T1 T1 3:1 Gen.G Esports

T1
T1 1:0 Gen.G Esports
Zeus
Gragas
Kiin
Renekton
Oner
Vi
Canyon
Skarner
Faker
Yone
Chovy
Sylas
Gumayusi
Ashe
Peyz
Ziggs
Keria
Renata Glasc
Lehends
Leona

Wyrównana pierwsza gra... a potem Faker wygrywa

Pierwsza krew przelała się przy okazji walki o  Czerwie Pustki i powędrowała do Chovy'ego. Sytuacja dla T1 bynajmniej nie rysowała się jednak tragicznie, mimo że druga eliminacja też trafiła do Gen.G. Faker i jego kompani dzięki przejętym opancerzeniom i obiektom neutralnym utrzymywali się w bliskim zasięgu w złocie. Przełamanie nadeszło w 24. minucie, kiedy to T1 po cichu podeszło pod Nashora. I królewskim nie tylko udało się przejąć bestię, ale też zgarnąć kilka głów rywali, którzy podjęli desperacką walkę. Niemal natychmiast rozpoczęło się oblężenie. Baza jednak nie runęła tak od razu, a kiedy w potyczce o smoka wydawało się, że GEN może mieć coś jeszcze do powiedzenia, Gumayusi szybko zrównał marzenia przeciwników z ziemią. Chwilę później to samo zrobiło T1 z ich Nexusem.

Gen.G Esports
1:0 T1 T1
Kiin
Jax
Zeus
Maokai
Canyon
Skarner
Oner
Kindred
Chovy
Ahri
Faker
Sylas
Peyz
Kai'Sa
Gumayusi
Caitlyn
Lehends
Rell
Keria
Braum

Gen.G odpowiada pięknym za nadobne

GEN nie poddało się jednak bez walki. Chovy i jego kompani rozpoczęli drugą grę z wysokiego C, zdobywając trzy wczesne zabójstwa. Dokładając do tego wszystkie Czerwie Pustki i pierwszego smoka, można było łatwo stwierdzić, kto wyszedł z early game'u lepiej. Rozbiórka wrogich struktur przy pomocy fioletowych stworków nie stanowiła najmniejszego problemu, więc z minuty na minutę różnica w złocie zwiększała się. I nie tylko w złocie, bo po 20 minutach rozgrywki wicemistrzowie LCK mieli na swoim koncie już trzy drake'i i powoli zaczynali podchody pod Barona. Tego udało przejąć się dopiero w 26. minucie, ale zaraz po nim przyszła Dusza Smoczycy Hextechowej. Wraz z jej wzmocnieniem i wciąż trwającym wsparciem Nashora Gen.G wystarczyło jedno pchnięcie, by zniszczyć serce bazy T1 i wyrównać serię.

T1
T1 1:0 Gen.G Esports
Zeus
Gragas
Kiin
Jax
Oner
Vi
Canyon
Nocturne
Faker
Akali
Chovy
Ahri
Gumayusi
Ashe
Peyz
Ezreal
Keria
Renata Glasc
Lehends
Rell

T1 z łatwym punktem meczowym

W trzeciej grze pierwsze zabójstwo również trafiło do GEN, a dokładniej do Kima "Peyza" Su-hwana. Tym razem początki nie były natomiast aż tak jednostronne, bo T1 chwilę później odpowiedziało eliminacją. Obie ekipy podzieliły się też obiektami neutralnymi. Do formacji Fakera powędrowały pierwsze Czerwie Pustki, zaś ich rywale posilili się smokiem. Status złota przez dobre 10 minut także był względnie równy. Od tamtej pory wszystko jednak zaczęło toczyć się po myśli T1. Kolejne Czerwie, kolejne kille, następnie dwie wieże. Gen.G znalazło dla siebie tylko drugą smoczą bestię. I tak naprawdę srebrnym medalistom Korei do końca gdy nie udało się wyciągnąć już dużo więcej. Gdy w 20. minucie zgarnęli drugie zabójstwo, ich przeciwnicy mieli ich na swoim koncie już 12. A także 7 tysięcy sztuk złota przewagi! Po półgodzinnych przepychankach T1 potrzebowało tylko jednej walki drużynowej, żeby wymazać rywali z mapy i stanąć w punkcie meczowym, o jedną wygraną od finału Worlds.

Gen.G Esports
0:1 T1 T1
Kiin
Poppy
Zeus
Jax
Canyon
Nidalee
Oner
Skarner
Chovy
Tristana
Faker
Ahri
Peyz
Ashe
Gumayusi
Varus
Lehends
Maokai
Keria
Pyke

Faker i spółka przed szansą na piąty tytuł

A jak już T1 się rozpędziło, to nie miało w planach się zatrzymywać. Od samego początku czwartej odsłony serii mistrzowie świata wychodzili na wyraźne prowadzenie – w 12. minucie były to już trzy zabójstwa ulokowane w dobrych rękach, cztery Czerwie Pustki i niemal 2,5 tysiąca przewagi w złocie. Dosłownie wszyscy reprezentanci Gen.G wchodzili w środkowy etap rozgrywki w mniejszym lub większym deficycie. I gdy wydawało się, że losy tej serii są już przesądzone, a T1 coraz mocniej napierało na rywali z przejętym w międzyczasie Baronem, zaczęły dziać się... rzeczy.

Z początku były to tylko 2 kille dla GEN. Następnie nadeszła jednak wygrana walka drużynowa przy smoku, która przerodziła się w drugiego Barona – ale tym razem dla Peyza i spółki! Nagle to oni stanęli w lepszej pozycji w złocie. Jak się okazało, nie miało to najmniejszego znaczenia. Kolejna potyczka potoczyła się w pełni po myśli T1, a martwi zawodnicy Gen.G nie byli w stanie wybronić bazy. Pomimo chwili zawahania Faker i jego towarzysze dopięli więc swego po raz trzeci i po raz trzeci z rzędu zameldowali się w finałowym boju.


Ostateczne starcie między T1 a Bilibili Gaming już w przyszłą sobotę. Transmisję z rozgrywek będziecie mogli śledzić z polskim komentarzem na Polsat Games i na co-streamach Damiana "Nervariena" Ziaji oraz Pawła "delorda" Szabli. W języku angielskim transmitować będzie natomiast Marcin "Jankos" Jankowski. Po więcej informacji na temat Worlds 2024, uczestników i harmonogramu zapraszamy do naszej relacji tekstowej. Znajdziecie się w niej, klikając poniższy baner:

Worlds 2024