Astralis | 0:2 | MIBR | ||
Mirage 12:16 | Ancient 11:13 | |
MIBR za mocny dla Astralis
Starcie Astralis z MIBR-em na IEM Katowice rozpoczęło się na Mirage'u. Mapa ta była wyborem Duńczyków i to właśnie oni szybciej zaczęli budować punktową przewagę, ale jedynie do czasu. Po kilkunastu minutach Brazylijczycy odważniej ruszyli do gry, znajdując skuteczny sposób na oponentów. Dzięki temu jeszcze przed przerwą zmniejszyli swoją stratę do zaledwie dwóch oczek. Po przerwie zaś to oni rozdawali karty, odpłacając Astralis pięknym za nadobne. Ale też nie mogło być inaczej, skoro w duńskim obozie dowoził jedynie Martin "stavn" Lund. W efekcie było nawet blisko tego, by Latynosi wygrali w regulaminowym czasie gry. I chociaż AST rzutem na taśmę doprowadziło do dogrywki, to koniec końców i tak musiało pogodzić się z porażką. Wszak overtime należał w całości do MIBR-u.
Po przerwie obie drużyny przeniosły się na Ancienta. A tam brazylijska piątka bynajmniej nie miała zamiaru zwalniać, nadal pędząc na wysokich obrotach. Nie przeszkadzał jej nawet fakt, iż grała ona w natarciu, bo tak jak wcześniej na Mirage'u radziła sobie z tym bardzo dobrze. Z tego też powodu to MIBR tuż przed przerwą prowadził 7:5 i miał przed sobą występ po teoretycznie łatwiejszej stronie. Ale teoria to jedno, a praktyka to drugie. Po zmianie obozów Astralis błyskawicznie wzięło sprawy w swoje ręce i najpierw odrobiło straty, a potem samo zyskało skromną przewagę. Trzecia mapa, Train, wisiała zatem w powietrzu, ale Brazylijczykom wyraźnie spieszyło się do hotelu. Dlatego też przy wyniku 9:11 wrzucili wyższy bieg i wyprowadzili cztery kończące ciosy. To dało im drugą wygraną, tym razem w stosunku 13:11.
SAW | 0:2 | GamerLegion | ||
Nuke 11:13 | Inferno 9:13 | |
GamerLegion zaczyna IEM-a od wygranej
Pierwsze minuty na Nuke'u były swoistym badaniem terenu. Zarówno SAW, jak i GamerLegion miały swoje momenty, ale ostatecznie nikomu nie udało się wyjść na poważniejsze prowadzenie. Dopiero z biegiem czasu międzynarodowy skład zwarł swoje defensywne szyki, nieco odskakując portugalskim przeciwnikom. Ale naprawdę "nieco", bo po pierwszej połowie obie drużyny dzieliły tylko dwa oczka. Niemniej to nie był jeszcze koniec emocji, bo w połowie numer dwa niepewność trwała. Nadal w żadnym wypadku nie można było mówić, iż jedna ze stron dyktuje warunki. Co prawda SAW minimalnie częściej odnosiło sukces, ale finalnie nie miało to dużego znaczenia. Po 22 rundach tablica wyników wskazywała bowiem 11:11. Dogrywka? Nic bardziej mylnego! Gdy bowiem zaczęliśmy się na nią mentalnie przygotowywać, GL wykonało pierwszy, a potem drugi ruch i wygrało 13:11.
To niepowodzenie odcisnęło swoje piętno na SAW. Portugalczycy bowiem na Inferno, chociaż nie wybrali tej mapy, bardzo długo wyraźnie przeważali. Ale nie w pierwszych minutach, bo w tych znowu byliśmy świadkami kulturalnej wymiany argumentów. A potem? BUM! Siedem wygranych z rzędu rund, które dały ekipie z Półwyspu Iberyjskiego okazałe prowadzenie w stosunku 9:3. Jeżeli więc starcie miało się szybko skończyć, to właśnie jej triumfem, prawda? A tutaj nagle BUM NUMER DWA! Po przejściu do obrony GamerLegion stał się wszak krwiożerczo skuteczny. I to skuteczny na tyle, że całkowicie odciął swoich przeciwników od dopływu punktów. Zamiast tego drużyna, w której asystentem jest Adrian "imd" Pieper z zabójczą regularnością zgarniała punkt za punktem, ostatecznie sięgając aż po 10 kolejnych oczek. Efekt? Piorunujący finisz i triumf na IEM-ie wynikiem 13:9.
A już za moment kolejne spotkania. Mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Katowice 2025 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.