MAD Lions KOI 2:3 Fnatic

Dwa stompy na start i wyrównana gra trzecia

Pierwsze dwie gry dzisiejszego starcia w LEC miały niemal identyczny przebieg, ale inny wynik. Na start ekipa Fresskowego pokazała, że nie ma zamiaru złożyć broni bez walki i w znakomitym stylu zdołała rozprawić się z Fnatic. Czarno-Pomarańczowi natomiast pięknym za nadobne odwdzięczyli się już w kolejnej potyczce, serwując soczystego stompa. Tym samym na tablicy wyników ukazał się remis 1:1. Do znacznie bardziej wyrównanej batalii doszło natomiast w trzeciej odsłonie serii. Bitwa ta stała pod znakiem ciągłych zwrotów akcji. Raz górą z walk wychodzili reprezentanci brytyjskiej organizacji, a raz formacja naszego rodaka. Wydawało się jednak, że kropkę nad i postawi MDK, które w późniejszym czasie zaczęło wygrywać więcej starć. Ale tak się nie stało, gdyż w kluczowym momencie fatalny błąd popełnił polski środkowy, dając się wyłapać Ohowi "Noahowi" Hyeon-taekowi. Po tym FNC zdołało zamknąć grę.

MAD Lions zabrakło niewiele do awansu do finału LEC

Czwarta gra była prawdziwym rollercoasterem. Tak naprawdę aż trudno opisać, co się w niej wydarzyło. Przez niespełna dwadzieścia minut wszystko było wyrównane, lecz po tym czasie MAD Lions zaczęli wychodzić na prowadzenie. Do ich dobytku wpadł Baron, z którym powiększali przewagę. W pewnym momencie jednak Fnatic wygrało walkę i powoli zaczęło odwracać losy potyczki. Samemu nawet zgarnęło Nashora i już wydawało się, że dokończy dzieła zniszczenia. Podczas definitywnego pushu natomiast Lwy wzięły się w garść i wybroniły się, zabijając przy tym wszystkich rywali. Czym prędzej pobiegli po czerwoną bazę, którą udało się zdewastować i doprowadzić do Srebrnych Zgrzytów.

To była szansa dla ekipy Fresskowego, żeby pokazać, że potrafi wytrzymać presję. Początek decydującego starcia nie zaczął się jednak dla niej zbyt dobrze. Czarno-Pomarańczowi złapali szybko dwie eliminacje, co mogło pozwolić się im rozkręcić. Tak się natomiast nie stało. Lwy błyskawicznie przejęły pałeczkę i zaczęły rozdawać karty. Wkręciły przeciwników w swoją grę, co skutkowało licznymi zabójstwami na ich konto. Szczęście MDK nie trwało jednak wiecznie i wszystko posypało się w 23. minucie. Wtedy znakomitą flankę dzięki swojej teleportacji znalazł grający Kennenem Óscar "Oscarinin" Muñoz Jiménez. Jego Tnąca Burza zadała ogromne obrażenia, co poskutkowało wieloma wykluczeniami. Zaraz po tym FNC zgarnęło Barona. I od tej chwili znów się wszystko wyrównało, choć tempo stało po stronie Fnatic. To Noah i spółka zaczęli wygrywać kolejne walki. Finalnie potyczka ta dobiegła końca w 36. minucie w kuriozalnych wręcz okolicznościach. Hiszpański toplaner przerywał powroty rywalom, a jego sojusznicy siłą wtedy po prostu zburzyli wszystkie niebieskie budowle wraz z Nexusem.


MAD Lions drugą szansę na awans do finału będą mieli w przyszłą sobotę. Wtedy dojdzie do batalii z G2 Esports. Mecz ten będziecie mogli oglądać na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji na temat finałów sezonu LEC 2024 zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC 2023