Anyone's Legend 2:3 T1

Faker i spółka podtrzymują tradycję wygrywania z LPL-em

Już od samego początku finału dolnej drabinki MSI można było przeczuwać, że czeka nas bliski pojedynek. Pierwsza gra pomiędzy T1 a AL była wszak równa przez dobre 25 minut, a zakończyła się... po niecałych 27. Obie ekipy szły bowiem łeb w łeb i o wygranej mistrzów League of Legends Pro League zadecydowała jedna dobra walka. Lee "Faker" Sang-hyeok i jego świta nie pozostali jednak dłużni i w kolejnej odsłonie spotkania zmiażdżyli swoich rywali, nie dopuszczając ich do nawet jednego obiektu neutralnego. Następnie Lee "Tarzan" Seung-yong i spółka odpowiedzieli pięknym za nadobne i stanęli w punkcie meczowym w podobnie przekonującym stylu. Ale to miał być koniec dobrych wieści dla Anyone's Legend.

Czwarta gra niemal do złudzenia przypominała tę pierwszą. Przez ponad 20 minut żadna z drużyn nie wyszła na istotne prowadzenie, choć smoki i inne wzmocnienia przemawiały na korzyść T1. Finalnie starcie to zakończyło się także w bliźniaczy sposób – mistrzowie świata wymazali z mapy piątkę rywali i po prostu poszli środkiem po koniec. Aby rozstrzygnąć, komu będzie dane zawalczyć o mistrzostwo MSI, potrzebne było więc pełne BO5. I na ostatniej prostej to T1 okazało się znacznie lepsze. Pierwszy kwadrans upłynął bez większych fajerwerków, ale w drugiej połowie gry podopieczni Kima "KkOmy" Jeong-gyuna robili, co im się tylko żywnie podobało. I tym sposobem zagwarantowali sobie bilet do wielkiego finału.

Gen.G Esports BO5
vs
02:00
T1

Finał MSI powtórką meczu sprzed trzech dni

Finału, w którym czekało już na nich Gen.G Esports. Przypomnijmy zresztą, jak Jeong "Chovy" Ji-hoon i jego towarzysze dostali się w to miejsce. Przepustkę do ostatecznej batalii zapewnili sobie oni bowiem dzięki wygraniu z... T1 w poprzedniej rundzie górnej drabinki. Fani LoL Champions Korea świętowali, że w końcu mogą obejrzeć nieoficjalny finał LCK, którego zabrakło w minionym splicie ze względu na format rozgrywek. I mecz ten z pewnością kibiców nie rozczarował – również mieliśmy wszak do czynienia z zaciętą "pięciomapówką". No i cóż – było to widowisko tak dobre, że ewidentnie zasłużyło na powtórkę. Tym razem stawka jest jednak znacznie większa. Na szali leży przecież mistrzostwo MSI. Czy T1 sięgnie po swoje trzecie trofeum na tym turnieju, czy może GEN uda się obronić tytuł? Tego dowiemy się już nad ranem.


Finał MSI 2025 będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanale Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i w serwisie YouTube, a także na oficjalnej transmisji na LoL Esports. Po więcej informacji na temat MSI 2025 zapraszamy do naszej relacji tekstowej: