5. Vitality odwraca losy bójki
Listę pięciu najlepszych zagrań drugiej kolejki LEC 2025 Winter otwiera sytuacja z niedzielnego meczu pomiędzy SK Gaming a Teamem Vitality. Spotkanie to miało dwa etapy. W pierwszym z nich SK prowadziło i to dość znacząco. W pewnym momencie doszło jednak do przerwy technicznej i po powrocie to Pszczoły doszły do głosu. Finalnie to one wygrały, ale złożyło się na to wiele odpowiednich decyzji i akcji.
Jednym z kluczowych momentów była walka w 28. minucie. Wówczas wyłapany na środkowej alei został Kaan "Naak Nako" Okan. Wydawało się, że jego dni są policzone, a reprezentanci niemieckiej organizacji będą mogli po tym zagraniu rozwinąć swoją przewagę. Nic bardziej mylnego. Turek kupił wystarczająco dużo czasu, aby jego sojusznicy dotarli na miejsce i mu pomogli. Ostatecznie wyszło na to, że debiutujący na najwyższym poziomie Naak Nako przetrwał, a dwójka rywali została rozbita przez jego kolegów.
4. Fnatic znajduje walkę na miarę wygranej
A skoro o przełomowych walkach mowa, to jedną kluczową mieliśmy jeszcze okazję oglądać, ale już w ramach poniedziałkowej rywalizacji. Chodzi o jeden z momentów podczas rozgrywki między Fnatic i Teamem BDS. I akurat w tym przypadku była to faktycznie najważniejsza bitwa całego spotkania, gdyż to ona rozstrzygnęła jego losy.
W okolicach 42. minuty gracze BDS zgromadzili się na dolnej alejce z zamiarem rozbicia wrogiej wieży inhibitorowej. Miało w tym pomóc wzmocnienie Barona. Co więcej, dość wcześnie mocno obity został Marek "Humanoid" Brázda. A to za sprawą ofensywnie wykorzystanego Błysku przez Yoona "Ice'a" Sang-hoona. Ale jak się później okazało, nie zdołał on dobić Czecha i samemu znalazł się w opałach. I to takich opałach, które skończyły się zarówno dla niego, jak i jego kolegów fatalnie. FNC wycięło w pień cały przeciwny skład, a niedługo po tym dopięło swego, rozbijając Nexus.
3. Caliste z kolejnym dowodem na jego geniusz
Kończymy z zagraniami drużynowymi i przechodzimy do indywidualnych wyczynów. A kto inny w tym miejscu mógł się znaleźć niż boskie francuskie dziecko – Caliste "Caliste" Henry-Hennebert. 18-latek zadziwił widownię po raz kolejny swoimi fantastycznymi występami i miał spory wkład we wszystkie trzy zwycięstwa Karmine Corp podczas drugiej rundy fazy zasadniczej LEC. Szczególnie dobrą akcją popisał się w niedzielnym pojedynku z Rogue.
Na chwilę przed wybiciem kwadransa doszło do walki na górnej alejce. W tym samym czasie na środku RGE wyczuło swoją szansę i zaatakowało nastoletniego strzelca. Ten jednak pokazał, dlaczego jest nazywany geniuszem i zwinnie wyminął całą inicjację Lee "Execute'a" Jeong-hoona. A nie było to łatwe zadanie, gdyż Koreańczyk grał Rell. Ale to nie oznaczało wcale, że był on już bezpieczny – atak trwał. Udało mu się jednak zwiać pod swoją wieżę, a od razu po tym rzucił Tornado Śmierci Dravena i dobił przeciwnego wspierającego.
2. Nie z Myrwnem takie numery
Efektowne, ale też efektywne ogranie swoich rywali zaliczył także Alex "Myrwn" Pastor Villarejo. Wydarzyło się to podczas poniedziałkowej bitwy, w której Movistar KOI toczyło bój z SK Gaming. Bój okazał się być, zgodnie z oczekiwaniami, bardzo jednostronny. Hiszpańsko-kanadyjska drużyna bez większych problemów pokonała SK, serwując formacji Janika "JNX-a" Bartelsa szóstą porażkę. I prawda jest taka, że nie było nawet momentu, w którym można było stwierdzić, że być może SK uda się wygrać.
MKOI robiło ze swoimi oponentami, co chciało. Wrogom nie udawały się nawet potencjalnie proste zagrania. Takowym miało być zanurkowanie pod wieżę po Myrwna w 12. minucie. Aż trójka podopiecznych Davida "OWN3RA" Rodrigueza de la Torre zaatakowała osamotnionego Hiszpana. Ten jednak zachował zimną krew, wspaniale wykorzystując zasoby, jakie ma Ambessa. Dzięki doskonałej kombinacji swoich umiejętności udało się przetrwać napór wrogów, prawie eliminując całą trójkę. Ostatecznie żadna głowa nie spadła, ale dla toplanera Movistar KOI już samo utrzymanie się przy życiu było swego rodzaju zwycięstwem.
1. Czajek ratuje swoją drużynę, zdobywając quadrę
Na samym szczycie naszej listy najlepszych zagrań drugiego tygodnia LEC 2025 Winter znalazła się akcja naszego rodzynka – Mateusza "Czajka" Czajki. 21-latek jak na razie radzi sobie naprawdę nieźle na tle innych, bardziej doświadczonych rywali. Co więcej, w minionej kolejce on i jego Team Vitality sięgnęli po dwa zwycięstwa, wyrównując swój bilans i znacząco oddalając się od strefy spadkowej. Ale wcale nie musiało tak być. Polak jednak swoim heroicznym zagraniem upewnił się, że wygrana w meczu z Rogue nie wypadnie z jego rąk.
W 26. minucie Vitality miało zamiar ubić Barona. Łotrzyki jednak nie chciały oddać bestii za darmo, więc podjęły rękawicę i przybyli na miejsce. Potwór koniec końców wpadł na konto VIT, ale od razu po tym wywiązała się spora bójka. I można było odnieść wrażenie, że Pszczoły tak szybko, jak zdobyły tego buffa, tak szybko też się z nim rozstaną. Gracze RGE bowiem dość dobrze rozgrywali tę potyczkę i w pewnej chwili mieli już nawet przewagę liczebną. Wtedy jednak cały na biało wszedł grający Viktorem Czajek. Dzięki jego ultowi i sprawnym rękom udało się zgarnąć szybko dwie eliminacje, co pozwoliło na powiększenie zasięgu burzy. W efekcie obijała ona wciąż pozostałych wrogów, z którymi po kolei rozprawiał się nasz rodak. Ostatecznie udało mu się ubić całą resztę rywali, puentując bitwę quadra killem.
Kolejne mecze w ramach LEC 2025 Winter już w najbliższą sobotę. Wszystkie spotkania z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner: