Cinkrof i jego zgraja lepsi od srebrnych medalistów RL

Organizatorzy rozgrywek zadbali o to, aby mecz otwierający wiosenną edycję Rift Legends nie był nudny. Na początek bowiem zaplanowano pojedynek pomiędzy Forsaken a Back2TheGame. Cinkrof i jego szalona banda mogli zatem zmierzyć się od razu z wymagającym przeciwnikiem w postaci wicemistrzów ligi. I jak się okazało, Zakapturzeni w nowej odsłonie byli w stanie triumfować nad B2TG. Nie przyszło im to jednak łatwo. Co prawda wszystko zaczęło się dobrze. Pierwszą krew w tym splicie przelał Konrad "Kaseko" Szewczak. Dzięki temu i kilku kolejnym ruchom FSK zdołało wysunąć się na prowadzenie. Przeciwnicy jednak nie mieli zamiaru się tylko przyglądać i odrobili straty. Finalnie jednak na nic to skracanie dystansu się zdało, bo Forsaken i tak dotarło do szczęśliwego dla siebie końca, wygrywając pierwszą grę.

W drugiej potyczce jednak Back2TheGame odpowiedziało. Początek starcia był dość powolny, ale jak się wszystko ruszyło, to już na dobre. Drużyny wymieniały się ciosami i praktycznie co chwilę mogliśmy oglądać jakąś bitkę. Szala zwycięstwa natomiast przechylała się w kółko z jednej na drugą stronę. Ostatecznie o losach tej batalii zaważyć miała walka o Starszego Smoka, którą łatwo wygrali Tobiasz "Agresivoo" Ciba i jego koledzy. Mieliśmy zatem 1:1. Wygrana ta po długiej i wyczerpującej przeprawie natomiast nic graczom B2TG nie dała. Wszystko za sprawą tego, że w trzeciej odsłonie serii ekipa Cinkrofa wrzuciła wyższy bieg i bez większych problemów była w stanie triumfować nad swoimi oponentami, zgarniając pierwszy punkt w klasyfikacji generalnej.

Polacy z ogromnym trudem pokonują litewsko-estońską ekipę

W drugim meczu podczas dzisiejszego wieczora z Rift Legends Orbit Anonymo mierzyło się z MY STAR. I w tym przypadku faworyt był dość oczywisty. Anonimowi bowiem w porównaniu do nowego składu Gwiazdek na papierze wypadali o niebo lepiej. Ale już początek pierwszej gry wcale nie był aż tak pozytywny dla OAE. Drużyna przeciwna miała kilka swoich momentów. Całkiem nieźle pokazywali się Liutauras "Jenxas" Macius i Domantas "Domas" Musinas. Po chwilach grozy ze strony zagranicznej piątki Polacy wrócili jednak na właściwe tory i popędzili już w stronę zwycięstwa, kończąc grę w na chwilę po wybiciu trzydziestej minuty na zegarze.

Kolejna gra od początku szła pod dyktando Anonymo. Ogromna przewaga została wyprowadzona na dolnej alejce, gdzie w pewnym momencie Damian "svns" Klejc miał ponad 50 stworów więcej od przeciwnego strzelca. I gdy wydawało się, że OAE pójdzie po wygraną... zaczęło wypuszczać ją z rąk. A STAR to skrzętnie wykorzystywało, co ostatecznie poskutkowało nieoczekiwanym wyrównaniem stanu serii.

Trzecie starcie także miało kuriozalny przebieg. Tam to Gwiazdy dużo szybciej doszły do głosu i można by powiedzieć nawet, że pewnie kroczyły po sensacyjny triumf. Ale okazało się, że one też potrafią oddawać przewagę. Punktem zwrotnym był Atakhan, którego niespodziewanie przejęli Anonimowi, a później rozsmarowali przeciwników. To pozwoliło im znacząco skrócić dystans, choć wciąż sporo jeszcze brakowało. Niemniej kilka kolejnych udanych akcji, kilka walk i wszystko się wyrównało. Finalnie to właśnie podopieczni Dawida "Valuty" Tarkowskiego zdołali doczłapać się do mety z pozytywnym dla siebie wynikiem.

Wyniki pierwszego dnia Rift Legends 2025 Spring:

8 kwietnia
17:00 Forsaken 2:1 Back2TheGame BO3
20:00 MY STAR 1:2 Orbit Anonymo BO3

A już jutro kolejny dzień rywalizacji, podczas którego zobaczymy chociażby Fajnie Mieć Skład, czyli formację Artura "Rybsona" Gębicza. Rozgrywki Rift Legends z polskim komentarzem będziecie mogli oglądać na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i na YouTube oraz u wybranych co-streamerów. Po więcej informacji na temat bieżącego splitu zapraszamy do relacji tekstowej, w której znajdziecie się, klikając poniższy baner:

Rift Legends 2025 Winter