Arquel i spółka póki co bez punktu
Pierwsza z dzisiejszych serii spod szyldu Rift Legends, choć wynik twierdzi inaczej, wcale do aż tak jednostronnych nie należała. MY STAR od samego jej początku nieco wyraźniej zaznaczało swoją obecność, co poskutkowało szybką przewagą w złocie. Nie znaczy to jednak, że devils.one x KMT nie miało nic do powiedzenia. Remigiusz "Overpow" Pusch i jego towarzysze odwdzięczali się skutecznymi łapankami i rewanżowali za ukradzione wcześniej obiekty neutralne, z czasem przechylając licznik eliminacji na swoją stronę. To było jednak za mało, o czym ekipa streamerów boleśnie przekonała się przy Baronie. Chwilę później STAR sięgnęło po fioletową bestię i w ciągu kilku kolejnych minut rozebrało bazę DVKM.
W drugiej grze również to Mateusz "Kikis" Szkudlarek i jego kompani jako pierwsi pociągnęli za spust. Na odpowiedź nie musieli jednak długo czekać – tym razem ich rywale znacznie szybciej nabrali tempa i odpowiedzieli ze zdwojoną siłą, dobierając się do przeciwnych postaci i struktur. Wszystko zmienił Atakhan, przy którym MY STAR przejęło kontrolę i nie wypuściło jej już do końca spotkania. A tym samym zapisało na swoim koncie upragnione 2:0.
Orbit Anonymo z podwójnym comebackiem i... porażką
W drugim meczu na rozwój wydarzeń musieliśmy poczekać znacznie dłużej. LODIS co prawda znalazło we wczesnym etapie gry kilka dobrych zagrań, ale po zgarnięciu trzech zabójstw rozgrywka na długo zwolniła. Kiedy jednak akcja ponownie rozgorzała, to Orbit Anonymo okazało się lepiej dysponowaną ekipą. Patryk "Mystiques" Piórkowski i spółka triumfowali we wszystkich walkach drużynowych i bez większego problemu wyszli na prowadzenie w tym starciu.
Druga odsłona serii do pewnego momentu przebiegała niemal bliźniaczo. Różnica była taka, że zanim OAE doszło do głosu, LDS było rozpędzone znacznie bardziej niż w poprzedniej. Wszystko leżało w rękach przepotężnej Jinx pilotowanej przez Norberta "Anyone'a" Zamojcia. A kiedy ta padła w ferworze walki, to nie było już komu robić obrażeń. Okazało się jednak, że to był jednorazowy incydent i tym razem Niedźwiedzie dopięły swego, wyrównując wynik.
Niewiele brakowało, żebyśmy w ostatniej grze również mówili o comebacku. Zawodnicy Orbit Anonymo po kiepskim wczesnym etapie gry położyli swoje ręce na Atakhanie. Nie udało im się jednak dokończyć dzieła zniszczenia – LODIS nadeszło w odpowiednim momencie, żeby przejąć stwora, wymazać wszystkich przeciwników z mapy i zwiększyć swoją przewagę. I to wystarczyło, żeby formacja Mateusza "Matislawa" Zagórskiego zwyciężyła po raz drugi.
Wyniki drugiego dnia Rift Legends:
29 stycznia | ||||||
17:00 | MY STAR | 2:0 | devils.one x KMT | BO3 | ||
20:00 | LODIS | 2:1 | Orbit Anonymo | BO3 |
Przypomnijmy, że pierwszy etap Rift Legends rozgrywany jest w formacie BO3. Wszystkie mecze z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube oraz u wybranych co-streamerów. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: