BrokenBlade o pierwszym meczu na Worlds 2024

Rozmowa została przeprowadzona podczas pierwszego dnia media dayu w poniedziałek. Zaczęła się ona od pytania o odczucia względem zbliżającego się meczu na otwarcie fazy Swiss, w którym G2 Esports zmierzy się z paiN Gaming. BrokenBlade odpowiedział, że jest bardzo podekscytowany. Wspominał on przy tej okazji jedną z ostatnich gier przeciwko reprezentantom Brazylii, w której świetnie zaprezentował się Dariusem. Mowa tutaj o pierwszej potyczce serii przeciwko LOUD podczas zeszłorocznego Mid-Season Invitational.

"Gramy razem już prawie dwa lata [...] jeśli to nie jest nasza najlepsza szansa, to co jest?"

W dalszej części BrokenBlade został zapytany o to, jak całe G2 Esports ogólnie czuje się przed startem Worlds 2024. – Ostatnie tygodnie były świetne. Wygrywanie wszystkiego w Europie to oczywiście coś świetnego. Worlds to jednak zawsze większe wyzwanie. To wielka rzecz, na której wszystkim zależy. Mamy dużo motywacji i energii. Zrobimy, co w naszej mocy, aby pokazać to, czego nauczyliśmy się przez ten i zeszły rok. Gramy już razem prawie dwa lata i naprawdę chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie wyjść i pokonać azjatyckie drużyny – zapewnia Niemiec. – Udało nam się to już w tym roku na MSI. Co prawda minęło sporo czasu, odkąd ostatnio przeciwko nim graliśmy, ale tym razem chcemy pokonać więcej zespołów niż tylko jeden. Wtedy było blisko wygrania przeciwko T1, a później zostaliśmy zmiażdżeni. Tym razem chcemy pokazać się tak, jak w pojedynku z Top Esports, kiedy zwyciężyliśmy 3:0. W ten sposób mamy zamiar wejść przeciwko paiN Gaming, pokonać go i przejść do drugiej rundy Swissa – dodaje.

Temat tego, że G2 Esports w tym składzie występuje już od niespełna dwóch sezonów został pociągnięty. Armand Luque, czyli dziennikarz prowadzący rozmowę, zapytał o to, czy Samuraje nie czują dodatkowej presji w związku z tym, że gdyby się nie udało, to może to prowadzić do potencjalnych zmian w zespole? BB od razu uspokoił, że nie czują z tego powodu stresu. – Wręcz przeciwnie, czuję się pewniej, bo graliśmy ze sobą kolejny rok. Wiemy, jak radzić sobie z presją. Wielokrotnie już stawialiśmy temu czoła razem, zarówno gdy ponosiliśmy porażki, jak i gdy odnosiliśmy sukcesy. Mamy w tym sporo doświadczenia. Teraz myślę sobie, że jeśli to nie jest nasza najlepsza szansa, to co jest? – powiedział Çelik. Dorzucił on jeszcze, że to pierwsza sytuacja w jego karierze, gdy jedzie na mistrzostwa świata w niezmienionym składzie, więc jest to ogromna okazja, żeby się wykazać.

Cel minimum G2 na mistrzostwa świata

Tematów, które poruszono w trakcie całej rozmowy, było jeszcze sporo. Głównie kręciły się one wokół rywalizacji między Zachodem a Wschodem, szansami na pokonanie najlepszych ekip z Azji itp. BrokenBlade jednak wspominał, że trudno powiedzieć coś więcej na ten temat, bo nie scrimowali jeszcze przeciwko tamtym formacjom zbyt dużo, więc nie wiadomo. Na sam koniec prowadzący zapytał o plan minimum G2 Esports na tegoroczną edycję Worlds. – Dla nas wyjście z fazy Swiss jest koniecznością, każdy inny wynik będzie porażką – podsumował toplaner Samurajów. Zaznaczył jednak też, że tym razem nie chcą zlekceważyć żadnego z rywali, co, jak sam przyznał, mogło odegrać pewną rolę podczas zeszłorocznych mistrzostw świata. Przypomnijmy, że wtedy G2 zaczęło turniej od dwóch zwycięstw, a następnie poniosło trzy klęski, w tym przeciwko NRG, i odpadło z zawodów.


Główny etap Worlds 2024 startuje jutro. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat nadchodzących Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Worlds 2024