Sytuacja w środku tabeli wciąż pozostaje niejasna

Początki pierwszego starcia poniedziałkowych zmagań LEC przebiegały nadzwyczaj równo. Wydawało się, że Rogue może nieco lepiej kapitalizuje na drobnych błędach swoich rywali. Kiedy jednak doszło do walk drużynowych, siła dalekozasięgowej kompozycji Teamu BDS wybrzmiała znacznie mocniej. Z każdej większej potyczki Ilias "nuc" Bizriken i jego kompani wychodzili z przewagą liczebną. To szybko zaowocowało prowadzeniem w złocie i obiektach neutralnych. Ostatecznie w menu pojawił się też Baron, który pomógł BDS rozebrać wrogą bazę i zakończyć spotkanie w ciągu kilku kolejnych minut.

Wyrównanym meczem zdecydowanie nie dało się zaś nazwać pojedynku Fnatic z Teamem Heretics. Pomimo kilku nieznacznych potknięć Czarno-Pomarańczowi dyktowali jego warunki od samego początku do końca. Herosy nastawiane na podgryzanie przeciwników z daleka wypełniły swoje zadanie. Marek "Humanoid" Brázda i Elias "Upset" Lipp niszczyli wszystkich i wszystko, co tylko stanęło im na drodze. Finalnie także Nexus rywali i to w zaledwie 25 minut, co jak na razie było najkrótszą grą tego splitu.

W ślady Czarno-Pomarańczowych nie poszedł żaden z bohaterów kolejnego starcia. Movistar KOI i Vitality walczyły zażarcie przez ponad 37 minut. W późniejszych etapach rozgrywki to Joseph "Jojopyun" Pyun i jego kompani wyglądali lepiej, ale Mateusz "Czajek" Czajka i jego świta również mieli swoje momenty. Wymazanie całej piątki rywali nacierającej na ich bazę nie wystarczyło jednak, by przebić się przez ich defensywę. MKOI finalnie dopięło swego i dopisało ekipie Polaka drugą porażkę.

G2 z pierwszym zwycięstem, a KC z pierwszą porażką

Trzeciej porażki nie brało zaś pod uwagę G2 Esports, choć na początku mogło tak wyglądać. Leśnik SK Gaming czarował w roli Nidalee i reprezentanci niemieckiej organizacji szybko wysunęli się na prowadzenie. Ale kiedy do głosu doszedł Rasmus "Caps" Winther i jego Viktor, po ekipie Stevena "Reekera" Chena nie było czego zbierać. Duński midlaner podsumował swój występ pentakillem, a mistrzowie LEC w końcu doczekali się pierwszego punktu.

Jeśli zaś chodzi o walkę o fotel lidera, to GIANTX wzięło sobie do serca powagę sytuacji. Choć Oh "Noah" Hyeon-taek i spółka od początku niemal nie dopuszczali Karmine Corp do głosu, to samemu również nie spieszyli z odważnymi zagraniami. Postawili natomiast na metodyczną grę wokół obiektów, co poskutkowało przejęciem Barona, ale to nie zbliżyło ich znacząco do końca rozgrywki. W tym pomógł dopiero drugi Nashor i Dusza Smoczycy Chemtechowej – z tymi wzmocnieniami gracze GX postawili kropkę nad i, stając się tym samym jedyną ekipą z czystym kontem na koniec pierwszej kolejki LEC.

Wyniki poniedziałkowych zmagań LEC 2025 Winter:

20 stycznia
18:00 Team BDS 1:0 Rogue BO1
18:45 Team Heretics 0:1 Fnatic BO1
19:30 Movistar KOI 1:0 Team Vitality BO1
20:15 G2 Esports 1:0 SK Gaming BO1
21:00 GIANTX 1:0 Karmine Corp BO1

W tym roku za oficjalną polską transmisję LEC odpowiedzialny będzie Damian "Nervarien" Ziaja. Po więcej informacji na temat zimowego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

LEC