T1 2:3 Dplus KIA

Dplus KIA wciąż trzymała tempo

Cała seria toczyła się niemal w ten sam sposób – czyli przez kilkanaście początkowych minut oglądaliśmy dość wyrównaną wymianę ciosów, ale kluczowe okazywały się teamfighty o największe bestie lub w ich okolicach. Pierwszy cios wyprowadziło T1, które w 43. minucie okazało się lepsze w walce o Starszego Smoka. Nic nie zmienił nawet fakt, że to Dplus KIA przez lwią część spotkania prowadziło w kwestii fragów. Druga gra była dość podobna, ale tylko do czasu. Choć to DK zdobyło Nashora, to wkrótce po tym straciło trzech graczy. Nie miało to jednak większego znaczenia, bo kilka minut później ShowMaker i kompani znaleźli idealne okienko do bitki, po której zawodnicy T1 nawet nie zdążyli wrócić do życia, zanim upadł ich Nexus.

W grze numer trzy po wczesnej zaciętej fazie inicjatywę przejęło Dplus KIA. Taki stan rzeczy nie utrzymywał się jednak długo, bo w 32. minucie brawurowe wejście Fakera dało jego zespołowi dwie eliminacje i pierwszego Nashora. Od tego czasu mistrzowie świata konsekwentnie powiększali swoje prowadzenie, aż wreszcie postawili kropkę nad i po trzech kwadransach. Po przerwie doszło do kolejnej zamiany stron (notabene już po raz trzeci w serii) i raz jeszcze to ekipa startująca z niebieskiego narożnika mogła ostatecznie cieszyć się z wygranej. Tu jednak dużo pomogła słaba kontrola Baronów po stronie T1, aczkolwiek nie w aż takim stopniu, jak unicestwienie czerwonej drużyny w 39. minucie.

Przełamanie zwycięstw niebieskiej strony

Decydująca potyczka zaczęła się udanie dla T1, które po jedenastu minutach prowadziło 3:0 w zabójstwach. Przesadna agresja ze strony Ryu "Kerii" Min-seoka i Choia "Zeusa" Woo-je pozwoliła jednak rywalom zniwelować różnicę w złocie. Na tym DK nie poprzestało i w kolejnych walkach również pokazywało się lepiej, a gdy w 23. minucie wyeliminowało czterech graczy bez żadnej straty, Baron stał się łatwym celem. Kolejne wieże T1 padały jak zapałki, a tuż po upływie pół godziny gry doszło do rozstrzygającego teamfightu, gdzie na każdym froncie padać zaczęli również gracze tej formacji. Osamotniony Lee "Gumayusi" Min-hyeong nie był w stanie nic poradzić wobec napierających rywali i Dplus KIA mogło unieść ręce w geście triumfu.

Kolejne starcie w LCK Regional Finals już jutro

Tym samym Dplus KIA zapewniło sobie już teraz miejsce na Worlds 2024, natomiast T1 po kilku niewykorzystanych szansach przystąpi do walki o być albo nie być na tegorocznych mistrzostwach świata. Rywalem Fakera i jego kolegów będzie albo kt Rolster, albo BNK FearX. Obie te formacje zmierzą się już jutro o godzinie 10:00. Spotkanie to będziecie mogli obejrzeć na oficjalnej transmisji na LoL Esports, a także na co-streamie League of Legends Polska na Twitchu oraz YouTube z komentarzem Mikołaja "Silv4na" Sinackiego i Pawła "delorda" Szabli.