Tegoroczne Mistrzostwa Świata w League of Legends zbliżają się wielkimi krokami. Pierwszy mecz rozpocznie się już 29 września w Bill Graham Civic Auditorium w San Francisco. W związku z czym przygotowaliśmy dla Was obszerny przewodnik po wszystkich grupach, który, mamy nadzieję, przybliży Wam nieco drużyny biorące udział w Worlds 2016.
ROX Tigers
[caption id="attachment_40203" align="aligncenter" width="640"] fot. Riot Games[/caption]
Gładko w rozgrywkach ligowych, z trudnościami w play-offach
ROX Tigers jest bezsprzecznie jedną z najbardziej dominujących drużyn koreańskiego LCK, zaraz obok dwukrotnych mistrzów świata - SK Telecom T1. "Tygrysy" pokazały pazur zarówno w wiosennym jak i letnim splicie LCK 2016.
Na początku wiosennej odsłony najlepszej koreańskiej ligi wszyscy fani LoL-a oczekiwali, że to właśnie drużyna Fakera będzie przodownikiem, tymczasem to ROX Tigers zakończyło split z wynikiem 16-2 (W-L), tracąc przy tym zaledwie 7 map i tym samym zakwalifikowało się do finału play-offów owej ligi. Niestety najważniejszy mecz wiosennego splitu zakończył się srogą porażką dla ROX Tigers. SK Telecom T1, które wcale nie błyszczało podczas regularnej fazy LCK 2016 Spring, ograło wtedy ROX 3:1. Od początku spotkania widzieliśmy zdecydowaną wyższość Fakera i spółki. Jedynie druga mapa, którą zwyciężyły "Tygrysy" dała ROX odrobinę nadziei na wygraną. Tak się jednak nie stało i SKT T1 zdołało zabrać kolejne dwa punkty na swoje konto, wygrywając całe starcie. SKT reprezentowało później Koreę Południową na MSI 2016 i dzięki wygraniu całego turnieju dało swojemu regionowi miejsce w pierwszym koszyku podczas losowania grup Mistrzostw Świata dla swojego regionu.
Letni split LCK okazał się dużo lepszy dla ROX Tigers. Smeb i jego koledzy z drużyny po raz kolejny zdobyli najwyższą lokatę w lidze, z wynikiem 15-3 (W-L). I choć w tym przypadku ROX oddało o 3 mapy więcej niż w pierwszej odsłonie LCK 2016, to finałowe spotkanie fazy pucharowej tej ligi należało do "Tygrysów". Najważniejszy, decydujący o wyjeździe na Worldsy, mecz był niesamowicie zacięty. Ekipy zdobywały mapy naprzemiennie i żadna z nich nie chciała dać za wygraną. Do samego końca ostatniej odsłony spotkania nie mogliśmy być pewni, kto zostanie zwycięzcą. Ostatecznie to ROX Tigers zdołało zniszczyć Nexus KT Rolster i tym samym zapewnić sobie występ na Mistrzostwach Świata 2016. A dzięki zwycięstwu SK Telecom T1 na MSI 2016, to właśnie ROX zajęło miejsce pośród drużyn pierwszego koszyka na MŚ.
Dwie "Niesamowite Porażki" w jednej drużynie
Niesamowitymi Porażkami nazywa się trzech graczy składu Incredible Miracle z 2013-2014 roku, którzy znani byli ze swoich słabych występów, a dziś są jednymi z najlepszych zawodników świata. Byli nimi oczywiście toplaner Song "Smeb" Kyung-ho, midlaner Lee "Kuro" Seo-haeng oraz obecny jungler Immortals - Kim "Reignover" Ui-jin. Pierwsza dwójka gra od listopada 2014 roku w ROX Tigers (dawniej KOO Tigers) aż do dziś.
Smeb jest zdecydowanie najbardziej wartościowym zawodnikiem ROX Tigers. Toplaner w obu splitach LCK 2016 został MVP sezonu. Podczas wiosennej odsłony koreańskiej ligi Smeb uzyskał łączne (z 37 rozegranych map) KDA wynoszące 5,06. Fenomenalne umiejętności tego zawodnika oraz to, w jaki sposób prowadził swoją drużynę do zwycięstw zapewniło mu wyróżnienie najlepszego zawodnika LCK 2016 Spring Split. Niestety Smeb musiał uznać wyższość Duke'a w walce o MVP finałów LCK, gdyż to ekipa Duke'a przebiła się przez trzech przeciwników, w tym ROX Tigers, aby uzyskać mistrzostwo. W letnim splicie toplaner "Tygrysów" również uzyskał całkiem pokaźne KDA - 4,7 - i po raz kolejny sięgnął po tytuł MVP Sezonu. Tytuł ten został mu przyznany głównie dzięki jego umiejętnościom, ale również dzięki jego ogromnemu zróżnicowaniu boohaterów. Tylko w letnim splicie Smeb został dwunastokrotnie uhonorowany MVP spotkania, grając aż siedmioma różnymi postaciami. Toplaner ROX Tigers po raz kolejny musiał pogodzić się z brakiem wyróżnienia jakim jest MVP Finałów, lecz tym razem to jego kolega z drużyny - KurO - dostąpił tego honoru.
Drużyna, która jednym pazurem trzyma puchar
ROX Tigers zdecydowanie jest jednym z faworytów całego turnieju. W ubiegłym roku to właśnie podopieczni KOO Tigers dostali się do finału, pokonując w niesamowitym stylu Fnatic 3:0 w półfinale. SK Telecom T1 okazało się zbyt silne dla PraY'a oraz jego kolegów z drużyny i "Tygrysy" musiały uznać wyższość przeciwników, przegrywając walkę o mistrzostwo wynikiem 1:3.
W tym roku SK Telecom T1 nie wygląda na dużo lepszą drużynę od ROX Tigers, do niedawna ROX było ekipą, która stąpała po piętach Fakerowi i spółce. Lecz jeśli spojrzymy na całokształt tegorocznych występów ROX Tigers, możemy śmiało powiedzieć, że ta formacja nie jest już tylko cieniem SKT, lecz dominującym oraz zmotywowanym zespołem, który z pewnością jest zdolny powalczyć o najwyższe trofeum..
Patrząc na drużyny znajdujące się w grupie A, możemy śmiało powiedzieć, że nie ma w niej żadnego zagrożenia dla zwycięzców LCK Summer 2016. Zarówno G2 Esports, CLG jak i Albus NoX Luna nie są w stanie wyprzedzić tak solidnej ekipy, jaką jest ROX Tigers w wyścigu o pierwsze miejsce w zestawieniu.
G2 Esports
[caption id="attachment_64187" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]
Prawdziwa dominacja europejskiej sceny League of Legends
G2 Esports pojawiło się w LCS Starego Kontynentu na początku bieżącego roku. Od tamtego momentu żadna z europejskich ekip nie była w stanie dorównać monstrum, którym stała się ta formacja. Mieszanka młodych talentów takich jak PerkZ czy Kikis oraz domieszka koreańskich zawodników okazała się być idealnym połączeniem, aby w pełni zdominować LCS EU Spring Split 2016.
G2 zostało pokonane tylko trzy razy podczas wiosennej odsłony fazy ligowej LCS EU. Pierwszy raz przez H2k-Gaming, następnie przez Vitality i przez Fnatic pierwszego dnia szóstego tygodnia regularnej kolejki spring splitu. Podopieczni Ocelote'a zakończyli sezon wynikiem 15-3 (W-L), co było czymś niespotykanym w lidze, w której od dłuższego czasu na pierwszej pozycji w tabeli stale widywaliśmy Fnatic. Dzięki zajęciu pierwszej pozycji w zestawieniu po ostatniej kolejce G2 zakwalifikowało się bezpośrednio do półfinału fazy pucharowej LCS EU. G2 Esports podjęło wtedy walkę o awans do finału z Fnatic. Pierwsza potyczka była strasznie wyrównana, do momentu, w którym G2 przejęło inicjatywę i zdecydowanie niszczyło wszystkie struktury przeciwnika. W kolejnej odsłonie spotkania weterani LCS EU utarli nosa młodzikom, ogrywając ich pod każdym względem. Przegrana drugiej mapy nie zniszczyła pewności siebie Perkza i spółki. W dwóch następnych starciach widzieliśmy już zgrane i silne G2 Esports, które nie pozwoliło Fnatic wygrać ani jednego z nich. Spotkanie finałowe przeciwko Origen zakończyło się takim samym wynikiem. G2 ograło wtedy drugich półfinalistów z Mistrzostw Świata 2015 trzy do jednego. Wygrana letniego splitu LCS EU 2016 zapewniła Kikisowi i jego kolegom występ na MSI 2016. Organizacja zadecydowała, że cała drużyna będzie mogła odpocząć przed turniejem, nie przygotowując się do niego wcale. Brak przygotowań przyniósł wtedy europejskiemu regionowi piąte miejsce.
Przerwa pomiędzy wiosennym, a letnim splitem przyniosła fanom G2 Esports wiele chwil niepokoju. Ze składu odszedł wtedy marksman - Emperor. Na jego miejsce sprowadzono Zvena, a u jego boku zagrać miał drugi import z Origen, czyli Mithy. Jeszcze tego samego dnia z drużyny odszedł Hybrid. W nieco odmienionym składzie G2 grało jeszcze przez miesiąc. 12 czerwca z drużyny odszedł Kikis, ponieważ jego miejsce w podstawowym składzie zajął koreański toplaner - Expect. Roszady w składzie nie przeszkodziły G2 Esports w zdobyciu pierwszego miejsca w lidze, nie przegrywając przy tym ani jednego spotkania w trybie best-of-two. W fazie pucharowej letniej odsłony LCS EU kolejny raz zobaczyliśmy silne i zdeterminowane G2. UoL starało się jak najwyżej zawiesić poprzeczkę swoim przeciwnikom, lecz lepsze przygotowanie oraz umiejętności poszczególnych graczy nie pozwoliły "Jednorożcom" na wiele. G2 wygrało całe spotkanie wynikiem 3:1. Finałowy mecz w krakowskiej Tauron Arenie wydawał się ciężkim orzechem do zgryzienia dla Tricka i reszty zawodników G2 Esports. Splyce było przecież swoistym objawieniem letniego splitu. G2 nie pozwoliło jednak podopiecznym YamatoCannona na zbyt wiele. Z całego starcia Splyce zdołało urwać zaledwie jedną mapę. Zwycięstwo ze Splyce zapewniło G2 Esports występ w Worlds 2016 jako najlepsza europejska formacja.
Inteligencja i spryt, czyli koreańskie triki w jungli
Jeden z dwóch koreańskich importów - Kim "Trick" Kang-yoon - bez wątpienia jest podporą G2 Esports. Gracz ten radzi sobie fenomenalnie pośród europejskich junglerów. Już w pierwszym tygodniu tegorocznego LCS EU Spring Split Trick otrzymał wyróżnienie w postaci MVP. Kim zagrał wtedy Lee Sinem oraz Gravesem, a jego łączne KDA z obu meczów wyniosło aż 27.
Były zawodnik CJ Entus odnalazł się w europejskiej ekipie i został uhonorowany MVP zarówno wiosennego jak i letniego splitu. Biorąc pod uwagę wszystkie osiemniaście spotkań pierwszej odsłony LCS EU 2016, Trick osiągnął jedno z najwyższych KDA wśród wszystkich graczy owej ligi, wynoszące 6,21. Podczas wiosennego splitu Kim pokazał dość szeroką gamę bohaterów, gdyż widzieliśmy go grającego ośmioma różnymi postaciami, a jego Nidalee była prawdziwym zagrożeniem dla każdej z europejskich formacji. W kolejnym splicie LCS EU jungler G2 jeszcze bardziej rozwinął swoje skrzydła i jego KDA z trzydziestu sześciu spotkań regularnych rozgrywek ligowych wyniosło 6,79. Nie można powiedzieć, że ten zawodnik nie potrafi dopasować się do ciągle zmieniającej się mety. W letnim sezonie europejskie ekipy miały o wiele więcej powodów do zmartwień niż tylko Nidalee Tricka. Koreańczyk pokazywał prawdziwy kunszt umiejętności, grając takimi postaciami jak Rek'Sai, Elise czy Gragas. Trick z pewnością będzie ogromnym zagrożeniem dla Peanuta i innych junglerów w meczach grupy A.
Wielkie nadzieje, wielka odpowiedzialność
G2 Esports jest obecnie uznawane na całym świecie za najlepszą drużynę Europy. Mimo niesamowitych wyników tej stosunkowo młodej drużyny, w pamięci fanów nadal pozostaje fatalny występ na Mid-Season Invitational 2016. Możemy być pewni, że tym razem G2 nie odpuści treningów, gdyż od niedawna wszyscy zawodnicy tej organizacji są w Korei Południowej na bootcampie.
Większość entuzjastów europejskiego LCS uważa, że spośród drużyn Starego Kontynentu jedynie G2 jest w stanie wspiąć się na wysoki szczebel Mistrzostw Świata 2016. Grupa, w której znajduje się G2 jest stosunkowo łatwą grupą, pomijając ROX Tigers, które jest jej zdecydowanym faworytem. Podopieczni Youngbucka nie powinni mieć problemów z ograniem reprezentantów CIS-u. A najważniejszym przeciwnikiem europejskiej formacji będzie Counter Logic Gaming, bo to właśnie CLG postara się odebrać G2 drugie miejsce w grupie za wszelką cenę. Gracze LCS NA borykali się z wieloma problemami w letnim splicie i w porównaniu do G2 w obecnej formie nie wyglądają na ekipę, która bez trudności wyjdzie z grupy.
Counter Logic Gaming
[caption id="attachment_65683" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]
Fantastyczna wiosna, ciężkie lato
Counter Logic Gaming radziło sobie w wiosennym splicie LCS NA wprost imponująco. Był to czas, w którym każda drużyna obawiała się Aphromoo i jego kolegów. Niestety letnia odsłona owej ligi przyniosła wiele potknięć i CLG nie wyglądało już aż tak dobrze jak parę miesięcy wcześniej.
Na początku tegorocznego LCS NA Spring Split CLG nie wyglądało na ekipę, która później będzie reprezentować Północną Amerykę na Mistrzostwach Świata. Po pierwszych dwóch tygodniach rozgrywek ligowych Counter Logic Gaming wygrało jedynie dwa spotkania z czterech. Kolejne potyczki układały się już o wiele lepiej. CLG powoli zdobywało punkty i goniło dominujące Immortals, które nie przegrało ani jednego meczu. Aż do siódmej kolejki LCS NA, w której CLG rozbiło "nieśmiertelność" Immortals. Ta wygrana dała zawodnikom Counter Logic Gaming potężne wzmocnienie pewności siebie i do końca regularnej fazy LCS NA oddali tylko jeden punkt dla Liquid. Faza pucharowa poszła po myśli Darshana i spółki. Ekipa trafiła na stosunkowo łatwiejszego przeciwnika, czyli Team Liquid. A z drugiej strony Team SoloMid ograł najgroźniejszego pretendenta do zgarnięcia pucharu - Immortals - 3:0. CLG poradziło sobie z formacją FeniXa, wygrywając z trudnościami 3:2, a następnie zdołało zdobyć mistrzostwo wiosennego splitu LCS NA, pokonując TSM także 3:2. Zwycięstwo umożliwiło Counter Logic Gaming wyjazd na MSI 2016. Zawodnicy turniej ten oczywiście mogą zaliczyć do jednych z najbardziej udanych, gdyż udało im się dotrzeć aż do finału. Niestety reprezentanci SK Telecom T1 okazali się zbyt silni i rozgromili CLG, nie tracąc ani jednej mapy.
Zaskakująco dobry występ na MSI dał dużo nadziei fanom Counter Logic Gaming na równie dobry letni split. Niestety w pierwszych tygodniach CLG radziło sobie tylko z najsłabszymi ekipami w lidze, takimi jak: NRG, Phoenix1 czy Echo Fox. Większy przełom nastąpił dopiero w ostatnich kolejkach rozgrywek, kiedy CLG wygrało z EnVy oraz Cloud9. Średnio udany split zaowocował czwartą lokatą w tabeli na koniec regularnej fazy LCS NA. Counter Logic Gaming było więc zmuszone przebrnąć przez wszystkie mecze fazy pucharowej. Marzenia o kolejnym mistrzostwie zostały zniszczone przez TSM w półfinale play-offów. CLG uległo wtedy podopiecznym Team SoloMid gładkim 0:3. Mecz o trzecie miejsce również nie poszedł po myśli Aphromoo i reszty. CLG zostało wtedy pokonane przez Immortals w bardzo wyrównanym meczu 2:3. Z pomocą przyszły wtedy Punkty Mistrzostw. Dzięki wygraniu pierwszego splitu LCS NA i zdobyciu czwartego miejsca w letniej odsłonie owej ligi, Counter Logic Gaming zakwalifikowało się na Worldsy bez przymusu grania w Regional Qualifiers.
Młody, utalentowany, skromny... i niestabilny
Tak, oczywiście mowa tutaj o Stixxay'u. Ten młody zawodnik, dołączył do Counter Logic Gaming jako rezerwowy marksman w czerwcu 2015. Dopiero w listopadzie tamtego roku zobaczyliśmy go w podstawowym składzie. Stixxay zajął wtedy miejsce legendarnego zawodnika CLG - Doublelifta. Przejęcie prowadzącej roli w drużynie po kimś takim z pewnością nie było czymś łatwym dla młodzika.
Mimo wszystko Stixxay zdołał wypełnić lukę po byłym marksmanie Counter Logic Gaming i poprowadził ekipę aż do finału IEM San Jose pod koniec listopada. Nowy marksman trenował z Aphromoo jedynie tydzień, lecz to wystarczyło, by wspiąć się tak wysoko i pokonać takie ekipy jak Unicorns of Love czy Jin Air Green Wings. Niestety Origen, które wówczas było w niesamowitej formie, zdeklasowało CLG w finale przystanku Intel Extreme Masters. Po zakończonym turnieju, Stixxay powiedział, że jest to jego pierwszy występ na profesjonalnej scenie i bardzo się cieszy z drugiego miejsca.
Nie można odbierać temu zawodnikowi zasług, które wywalczył w pierwszym splicie LCS NA bieżącego roku. Trevor zdobył całkiem wysokie KDA wynoszące 4,93 podczas regularnej fazy ligowej. Niestety jego umiejętności i wyniki nie były wystarczające, żeby otrzymać jakąkolwiek nagrodę. Nagrodą dla tego zawodnika było z pewnością spotkanie z SK Telecom T1 w finale MSI. Gdzie Stixxay, jako zupełnie nowy gracz, radził sobie w miarę dobrze przeciwko Bangowi i Wolfowi.
Niestety letni split okazał się bardzo dużym zawodem ze strony tego zawodnika. Nie będę przytaczał KDA Stixxay'a z rozgrywek ligowych LCS NA. Powiem tylko, że zajął 33. pozycję w rankingu wszystkich graczy owej ligi pod względem tego stosunku. Jego blokada może wynikać ze słabych występów jego drużyny lub po prostu ze słabej formy tego gracza. Stixxay jest marksmanem, który potrafi wiele i ma do tego świetne predyspozycje, gdyż gra u boku fantastycznego supporta, jakim jest Aphromoo. Mam tylko nadzieje, że jego ekipa pozwoli mu rozwinąć skrzydła podczas Mistrzostw Świata.
Zbyt ciężki orzech do zgryzienia
CLG ma nikłe szanse na wyjście z tak ciężkiej grupy. Jeśli ta ekipa nie odnajdzie swojej formy sprzed kilku miesięcy, nie będzie miała czego szukać na arenie w San Francisco. Będzie im potrzebne wiele godzin scrimów i solidne przygotowanie zarówno taktyczne jak i psychiczne. Jak dobrze wiemy, drużyna ta trenuje obecnie w Korei Południowej i stara się jak najlepiej doszlifować swoje umiejętności. Pytanie tylko, czy to wystarczy.
Counter Logic Gaming będzie musiało postawić sobie dwa ważne cele. Być dwukrotnie lepszym od G2 Esports, co według mnie będzie praktycznie niemożliwe przy obecnej dyspozycji reprezentantów Europy, a następnie nie przegrać ani raz z rosyjskim Albus NoX Luna. Co paradoksalnie może okazać się całkiem ciężkie. Pokusiłbym się tutaj nawet o stwierdzenie, że CLG to jedyna formacja, która może zostać upokorzona przez reprezentantów Regionów Dzikiej Karty.
Albus NoX Luna
[caption id="attachment_65770" align="aligncenter" width="600"] fot. Riot Games[/caption]
Potęga na rosyjskiej scenie, przeciętność na międzynarodowej
Albus NoX Luna (dawniej Hard Random) jest drużyną, która na rosyjskim podwórku nie ma sobie równych. Ta ekipa nieprzerwanie od dwóch lat wygrywa każdą ligę oraz jej play-offy. Schody zaczynają się dopiero po wyjściu z zamkniętego podwórka na scenę Regionów Dzikiej Karty.
Hard Random w wiosennym splicie rosyjskiego LCL radziło sobie niesamowicie dobrze. Liga ta posiada jedynie osiem uczestniczących drużyn, a wszystkie pojedynki rozgrywane są w trybie best of one. Z czternastu spotkań Hard Random przegrało tylko dwa, na samym początku i na samym końcu regularnej fazy rozgrywek ligowych. Reprezentanci rosyjskiego LCL spotkali w półfinale jednego ze swoich pogromców, Vega Squadron, lecz tym razem nie oddali przeciwnikom ani jednej mapy, wygrywając całe spotkanie 3:0. HR w finale napotkało drugiego z nich, ale tym razem nie udało im się wykończyć oponentów w tak łatwy sposób i zwyciężyli mecz wynikiem 3:1. HR zgarnęło wtedy 1,5 miliona rosyjskich rubli, co w przeliczeniu na polskie złotówki wynosi około 90 tysięcy. Wygrana pierwszej odsłony LCL dała mieszance Rosjan i Ukraińców kwalifikację do IWCI 2016. Mimo, iż Hard Random radziło sobie świetnie w fazie grupowej i pokonało brazylijskie INTZ e-Sports w półfinale 3:0, to niestety trenowane przez Polaka SuperMassive nie dało reprezentantom LCL szans na udział w MSI 2016 i pewnie pokonało ich wynikiem 3:1.
23 maja Hard Random połączyło siły z organizacją o nazwie Albus NoX i przetransformowało swoją nazwę na obecne Albus NoX Luna. ANL w letniej odsłonie LCL pokazywało się z jeszcze lepszej strony niż w poprzednim splicie. Albus NoX wygrało aż trzynaście z czternastu spotkań, przegrywając jedynie z Natus Vincere.CIS w meczu drugiego dnia szóstej kolejki. Awans do fazy pucharowej z pierwszej lokaty zapewnił dominatorom występ w półfinale przeciwko TORNADO ROX, w którym występuje polski support - Oskar Bazydło. Polak i jego koledzy z drużyny nie mieli szans przeciwko tak dobrze grającym przeciwnikom i ulegli im bez urwania choć jednej mapy. Albus NoX Luna spotkało się następnie z Vega Squadron, z którym z niemałymi trudnościami zwyciężyło wynikiem 3:2. Kolejne mistrzostwo LCL zapewniło ANL wyjazd na International Wildcard Qualifier. Reprezentanci rosyjskiej ligi zajęli tam czwarte miejsce w fazie grupowej i zakwalifikowali się tym samym do play-offów. Jedno spotkanie dzieliło ich od uczestnictwa w Mistrzostwach Świata 2016. Faworyzowane przez wszystkich Lyon Gaming z Ameryki Łacińskiej starało się jak mogło, aby odebrać przeciwnikom wyjazd na tak ważne zawody. Dla Latynosów spotkanie zakończyło się porażką 2:3 i to Albus NoX Luna zostało jednym z dwóch reprezentantów Regionów Dzikiej Karty na tegorocznych Worldsach.
Trzymający pieczę nad swoimi kolegami support
Kirill "Likkrit" Malofeev rozpoczął swoją przygodę w Hard Random we wrześniu ubiegłego roku. Zawodnik ten już od pierwszych występów w ekipie zaczął przejmować inicjatywę i starał się prowadzić swoją drużynę. Wszędzie mówi się o tym, jak bardzo ten gracz ciągnie swoich kolegów do zwycięstwa. I rzeczywiście tak jest. Likkrit przez swoje mądre decyzje i kontrolę sojuszników nie jeden raz zmieniał losy spotkania.
Kirill jest również znany z grania postaciami z możliwościami ogłuszania i blokowania ruchów swoich przeciwników, takimi jak Bard, Taric czy jego często wyciągany popisowy bohater - Brand. Likkrit pomimo grania tak łatwymi do zabicia postaciami podczas IWCQ zdołał zdobyć łączne KDA ze wszystkich spotkań wynoszące 4,02. Biorąc pod uwagę, że jego ekipa przegrała aż cztery pojedynki jest to całkiem dobry wynik.
Likkrit sprawia wrażenie materiału na zawodnika o wiele wyższej klasy niż standardy LCL, w której występuje. Rosjanin jednak pozostaje wierny swojemu regionowi i nie próbuje sił w innym miejscu. A na swoim podwórku nie ma sobie równych.
Ostatnie miejsce w grupie
Nie ma się co oszukiwać. Albus NoX Luna nie ma najmniejszych szans przecisnąć się przez tak doświadczone na międzynarodowej scenie ekipy jak ROX Tigers, G2 Esports czy nawet Counter Logic Gaming. Jak wspominałem wcześniej, ta drużyna nie jest na tyle słaba żeby przegrać wszystkie swoje mecze i spodziewam się, że może być jedyną formacją Regionów Dzikiej Karty, która wygra chociaż jedno spotkanie. Według mnie Albus NoX Luna może zaskoczyć jedynie w pojedynkach przeciwko CLG, które ostatnimi czasy jest w bardzo słabej dyspozycji.
Albus NoX Luna już teraz jest wygranym, gdyż zajęcie 13-16. miejsca na tegorocznych Mistrzostwach Świata daje im automatycznie 25 000$. A tak wysoka nagroda jest większa niż równowartość wygranej play-offów LCL.