Na dobry początek starcia ze środka tabeli

Zanim jednak przejdziemy do tych najistotniejszych w kontekście LEC-owej tabeli pojedynków, czeka nas rozgrzewka. I to rozgrzewka całkiem ciekawa, bowiem po zaledwie dwóch meczach forma większości ekip jest jeszcze niejasna. Na samym starcie zobaczymy dwie drużyny, które pokazały nam zupełnie różne oblicza – Team BDS oraz Rogue. Pierwszego dnia Łotrom udało się sięgnąć po czystą wygraną z Teamem Heretics, natomiast reprezentanci szwajcarskiej organizacji musieli uznać wyższość Teamu Vitality. Wczoraj natomiast role się odwróciły – RGE uległo GIANTX, zaś BDS zdołało wyrwać wygraną z rąk G2 Esports. Dziś przekonamy się zatem, kto wyciągnął więcej z dotychczasowych gier i treningów.

Kolejne starcie wyrównane wydaje się tylko na papierze, jeśli spojrzymy na bilans. Zarówno Heretics, jak i Fnatic cieszą się (lub smucą) obecnie jednym zwycięstwem i jedną porażką. Ci pierwsi pokonali jednak tylko SK Gaming, które jak na razie nie znalazło przepisu na sukces. FNC zaś rozprawiło się z Pszczołami, które dzień wcześniej zaprezentowały się naprawdę imponująco. Nie da się zresztą ukryć, że ksywki Czarno-Pomarańczowych są zwyczajnie bardziej przekonujące.

A jak już wspomnieliśmy o Pszczołach, to te zmierzą się dziś z Movistar KOI. Oba zespoły również podchodzą do tego spotkania z bilansem 1-1, ale wydaje się, że to ekipa Josepha "Jojopyuna" Pyuna po zwycięstwie z Fnatic powinna być rozpatrywana w roli delikatnego faworyta. Mateusz "Czajek" Czajka i jego kompani z pewnością mogą sprawić pozytywną niespodziankę, aczkolwiek wiele będzie zależało od humoru Zdravetsa "Hylissanga" Galabova. Bułgar daje i Bułgar zabiera.

Niespodziewane mecze o 3:0 i 0:3

Dwa ostatnie mecze wyłonią nam zaś samodzielnego lidera i "chłopca do bicia". I jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, w walce o to drugie miano zobaczymy... G2. Samuraje nie mają za sobą łatwego startu. Dwukrotnie udało im się roztrwonić zdobytą we wczesnych etapach gry przewagę i póki co mają na swoim koncie dwie porażki. Tak samo jak SK Gaming – dzisiejszy rywal podopiecznych Dylana Falco. Bez względu na wyniki trudno byłoby jednak skreślić wielokrotnych mistrzów LEC, szczególnie gdy ich przeciwnik nie jest szczególnie wymagający. Ale kto wie, może nowi towarzysze Rasmusa "Capsa" Winthera potrzebują nieco więcej czasu na rozbieg?

Na sam koniec czeka nas natomiast starcie gigantów. I to dosłownie, bo właśnie GIANTX stanie w szranki z Karmine Corp. W minionym sezonie spodziewalibyśmy się raczej, że pojedynek tej dwójki rozegra się w dolnej części tabeli. Nic bardziej mylnego. Off-sezonowe zmiany jak na razie wychodzą obu ekipom na plus i jedna z nich zakończy pierwszy tydzień LEC z czystym kontem. Która? Trudno powiedzieć. KC zaprezentowało się co prawda solidniej i pokonało G2 oraz MKOI, ale godzinny maraton LoL-a z Rogue mógł zahartować GX i przygotować ten zespół na wszelkie niespodzianki.

Tak prezentuje się harmonogram poniedziałkowych zmagań LEC 2025 Winter:

20 stycznia
18:00 Team BDS vs Rogue BO1
18:45 Team Heretics vs Fnatic BO1
19:30 Movistar KOI vs Team Vitality BO1
20:15 G2 Esports vs SK Gaming BO1
21:00 GIANTX vs Karmine Corp BO1

W tym roku za oficjalną polską transmisję LEC odpowiedzialny będzie Damian "Nervarien" Ziaja. Po więcej informacji na temat zimowego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC