Vitality wrogiem... Vitality
Przed mistrzostwami świata w Paryżu faworytów było kilku, a wśród nich warto wspomnieć o HEROIC, Teamie Vitality oraz Natus Vincere. Duńczycy jeszcze w dniu startu BLAST.tv Paris Major 2023 byli liderami rankingu HLTV. A do tego ówczesnymi wicemistrzami globu, który w sezonie 2023 zajęli drugie miejsce na turniejach Intel Extreme Masters w Katowicach oraz Rio de Janeiro. Jeżeli zaś chodzi o NAVI, to formacja ta wtedy wchodziła w końcowy okres funkcjonowania swojego ukraińsko-rosyjskiego składu. Chociaż oczywiście w tamtym momencie nikt jeszcze tego nie wiedział. Tak czy inaczej, Oleksandr "s1mple" Kostyljev i spółka zaliczyli naprawdę przyzwoity początek roku. Dość powiedzieć, że na trzech kolejnych dużych imprezach, tj. IEM Katowice 2023, ESL Pro League Season 17 oraz IEM Rio 2023, finiszowali w czołowej czwórce. A do tego mogli pochwalić się też okupowaniem najniższego stopnia podium zestawienia od HLTV.
A gdzieś pomiędzy tym wszystkim było Vitality. Pszczoły niby były wiceliderem rankingu HLTV, ale miały za sobą mieszane miesiące. Co prawda tuż przed Majorem udało im się wygrać IEM Rio, ale wcześniej? Rozczarowujące występy na IEM Katowice i ESL Pro League, a do tego niespodziewana porażka z Polakami z 9INE w pierwszym decydującym meczu Regional Major Ranking. Wydawało się więc, że głównym wrogiem Vitality może być... samo Vitality. Niemniej organizacja miała po swojej stronie ogromny atut, czyli występ na własnej ziemi. – Gra tutaj to pierwszy cel drużyny. Możliwość gry w ojczyźnie i przed francuską publiką. Gwarantuję wam, że to będzie szalony Major, nie mam co do tego wątpliwości. Chcę być tego częścią i chcę, by mój zespół również nią był. Jestem bardzo podekscytowany, ale też bardzo skupiony, bo wiem, ile znaczy dla Francuzów możliwość, by zobaczyć nas na arenie – zapewniał lider TV, Dan "apEX" Madesclaire w rozmowie z HLTV.
"Gwarantuję wam, że to będzie szalony Major"
Samego Majora Vitality zaczęło w drugiej z trzech faz, mierząc się w pierwszej rundzie z dawnym przedstawicielem francuskiej sceny, G2 Esports. Na papierze zanosiło się wtedy na ogromne emocje i tak było też w praktyce. Bo chociaż Pszczoły prowadziły już 13:7, to finalnie wygrały dopiero 16:13. Koncert dał wtedy Mathieu "ZywOo" Herbaut, który przyćmił swoje vis-à-vis, Ilyę "m0NESY'EGO" Osipova. W kolejnej rundzie znowu męczarnie i znowu 16:13, tym razem z Pawłem "dychą" Dychą i jego ENCE. W trzeciej rundzie i w pierwszym meczu o awans do play-offów gracze francuskiej organizacji podjęli zaś zespół innego naszego rodaka, Szymona "kRaSnaLa" Mrozka. Monte ze wszystkich sił starało się przeciwstawić wyżej notowanemu rywalowi, ale na swój moment musiało jeszcze poczekać. Wygrane 16:10 i 16:13 oznaczały bowiem, że to Vitality gra dalej, tym razem już przed publiką zgromadzoną w Accor Arenie.
To właśnie tam rozgrywane były play-offy BLAST.tv Austin Major 2023. Play-offy, które w przypadku Vitality nadal stały pod znakiem pojedynków z drużynami złożonymi m.in. z Polaków. Wszak już w ćwierćfinale na drodze TV stanęła jedna z większych rewelacji paryskich mistrzostw świata, Into the Breach. Ekipa Karola "rallena" Rodowicza na swoim debiutanckim i, jak się miało potem okazać ostatnim, Majorze dotarła do top 8, a w fazie pucharowej walczyła z Pszczołami jak równy z równym. Ale 11:16 i 12:16 to było za mało – ITB wylądowało za burtą. Z kolei apEX i spółka spokojnym krokiem podreptali do półfinału, gdzie czekali już podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego z Apeks. To z tamtego składu wypromowali się m.in. Justinas "jL" Lekavičius czy też Damjan "kyxsan" Stoilkovski. Ale wtedy nie przyszedł jeszcze ich moment. Zamiast tego przyszły wygrane 16:14 i 16:12 na korzyść Vitality, które wypromowały tę drużynę aż do wielkiego finału!
Vitality ostatnim w historii mistrzem świata w CS:GO
Wielkiego finału, którego obsada była... lekko mówiąc, zaskakująca. GamerLegion był wszak ekipą złożoną z graczy, którzy wtedy nie mieli jeszcze zbyt dużych nazwisk. A jednak Kamil "siuhy" Szkaradek, Mihai "iM" Ivan, Isak "isak" Fahlén i partnerzy osiągnęli niemożliwe. A po drodze ograli m.in. MOUZ, Fnatic czy też HEROIC. – Nie możemy ich zlekceważyć, bo pokonali wiele dobrych drużyn. Zasłużyli więc na to, by być w finale. Nie mogę się doczekać meczu z nimi. Oczywiście będą oni underdogiem, a my musimy być na to gotowi. Musimy być w stanie zresetować się mentalnie, gdybyśmy źle zaczęli lub gdyby robili oni jakieś szalone rzeczy. Jutro wszystko zależeć będzie od nas i oczywiście, jeżeli chcemy wygrać, musimy trafić wiele headshotów. Niezależnie od wszystkiego to będzie trudne spotkanie. Jeżeli docierasz do finału Majora, to oznacza, że jesteś dobrym zespołem. Dlatego musimy być gotowi na wszystko – mówił Emil "Magisk" Reif.
Obawy Duńczyka zasadne były tylko połowicznie. Bo GamerLegion owszem, stawił zdecydowany opór, ale jedynie na drugiej mapie, Nuke'u. Tam wszystko zakończyło się dopiero po 29. rundach. Wcześniej sprawy wyjaśniły się na Overpassie, gdzie Pszczoły gładko zwyciężyły 16:6. Tym samym TV zakończyło wielki finał BLAST.tv Austin Major triumfem 2:0, stając się ostatnim w historii mistrzem świata w CS:GO. Oczywiście przy ogromnym wkładzie ZywOo, którego wybrano MVP całej imprezy. Do historii zapisali się też Peter "dupreeh" Rasmussen i Danny "zonic" Sørensen, dla których było to piąte mistrzostwo świata. – Rok temu, miesiąc po tym, jak zaczęliśmy cały ten proces, byliśmy na bootcampie na Stade de France w Paryżu. A ja dostałem telefon, że moja matka niespodziewanie odeszła. To wywróciło mój świat do góry nogami, musiałem na nowo odnaleźć siebie i po tygodniu czy dwóch w Katowicach spróbowałem wrócić do trenowania. To był długi proces – podsumował zonic.