Virtus.pro ze zmianami

Zimą jeszcze przed IEM-em zdecydowanie więcej działo się w obozie Virtus.pro. Przede wszystkim z zespołem pożegnała się prawdziwa legenda VP, a przy tym wieloletni snajper i kapitan. Dzhami "Jame" Ali, bo o nim tu mowa, w ostatnim okresie nie zachwycał jednak już tak, jak w swoich najlepszych czasach. Dlatego też zrezygnowano z jego usług, a sam 26-latek wylądował na peryferiach dużego CS-a, wiążąc się z PARIVISION. Jego następcą został młodszy o 7 lat Kaisar "ICY" Faiznurov. Kazach już rok temu zadebiutował na Majorze jako członek AMKAL ESPORTS, a dobre występy sprawiły, że ściągnęło go słynne Cloud9. Tam zresztą ICY nadal wyglądał dobrze i nie było zaskoczeniem, iż VP wybrało właśnie jego. Ale na tym się nie skończyło. Na ławce wylądował też David "n0rb3r7" Daniyelyan, którego fotel przejął Timur "FL4MUS" Maryev z GamerLegionu.

ICY Virtus.pro IEM Katowice 2025fot. ESL/Paweł Bastrzyk

No dobrze, dobrze, a efekty? Na BLAST Bounty udało się po trudnym boju pokonać Complexity, ale potem przyszła porażka z Teamem Vitality. Wobec czego lan przeszedł Virtusom obok nosa. Z kolei na IEM Katowice 2025 VP wyglądało nadspodziewanie dobrze, chociaż zaczęło od upokarzającej porażki z paiN Gaming. Po niej jednak przyszły triumfy nad SAW i MIBR-em, które dały Virtus.pro awans do fazy pucharowej. W niej natomiast ICY i spółka niespodziewanie ograli o wiele wyżej notowane G2 Esports Wiktora "TaZa" Wojtasa i Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego, a następnie również Eternal Fire. W efekcie Virtusi mieli już wtedy pewne miejsce w Spodku, ale nie było wiadomo, od kiedy. Niemniej marzenia o szybkim półfinale zostały rozwiane przez Team Vitality, który utemperował ambicje Niedźwiedzi Polarnych. Jednakże ćwierćfinał również wydaje się sporym osiągnięciem i powodem do zadowolenia.

No a Spirit bez zmian

O wiele spokojniejsza zima za zawodnikami Teamu Spirit, ale też trudno, by było inaczej. Mówimy przecież o drużynie, która jest obecnie panującym mistrzem świata, bo to właśnie ona wygrała Perfect World Shanghai Major 2024. No i miała w swoich szeregach najlepszego zawodnika minionego roku, zaledwie 18-letniego Danila "donka" Kryshkovetsa. Rosjanin z buta wszedł na międzynarodowe salony sceny Counter-Strike'a, ucierając przy okazji nosa wszystkim bardziej doświadczonym i otrzaskanym oponentom. No i dodatkowo wciągając Spirit na szczyt, wygrywając przy tym cztery lanowe imprezy. Jedną z nich było Intel Extreme Masters Katowice 2024. To oznacza, że w tym roku Smoki przybyły do stolicy Górnego Śląska jako obrońcy tytułu. No i przy okazji jako jedni z głównych faworytów do tego, by faktycznie wznieść trofeum przed zgromadzoną w Spodku publiką.

donk Team Spirit IEM Katowice 2025fot. ESL/Helena Kristiansson

Jak nietrudno się domyślić, wysoka pozycja w Rankingu Valve sprawiła, że Spirit zgrabnie ominęło play-iny IEM Katowice 2025 i przygodę z turniejem zaczęło od fazy grupowej. W tej natomiast stanęło naprzeciwko Astralis, zgodnie z planem gromiąc rywali 2:0. Wtedy zapowiadało się jeszcze na szybką przebieżkę bezpośrednio do półfinału, ale inne plany miało Natus Vincere. Gracze ukraińskiej organizacji zdecydowanie nie mieli najlepszych wspomnień z ostatnich starć ze Smokami, ale tym razem wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. To pozwoliło im po zaciętym boju wygrać 2:1 oraz zrzucić donka i spółkę do drabinki przegranych. Tam TS wyrzuciło za burtę Rolanda "ultimate'a" Tomkowiaka i jego Team Liquid, by potem zagrać z GamerLegionem. I, co ciekawe, to GL zaczęło decydujący bój od wygranej mapy! Ale nim ktokolwiek zaczął na poważnie myśleć o niespodziance, Spirit zręcznie odpowiedziało, triumfując finalnie 2:1.

Murowany faworyt ćwierćfinału IEM-a

Virtus.pro BO3
vs
19:00
Team Spirit

Pytanie o to, kto będzie faworytem piątkowego boju, wydaje się czysto teoretyczne. Od samego początku wszak za murowanego kandydata do zwycięstwa uważane było Spirit i to jeszcze nim na fanów VP spadły nieprzyjemne wieści. Jakież to? Otóż okazało się, że dla jednego z nowych nabytków, FL4MUSA, IEM Katowice 2025 dobiegło już końca. Rosjaninowi wygasła bowiem wiza, którą wyrobił jeszcze za czasów GamerLegionu, przez co musiał on opuścić Polskę. Jego miejsce awaryjnie zajął Nikolay "⁠mir⁠" Bityukov, który ostatni notowany przez HLTV mecz rozegrał... w kwietniu 2024 roku, gdy Virtusi odpadali w ćwierćfinale IEM Chengdu po porażce z G2. Mimo to jego koledzy starają się zaklinać rzeczywistość. – Nie ma to znaczenia, że mir ostatni oficjalny mecz grał prawie rok temu. Cały czas gra FACEITY, my też z nim gramy, gdy jesteśmy u siebie. Jest w dobrej formie – ocenił w rozmowie z naszym serwisem Evgenii "FL1T" Lebedev.

Team Spirit IEM Katowice 2025fot. ESL/Helena Kristiansson

Niemniej za 29-latkiem więc 10-miesięczna przerwa, trudno zatem spodziewać się po nim przesadnie imponującej postawy. I równie trudno oczekiwać, iż z mirem w składzie Virtus.pro stać będzie na to, by w ogóle zagrozić Spirit. Wszak Smoki mimo wcześniejszej porażki z NAVI i niespodziewanym problemom z GamerLegionem to nadal niezwykle mocny rywal. Rywal, w którego szeregach raz jeszcze szaleje zmierzający po ósmy w karierze tytuł MVP donk. Na razie nastoletni Rosjanin wypracował rating 1,45, co samo w sobie robi wrażenie. Tym bardziej że najmocniejszy pod tym względem zawodnik rywali, FL1T, osiągnął wynik 1,16 – różnica jest wyraźna. Tak jak wyraźna jest ogólna dysproporcja pomiędzy dwiema ekipami. Rozum podpowiada, że wszystko zakończy się szybkim 2:0. Bo też nie ma żadnych argumentów, które pozwalałby wierzyć, że będzie inaczej.


Mecz pomiędzy Virtus.pro a Teamem Spirit odbędzie się o godzinie 19:00 i rozegrany zostanie w systemie BO3. Spotkanie to wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Piotra "izaka" Skowyrskiego na Twitchu. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Katowice 2025 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

IEM Katowice 2025