Po niezwykle emocjonującym spotkaniu Virtus.pro przegrało z Luminosity Gaming. Brazylijska formacja okazała się lepsza na Cobblestonie oraz Overpassie, natomiast Polacy wygrali starcie na Cache'u. W kolejnym meczu ekipie Gabriela "FalleNa" Toledo przyjdzie zmierzyć się z amerykańskim Team Liquid. Najpierw jednak obejrzymy pojedynek pomiędzy Natus Vincere a Astralis.
Luminosity Gaming 2:1 Virtus.pro - Cache 17:19, Cobblestone 16:10, Overpass 16:11
Wybór Polaków padł na Cache, który był jednocześnie pierwszą mapą pojedynku. Zawodnicy Virtus.pro rozpoczęli po stronie terrorystów. Wygrana pistoletówka oraz kolejne rundy pozwoliły im na zdobycie solidnej, pięciopunktowej przewagi nad rywalami. Luminosity odkuło się w dwóch kolejnych starciach, jednak już chwilę później po raz kolejny do głosu doszli TaZ i spółka. Następne wygrane rundy Virtus.pro zmusiły Brazylijczyków do skorzystania z przerwy taktycznej, która ostatecznie pojawiła się przy stanie 8:2. Tuż po jej zakończeniu udało im się zainkasować trzy kolejne punkty, jednak końcówka należała do naszych rodaków. Na półmetku mieliśmy wynik 10:5.
Luminosity odpowiedziało trzema rundami po zmianie stron. Chwilę potem wygrany pojedynek Filipa "NEO" Kubskiego dał Virtus.pro jedenasty punkt. Inicjatywę przejęli jednak gracze z Brazylii, którzy dzięki wygranej w kolejnej rundzie zresetowali ekonomię Polaków. Przy stanie 12:11 dla podopiecznych Wiltona "zewsa" Prado ujrzeliśmy przerwę taktyczną - tym razem zdecydowali się na nią gracze Virtus.pro. Reprezentanci Luminosity nie zamierzali zwalniać tempa - w krótkim odstępie czasowym doprowadzili do punktu meczowego i ujrzeliśmy wynik 15:11. Ostatnie słowo należało jednak do naszych rodaków, którzy w pięknym stylu wyrównali i po krótkiej przerwie byliśmy świadkami dogrywki.
W pierwszej połowie lepsi okazali się reprezentanci Virtus.pro. Do zmiany stron mieliśmy wynik 2:1. Grając jako terroryści Polacy rozpoczęli od wygranej rundy i dzięki temu zapewnili sobie dwa punkty meczowe. Luminosity odpowiedziało, jednak ostatnia, decydująca odsłona należała do ekipy Jarosława "pashy" Jarząbkowskiego. Polska druzyna wygrała na Cache 19:17.
Po przerwie obie ekipy przeniosły się na Cobblestone, mapę wybraną przez zespół z Brazylii. Już od samego początku zobaczyliśmy pełną dominację zawodników Luminosity. Świetna gra w defensywie dała im sporą zaliczkę. Polacy byli całkowicie bezradni. Przy stanie 9:1 doszło do przerwy taktycznej. W końcówce Virtus.pro zdołało odbić się od dna, jednak wynik wciąż pozostawiał wiele do życzenia. Na półmetku było bowiem 11:4.
Pomimo przegranej pistoletówki reprezentanci polskiej formacji zdołali odpowiedzieć już w kolejnej rundzie. Był to tylko początek świetnej serii zwycięstw. Virtus.pro przebudziło się i systematycznie nadrabiało straty. Wynik 12:10 zmusił reprezentantów Luminosity do skorzystania z przerwy. Jak okazało się później, był to dla nich moment przełomowy. FalleN i spółka wygrali kolejne cztery rundy i tym samym wyrównali stan spotkania.
Ostatnią mapą pojedynku był Overpass. Tym razem Polacy znaleźli się po stronie antyterrorystów. Virtus.pro okazało się lepsze w pistoletówce, jednak już chwilę później doczekaliśmy się kontry ze strony Luminosity. Brazylijska formacja stopniowo wysuwała się na prowadzenie, konsekwentnie resetując przy tym ekonomię polskiego zespołu. Pierwsza połowa była zupełnie jednostronna. TACO i spółka wygrali 12:3.
Nasi rodacy nie zdołali wygrać pistoletówki, a to jeszcze bardziej przybliżyło graczy z Brazylii do końcowego triumfu w spotkaniu. Virtus.pro nie zamierzało się poddawać. Podopieczni Jakuba "kubena" Gurczyńskiego wygrywali kolejne rundy i powoli minimalizowali różnicę punktową. Przerwa na żądanie Luminosity pojawiła się przy wyniku 14:9. Polska formacja zainkasowała kolejne dwa punkty, jednak wtedy doszło do przebudzenia w szeregach antyterrorystów. Ostatecznie brazylijska drużyna wygrała 16:11
W pierwszym półfinale turnieju dojdzie do starcia pomiędzy Natus Vincere a Astralis. Transmisja z tego spotkania dostępna jest w podanym odnośniku. Najważniejsze informacje dotyczące MLG Columbus znajdziecie w naszej relacji.