5. JackeyLove ogrywa oponentów pod wieżą
Zestawienie najlepszych akcji First Stand 2025 otworzy zagranie jednego z największych przegranych całego turnieju – Yu "JackeyLove'a" Wen-Bo. Gdybyśmy mieli powiedzieć, która z biorących udział w zawodach drużyn sprawiła najbardziej negatywną niespodziankę, to bez dwóch zdań byłoby to Top Esports. 1-3 w fazie grupowej, a następnie srogie manto od Hanwha Life Esports w półfinale to zdecydowanie nie jest rezultat, z jakiego mistrzowie Chin powinni być zadowoleni. Wręcz przeciwnie, jest to powód do głębokiego zastanowienia się nad przyszłością takowej ekipy.
Na otarcie łez jednak niektórzy gracze TES mieli swoje highlighty (bo JackeyLove nie jest jedynym, który znajdzie się na naszej liście). Przechodząc już jednak do sedna, mówimy tutaj o sytuacji z drugiej gry meczu przeciwko CTBC Flying Oyster. Na początku potyczki JKL znalazł się w niezbyt ciekawym położeniu, będąc osamotnionym przy swojej wieży. Jego głowę skrócić chciał nie tylko botlane CFO, ale też i zbliżający się leśnik. Ostrygi zdecydowały się przeprowadzić zanurkowanie. Dzięki chłodnej głowie i zwinnym palcom 24-letniemu strzelcowi jednak udało się ograć swoich wrogów, utrzymując się przy życiu i zabijając jeszcze przy tym Linga "Kaiwinga" Kaia Winga.
4. Fantastyczne zachowanie 369
A skoro już o graczach Top Esports mowa, to jak już zapowiedzieliśmy, jeszcze kto inny zasłużył na uznanie za swoją postawę podczas jednej z akcji. Tym razem mowa o toplanerze chińskiej organizacji – Baiu "369-ie" Jia-Hao. Ogólnie zawodnik ten zagrał chyba najlepsze zawody spośród wszystkich reprezentantów TES. Winowajców tak fatalnego rezultatu szukano m.in. na środku czy w dżungli, z kolei górnoalejkowicz często starał się robić wszystko, co mógł, aby utrzymać jeszcze swoją ekipę w grze. Jak można się domyślić, rzadko kiedy to wychodziło, ale próby były.
Poniższa akcja natomiast pochodzi z drugiego dnia First Stand, kiedy to jeszcze nie było wiadomo, że Top Esports jest tak słabe. Wtedy też mistrzowie League of Legends Pro League zmierzyli się z Teamem Liquid i dość pewnie triumfowali. Niemniej dzięki właśnie temu zagraniu TES mogło cieszyć się chociażby z wyprowadzenia sporej przewagi w drugiej grze. Przed wybiciem 17. minuty przedstawiciele Ameryki starali się zanurkować pod 369-a. I faktycznie, zanurkować zanurkowali, ale dzięki temu, jak zachował się Chińczyk oraz jego sojusznicy, to cały plan zakończył się fiaskiem. Grający Aatroxem Azjata zdołał utrzymać się tak długo, że nie dość, że sam praktycznie wyeliminował dwójkę rywali, to potem jeszcze po przyjściu jego kolegów udało się zgładzić łącznie czterech rywali.
3. Ta walka przywróciła Liquid do gry
Podczas fazy grupowej First Stand walka toczyła się m.in. nie o to, aby przejść dalej, a o to, aby nie zająć ostatniego miejsca. Wszystko dlatego, że to właśnie piąta ekipa jako jedyna żegnała się przedwcześnie z zawodami. Finalnie wypadło na Team Liquid, który do samego końca walczył o utrzymanie, ale prawda jest taka, że miał arcytrudne zadanie. Musiał bowiem ostatniego dnia pokonać niezłomne do tamtego momentu Hanhwa Life Esports. Co ciekawe, pojedynek z HLE był niespodziewanie naprawdę wyrównany i tak szczerze mówiąc, niewiele brakowało, aby TL triumfowało 2:0. Koniec końców było 1:2 i Eain "APA" Stearns i jego brygada musieli pogodzić się z odpadnięciem z rywalizacji.
Ale ugrana gra przeciwko późniejszym mistrzom turnieju to coś, z czego TL może być na pewno zadowolone. Zwłaszcza styl, w jakim udało się sięgnąć po zwycięstwo. Kiedy wydawało się, że HLE jednak wygra 2:0, to Liquid znalazło idealną okazję na odwrócenie losów potyczki. Świetną flankę znalazł Jo "CoreJJ" Yong-in, który zrobił sporo zamieszania na tyłach wroga. Dzięki temu udało się ich rozproszyć, co wykorzystali pozostali sojusznicy koreańskiego wspierającego. Walka finalnie zakończyła się 4 za 0 i była preludium do ostatecznego powrotu do gry i wyrównania serii.
2. Nastoletni debiutant robi takie zagrania na First Stand!
Kończymy docenianie tych, którzy ogólnie poradzili sobie nie najlepiej, a przechodzimy do tych, którzy sprawili pozytywne zaskoczenie. Bo właśnie w ten sposób można nazwać CTBC Flying Oyster. Latające Ostrygi po swoim występie na First Stand na pewno zyskały wielu nowych kibiców. Przed startem zmagań raczej większość ekspertów zgodnie twierdziła, że CFO będzie tym, które jako pierwsze pożegna się z zawodami. A ostatecznie wyszło na to, że w fazie grupowej tajwańsko-hongkońska formacja uplasowała się na drugiej lokacie z zaledwie jedną porażką na koncie.
Ostatecznie swój bieg zakończyła na półfinale po pełnej serii BO5 przeciwko Karmine Corp. I to właśnie ze wspomnianego meczu pochodzi akcja, którą zdecydowaliśmy się dać na drugie miejsce. Pod koniec trzeciej gry, w której Ostrygi zmierzały już po Nexus, nastoletni midlaner uraczył nas jeszcze świetnym zagraniem. Został on wtedy napadnięty przez dwójkę oponentów, a z racji tego, że grał Tristaną, to był stosunkowo łatwym do zabicia celem. Dzięki jego opanowaniu i zwinnym ruchom był w stanie w pojedynkę ograć obu przeciwników, notując double killa i praktycznie przypieczętowując w ten sposób pierwszy punkt serii.
1. Nieustraszony Doggo rozbija Liquid
Choć po mistrzostwo First Stand ostatecznie sięgnęło Hanwha Life Esports, to żaden z zawodników tej formacji nie zaprezentował takiego zagrania, aby zdobyć złoty medal także i w naszym zestawieniu. Ba, nie był nim też żaden z graczy Karmine Corp, czyli drugich finalistów FS. Zamiast tego na szczycie znalazł się strzelec Flying Oyster – Chiu "Doggo" Tzu-Chuan. 22-latek bez dwóch zdań może być zadowolony ze swojej postawy na tych zawodach. Wielokrotnie pokazywał bowiem, że nie powinien być przez nikogo lekceważony i jest on w stanie prowadzić równy bój z dużo bardziej doświadczonymi rywalami od siebie.
Jeśli chodzi natomiast już o wspomnianą akcję, to ta miała miejsce w drugiej grze batalii z Teamem Liquid podczas fazy grupowej. Po 26. minucie zawodnicy obu drużyn zebrali się w okolicach leża smoka, aby zawalczyć o zdobycie potwora. Finalnie, zamiast skupić się na bestii, to zdecydowali się na starcie między sobą. I początkowo wydawało się, że to Liquid jest w lepszym położeniu. To właśnie ta ekipa bowiem zainicjowała bijatykę. Dość szybko z utarczki wylogowali się toplanerzy obu ekip, którzy zostali zabici. TL myślało jednak, że będzie w stanie jeszcze dołożyć do tego kilka głów. Wtedy jednak zaczął się popis Doggo. Ten z pomocą swoich kolegów zdołał ubić APĘ, a później już samemu zaczął zajmować się resztą. Ostatecznie wyeliminował aż trójkę przeciwników, samemu utrzymując się na skrawku paska zdrowia. Było to jednak heroiczne zagranie, które dało sporo nie tylko samemu Tajwańczykowi, ale i całej formacji.