliśmy włączoną klimatyzację, a ja lubię jak jest zimno. W Stodole w Warszawie było bardzo gorąco. Tutaj fanów było jakoś 200, a tam ponad 500. Do tego jeszcze teraz jak graliśmy i mieliśmy wygłuszacze, były zamknięte drzwi, to nie słyszałem praktycznie nic, a w Stodole słyszałem wszystko, co się stało. Każdy się darł. Więc to totalnie inne doświadczenie, jeśli chodzi o te dwa lany.
Na tym lanie na pewno lepiej się grało w samą grę, a na tamtym lanie na pewno czerpałem większą satysfakcję z tego, że widzę tych fanów, że wystarczy, że wychylę głowę i widzę mnóstwo osób, którzy krzyczą Z10. Więc to chyba są takie główne różnice.
Na pewno też pomogło to, że tym razem nie było problemów technicznych.
No, tutaj to chyba nie mogło ich być <śmiech>. Ale też fajnie, że wszystkie chłopaki przyjechały, nie tak jak ostatnio, gdzie nie było trzech graczy.
Wracając jeszcze do kwestii presji, która była obecna w trakcie poprzednich meczów. Nawiązując do tego, co mówił hebi [hebihime – właściciel Zero Tenacity, przyp. red.] o tym, że musi bookować wam noclegi i załatwiać bilety w ciemno, bo nie do końca wiedzieliście nawet, czy się dostaniecie, to wywierało na was jakąś większą presję?
Nie, ja w ogóle o tym nie myślałem. Erdote coś mi powiedział przed finałem, że śmiesznie by było, jak przegraliście z Back2TheGame i dwa dni przed gierką z Forsaken on dostał bilety do Gdańska. Ale ja nie poczułem czegoś takiego, bo ja sobie sam ogarniałem transport. Miałem jechać pociągiem, ale ostatecznie i tak przyjechałem autem.
Ty lubisz sobie podgryźć przeciwników na Twitterze. Czy to wynika z tego, że faktycznie czujesz się od nich lepszych, czy jest to po prostu taki banter, żeby coś się działo?
Zależy. W zeszłym splicie Neramin mnie po prostu wkurzył i wiedziałem, że jestem lepszy, więc cały czas pisałem. Wkurzało mnie to, że on nie odpisywał przed grą, tylko zawsze po. To było słabe zachowanie z jego strony. A teraz nie miałem czegoś takiego, bardziej było to pod zadymkę. Wydaje mi się, że dużo lepiej się gra wtedy i dużo lepiej się to ogląda, jak jest jakaś historia, jak jest trash talk. Ale nie ukrywam, że nie trashtalkowałbym w momencie, w którym czułbym się gorszy, bo to nie miałoby sensu. Podobało mi się to, że Lothen odpowiedział. Że Back2TheGame nie było takie, że tylko po gierce odpowiada, albo w ogóle siedzi cicho. Lothen przed grą dorzucił parę słówek, więc to mi się podobało. Dużo lepsze zachowanie, niż to Neramina.
Dla was wygrana Ultraligi to tak naprawdę dopiero początek, bo startuje EMEA Masters. Poprzedni split raczej do zapomnienia, wynik był taki, że lepiej o nim nie wspominać, ale tutaj po meczu na scenie wspominaliście, że liczycie na to, że pójdzie wam dużo lepiej i że czujecie, że gracie lepiej niż wiosną?
Tak, jesteśmy dużo lepszą drużyną. Nawet samo to, że w tym roku wygraliśmy, co tylko mogliśmy. EPL 3:0 w finale z B2TG, Ultraliga 3:0 w finale z B2TG, może na EMEA Masters też będzie finał Z10 z B2TG i 3:0 będzie dla nas <śmiech>. Ale szczerze jesteśmy lepszą drużyną niż wiosną. Wydaje mi się, że Kofte bardzo się rozwinął, może też mu meta siadła. Dostał MVP finałów, gdzie na EMEA Masters nie tylko cała drużyna nie dowiozła, ale on też troszeczkę słabiej wypadł. Teraz się cieszę, że Kofte jest w formie i jest totalną bestią.
Mamy zatem dwóch super mocnych carry, Melonika na topie, który też może być carry, bluerzor też może być carry, bo gra się AP postaciami w lesie. Erdote z trochę niewdzięcznym zadaniem, żeby zawsze znaleźć jakiś engage.
Ale chyba meta wam siedzi obecnie?
Nie wiem, czy nam siedzi. Chyba na pewno bardziej niż niektórym innym drużynom. Ja akurat lubię hypercarry, teraz się nimi za bardzo nie gra. No ja w tej serii zagrałem Miss Fortune, Jhin, Ashe. Może dla drużyny ogółem lepiej siedzi, a ja lepiej wypełniam to zadanie niż inni gracze w innej mecie. Niemniej nie poczułem tego, że jesteśmy szczególnie premiowani tym, że meta nam siedzi.
Wasz najbliższy rywal na EMEA Masters to SK Gaming Prime. Jakieś przewidywania co do tego zestawienia?
Midlaner Diplex jest bardzo dobry. O reszcie nie będę się wypowiadał. Ale chyba 50/50 zestawienie. Obudziłby mnie ktoś z bronią o 2 w nocy i powiedział, że masz wybrać kto wygra, to nie umiałbym powiedzieć. Pewnie bym powiedział, że my, bo w nas wierzę, ale to jest totalnie fifty-fifty.
Ale chyba mogliście trafić lepiej?
Mogliśmy, ale losowanie też było dziwne. Drużyna z pierwszego koszyka gra z drużyną z pierwszego koszyka. Trzeci z trzecim, nagle trzeci z czwartym, drugi z trzecim. Nie wiem, po co te poole w sumie. Na pewno mogliśmy trafić lepiej, ale patrząc na to, że losowanie było z różnych koszyków, to mogliśmy też trafić gorzej.
Jaki wynik na EMEA Masters by was zadowalał?
Na pewno chciałbym wyjść ze swissa. Podoba mi się ten system, więc dużo lepiej będzie się to grało niż poprzednią edycję. Ale najbardziej to chyba zrobienie co najmniej top 8. Potem zobaczymy, co się będzie działo. Na pewno chciałbym zagrać w Monachium w finale, mamy lan buffa, więc pomogłoby.
Jeszcze z Back2TheGame najlepiej.
Tak, z Back2TheGame <śmiech>. Polscy kibice by przejęli Monachium jak Lewandowski.
Na sam koniec kilka słów dla kibiców?
Kibicujcie nam, my coś ugotujemy. Mogę przysiąc, że nie odwalimy takiego syfu jak wiosną. I po prostu bądźcie tacy, jacy jesteście.