Astralis o czymś zapomniało
Czytając wspomniany komunikat można było odnieść wrażenie, że Astralis kompletnie zapomniało o tym, kogo fotel cadiaN przejmie. Oczywiście, o Alexandrze "br0" Bro wspomniano, ale... tylko po to, by dać ludziom informację, jaki kształt ma nowa wersja drużyny. Nie pojawiły się żadne podziękowania ani też żadne omówienie kilkumiesięcznej współpracy. Nic więc dziwnego, że reprezentujący interesy młodego Duńczyka Fabian Broich nie krył oburzenia. – Miejcie chociaż trochę klasy i wspomnijcie nieco o Alexie z uwagi na jego dobrą pracę, którą dla was wykonał podczas swojego pobytu. Tak czy inaczej, br0 jest dostępny na rynku, a my mamy zezwolenie na rozmowy z innymi drużynami – stwierdził w mediach społecznościowych założyciel agencji Achieveminds.
- CZYTAJ TEŻ: cadiaN nowym prowadzącym Astralis!
Jego wpis szybko spotkał się z komentarzami osób z branży. Dodajmy, że komentarzami mało dla Astralis przychylnymi. – Astralis zawsze miało wyjebane. Miałem nadzieję, że Kasper Straube po swoim przyjściu wniesie tam nieco pozytywnej jakości. Nie wiem, czy zwyczajnie gada on tam do ściany, czy też zaadaptował się do złego i pozbawionego szacunku stylu zarządzania – stwierdził współzałożyciel niemieckiej organizacji BIG, Christian Lenz. – Chcę też dodać, że Astralis ma zerową wizję, jeżeli chodzi o młode talenty i dlatego dziś ma tak dużej problemy. Buzz nie zasługiwał na to, by usiąść na ławce, teraz tak samo jest z br0. Oni nie wyciągają lekcji – podsumował zaś Sébastien "KRL" Perez, twórca francuskiej ekipy GenOne.
Refleksja po 20 godzinach
Dopiero 20 godzin po pierwszym ogłoszeniu przedstawiciel Astralis zabrali głos. Ale nie na swojej stronie internetowej, a w poście w socialach. – Oczywiście chcemy podkreślić, jak bardzo ceniliśmy sobie poświęcenie br0. Jego ciężką pracę i pasję w czasie, gdy bronił barw Astralis. Zasługuje on na moment uznania oraz wyrażony szacunek. Jego zaangażowanie i etyka pracy, zarówno wiosną, jak i jesienią, wywarły niezaprzeczalny wpływ na drużynę. Jesteśmy mu dogłębnie wdzięczni za wszystko, co wniósł on do tego składu i za wspólnie spędzony czas – ogłosił Kasper Straube, dyrektor sportowy duńskiej organizacji. Niesmak jednak pozostał. Trudno nie mieć wrażenia, że gdyby nie reakcja menadżera, nikomu w AST żaden taki komunikat nie przyszedłby do głowy...