Team Heretics 1:3 Team Vitality

Mogło (a nawet powinno) być 3:0...

Pierwsza gra przez naprawdę długi czas była wyrównana – dopiero w 26. minucie Vitality wyraźnie wysunęło się na prowadzenie, zabijając czterech rywali i zgarniając Barona. Po zdobyciu drugiego Nashora osiem minut później Pszczoły ruszyły z kopyta i zaczęły niszczyć wrogie inhibitory. A gdy upadły wszystkie trzy, wydawało się, że zwycięstwo na otwarcie play-offów LEC będzie tylko kwestią czasu. Ale właśnie, tylko się wydawało. To, co miało być ostatecznym natarciem, zakończyło się rychłą ewakuacją, a także Baronem dla Heretics. Iskierki nadziei po stronie fanów Vitality skutecznie ugasił Víctor "Flakked" Lirola Tortosa, domykając pierwszą grę pentakillem.

...ale 3:1 też w porządku

Druga gra była już znacznie bardziej jednostronna, na szczęście dla fanów Vitality. Słabej jakości (delikatnie mówiąc) wejścia od Paula "Stenda" Lardina dały ekipie Czajka wczesną przewagę, którą VIT metodycznie powiększało. Tym razem do rozstrzygnięcia nie potrzeba było nawet Nashora – po walce w 29. minucie i wyeliminowaniu czterech oponentów osamotniony Carl "Carlsen" Carlsen nie był w stanie już nic poradzić wobec napierających oponentów.

Potyczka numer trzy zaczęła się podobnie jak druga – z tym że tym razem to Linas "Lyncas" Nauncikas "popisał się" dive'em na bocie. Na szczęście dla kibiców Vitality nie wystarczyło to, aby Heretics mogli się rozpędzić. Mimo wielokrotnego wyłapywania Czajka oraz utraty wszystkich Czerwi Pustki, Pszczoły utrzymywały się na powierzchni, a momentami wręcz prowadziły. Szczególnie udana była walka w 22. minucie, po której udało się zgarnąć Atakhana. Kolejna bitka pchnęła jeszcze mocniej Vitality w kierunku wygranej, a unicestwienie Heretics w 27. minucie było gwoździem do trumny TH w tym starciu.

Czwarta, i jak się okazało ostatnia gra bardziej przypominała tę drugą. Vitality od samego początku radziło sobie wyraźnie lepiej i choć były momenty, gdzie Pszczoły traciły trochę rezonu, to były to wyłącznie wypadki przy pracy. A tej znacznie więcej mieli Heretycy, którzy zażarcie walczyli o utrzymanie się w grze, ale niewiele mogli zdziałać, szczególnie wobec Pyke'a Kadira "Fleshy'ego" Kemiksiza. Z czasem tempo trochę zwolniło, ale po zdobyciu Nashora przez Vitality drużyna polskiego midlanera wróciła na właściwe tory. Kilka minut później padł trzeci inhibitor Heretics i... tym razem Vitality wyciągnęło wnioski i podchodziło bardziej metodycznie, a także mogło sobie pozwolić na dużo więcej, mając Dr. Mundo w swoich szeregach. Tuż po wybiciu 32. minuty było już po wszystkim.

Co dalej w LEC?

Kolejny mecz play-offów LEC 2025 Summer już jutro o 17:00. W nim GIANTX podejmie Team BDS. Tym razem Polaków na Summoner's Rifcie zabraknie, ale warto pamiętać, że w sztabie szkoleniowym BDS znajdziemy Marka "MenQ" Dziemiana oraz Damiana "Arcesa" Osucha. Spotkanie to, podobnie jak wszystkie inne w ramach LEC, będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Damiana "Nervariena" Ziai na Twitchu i w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących LEC 2025 Summer Split zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC