Ten mecz w pełni zasługiwał na miano wielkiego finału ESL ESEA Pro League Season 2. Naprzeciw siebie stanęli gracze Fnatic i Nastus Vincere. Po pięciu mapach najlepsi ponownie okazali się gracze ze Szwecji. Obronili tym samym mistrzowski tytuł z pierwszego sezonu ESL ESEA i jednocześnie wygrali trzeci lanowy turniej z rzędu odkąd w składzie pojawił się dennis.
Inferno było pierwszą mapą finału ESL ESEA Pro League Season 2. Choć postawiło na nią Fnatic, to początkowo dominowało Natus Vincere. Podopieczni ukraińskiej organizacji świetnie bronili obu bombsite'ów. Szwedzi mieli ogromne problemy z ekonomią, gdyż tylko raz udało im się podłożyć bombę, a w większości pozostałych rund byli szybko eliminowani. Na'Vi na półmetku prowadziło 12:3. GuardiaN i jego koledzy wygrali drugą pistoletówkę, ale to ekipa JW sięgnęła po zwycięstwo w kolejnej rundzie. Bardzo wolne i późne ataki Na'Vi raz po raz kończyły się fiaskiem, co pozwoliło Fnatic na odrobienie strat, a następnie zwycięstwo 16:14
Później wielki finał przeniósł się na dusta2. Początkowo mecz nie układał się po myśli graczy Natus Vincere. Ich ofensywne zagrania były odpierane przez Fnatic. Szwedzi prowadzili już 9:2, kiedy za odrabianie strat wzięli się ich rywale. Po piętnastu rundach mieliśmy wynik 9:6 dla Fnatic. Ekipa Edwarda wygrywając rundę pistoletową sprawiła, że łatwiej było jej doprowadzić do remisu i już po chwili udało się jej go osiągnąć, a następnie wyszła na prowadzenie. Ostatnie rundy były niezwykle wyrównane. W decydujących starciach raz jeszcze lepsi okazywali się jednak reprezentanci Fnatic, co ponownie dało tej drużynie wygraną 16:14.
Po dwóch bardzo bolesnych przegranych Natus Vincere w finale ESL ESEA Pro League Season 2 wiele osób skazało tę drużynę na porażkę. Zeus i spółka nie poddali się jednak i od początku dzielnie walczyli na mirage'u. Pomijając trzy początkowe rundy w pozostałych Fnatic było bezradne. Na'Vi świetnie się broniło przed atakami oponenta. Najlepiej świadczy o tym wynik, jaki panował na półmetku trzeciej mapy - 12:3. Tym razem gracze Natus Vincere zdołali w pełni wykorzystać wypracowaną przewagę. Potyczka zakończyła się wynikiem 16:6, a w całym finale Fnatic prowadziło 2:1.
Czwartą mapą ostatniego starcia rozgrywanych w Burbank zawodów był train. Choć to Fnatic zaczęło po teoretycznie trudniejszej stronie atakującej, to Szwedzi od początku radzili sobie lepiej od przeciwników. Fnatic dobrze przeprowadzało swoje ataki, co zaowocowało prowadzeniem 10:5 na półmetku. Wydawało się, że Fnatic po zwycięstwie w pistoletówce bardzo szybko zakończy ten mecz. Chwilę później to Na'Vi przejęło jednak inicjatywę i zaczęło nadrabiać straty. Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 11:11 ponownie przebudziło się Fnatic. Szwedzi kilka minut później prowadzili już 14:11, gdy znów do głosu doszło Na'Vi. Zespół GuardiaNa wygrał wszystkie pozostałe rundy i czwarte starcie zakończyło się wynikiem 16:14.
O tym, która z drużyn stanie na najwyższym stopniu podium drugiego sezonu ESL ESEA Pro League zadecydowała batalia na cobblestone. Jeśli brać pod uwagę fakt, że mapa ta uznawana jest za bardziej sprzyjającą terrorystom to można stwierdzić, że Na'Vi nie wykorzystało jej potencjału. Zespół ten zaczął po stronie atakującej. Ofensywa graczy Natus Vincere nie była jednak aż tak skuteczna, jak sami pewnie by tego chcieli. Po piętnastu rundach Fnatic prowadziło 9:6. Szwedzka ekipa do końca meczu nie przegrała już ani jednej rundy. Zwyciężając 16:6 i cały mecz 3:2 Fnatic po raz drugi z rzędu sięgnęła po mistrzowski tytuł ESL ESEA Pro League!
1. Fnatic - 100 000$
2. Natus Vincere - 60 000$
3 - 4. Team EnVyUs, Question Mark - 25 000$
5 - 6. Team Liquid, Luminosity Gaming - 12 500$
7 - 8. Conquest, CLG - 7 500$